Nie masz jeszcze konta na Siepomaga.pl?
Nie masz jeszcze konta na Siepomaga.pl?
Kochani,
jesteśmy po przeszczepie szpiku kostnego. Opuściliśmy już też po miesięcznym pobycie szpital we Wrocławiu, ale od poniedziałku znowu musieliśmy pojechać do szpitala, tym razem w Łodzi. Amelce spadły płytki i miała też podejrzenie zapalenia płuc.
Szpitale, oddziały, wkłucia, ból... Czy to się kiedyś skończy? Amelka jest niesamowicie dzielna, ale to przecież 2-letnie dziecko...
Co dalej? Amelka musi odpocząć po przeszczepie 2 miesiące, następnie przejść radioterapię i na końcu tę bardzo drogą immunoterapię, na którą zbieramy fundusze na tej zbiórce. 2 miesiące i wciąż jeszcze ponad 315 tysięcy zł do uzbierania... Walczymy na tak wielu frontach, brakuje już sił... Prosimy, pomóżcie nam ratować córeczkę!
Mama
Kochani,
jesteśmy w szpitalu we Wrocławiu, gdzie Amelka od 3 stycznia przyjmuje tzw. megachemię. Jest nam trudno, potwornie trudno, co z resztą widzicie na zdjęciach. Ale nie mamy wyjścia. To konieczne, bo już w piątek 11 stycznia czeka nas przeszczep szpiku, a szpital stanie się naszym domem na najbliższy miesiąc.
Boli ten widok... Moje serce krwawi, ale mamy nadzieję, że wszystko potoczy się zgodnie z planem i już wkrótce Amelka będzie mogła przejść tak bardzo upragnioną immunoterapię, na którą zbieramy środki.
Dziękujemy wszystkim, którzy do tej pory wsparli naszą córeczkę. Wiemy, że nie jesteśmy sami... Wiemy, że stoi za nami armia dobrych ludzi, gotowych do pomocy. Wiemy też jednak, jaka jest cena za życie Amelki i mamy świadomość, jak długa i kręta jest droga prowadząca do uratowania naszej córeczki. Obiecuję, że się nie poddamy i proszę raz jeszcze. Pomóżcie ocalić Amelkę...
Mama Amelki
Nie pamiętam już, czym jest spokojny sen. Nie pamiętam już dni bez strachu o życie własnego dziecka. W lutym tego roku moją 2-letnią córeczkę Amelkę zaatakował okrutny złoczyńca - potwór o nazwie Neuroblastoma. Ten nowotwór jest bardzo złośliwy i ma tylko jeden cel - chce zabić moje maleństwo. Żeby Amelka mogła wyzdrowieć, oprócz wyniszczającej chemii, potrzebuje jeszcze immunoterapii antygenem GD2. Niestety, piekielnie drogiej i nierefundowanej…
Amelka urodziła się jako wcześniak, w 31 tygodniu ciąży i z tego powodu przez rok pozostawała pod opieką poradni hematologicznej. W lutym 2018 r. zlecono przeprowadzenie kontrolnego badania USG brzuszka córki i to właśnie wtedy rozpoczął się nasz dramat. Wszystko inne zeszło na dalszy plan. Dotychczasowe zmartwienia i troski zrobiły się nagle bardzo małe, a w ich miejsce pojawił się strach i lęk. Wielki i paraliżujący - jak nigdy dotąd...
Guz lewego nadnercza - zakradł się do brzuszka naszej córeczki i zaczął siać spustoszenie. Decyzja lekarzy mogła być tylko jedna - operacja i wycięcie intruza. Kiedy Amelka zniknęła za szklanymi drzwiami bloku operacyjnego, czas się dla nas zatrzymał. Minuty ciągnęły się godzinami. Nagle przychodzi taki moment, w którym wiesz, że jako mama już nic więcej nie możesz dla swojego dziecka zrobić. Oddałaś go w ręce specjalistów i pozostaje tylko czekanie w bezczynności…
Operacja się kończy. Wychodzi lekarz i ma obiecujące wieści. Guza udało się wyciąć w całości. Reszta zależy teraz od wyników badań. Pod koniec marca Amelka ma robioną scyntygrafię, która wykazuje zmiany w kości prawego oczodołu, jednak ze względu na dobre wyniki badań lekarze nie podejmują leczenia. Czekamy i obserwujemy rozwój sytuacji pod ścisłą kontrolą szpitala. Niestety, w czerwcu choroba kontratakuje. Rosną markery nowotworowe, a kolejna scyntygrafia ujawnia progresję zmiany w oczodole oraz przerzuty do kości udowej i żuchwy. Konieczna będzie chemia…
Szpital staje się naszym drugim domem, panie pielęgniarki ciociami. Zaczynamy wyniszczającą walkę na śmierć i życie. Amelka jest dzielna, ma w sobie więcej chyba więcej siły niż my. Przecież ona nie skończyła jeszcze nawet 2 lat… Każde wkłucie, każda igła boli mnie zupełnie, jakby wbijano ją w moje serce. Na początku listopada chemia się kończy, teraz czekamy na bilans, czyli pełen zestaw badań, który ma pokazać efekty leczenia. Ale to jeszcze nie wszystko... Żeby nasza córeczka mogła wyzdrowieć, potrzebna jest bardzo droga immunoterapia antygenem GD2.
Oto fragment zaświadczenia lekarskiego, które daje nadzieję i jednocześnie wbija w fotel z przerażenia:
“Amelia jest obecnie leczona z powodu ciężkiej choroby nowotworowej - neuroblastoma. Została zakwalifikowana do immunoterapii z zastosowaniem dinutuximabu (przeciwciał anty-GD2), która w istotny sposób poprawia rokowania w chorobie Amelii. Wymieniona metoda jest standardowym postępowaniem w leczeniu neuroblastoma, niestety nierefundowana przez NFZ i koszty muszą ponieść rodzice. W przypadku Amelii koszty te wynoszą 156 750 euro i mogą ulec zmianie…”.
Standardowe postępowanie, za którego cenę można wybudować 3 domy… Nie mamy takich pieniędzy. Nie stać nas na ratowanie naszego dziecka. Każdego dnia spoglądam w cudowne oczy Amelki i wciąż mi ich za mało. Mogłabym nie spać, nie pić, nie jeść, byle cały czas móc cieszyć się ich widokiem. Póki jeszcze są otwarte... Tak bardzo chcę ją uratować, wyrwać ze szponów choroby i śmierci. Dlatego proszę o pomoc.
Czekam na tą chwilę, kiedy neuroblastoma i szpitalne oddziały będą już tylko koszmarnym wspomnieniem. Kiedy będziemy mogli całą rodziną, we czwórkę zasiąść do wspólnego obiadu i zostawić wszystkie te troski daleko za sobą. Wierzę, że wkrótce to nastąpi, że z Waszym wsparciem pokonamy chorobę, a Amelka będzie wreszcie mogła cieszyć się beztroską dzieciństwa i po prostu żyć. O niczym innym teraz nie marzę… Proszę, pomóżcie nam uratować córkę...
Krzysztofa - mama Amelki
Ładuję...
Na Siepomaga.pl możesz być spokojny o bezpieczeństwo swoich darowizn. Zbiórki weryfikowane są trzyetapowo i publikowane z pełną odpowiedzialnością. Dlatego zaskoczeniem może być dla Ciebie, że uruchamiamy akcje pomocowe nawet w 24 godziny od otrzymania dokumentów. Pozwala nam na to dziesięcioletnie doświadczenie oraz wypracowane przez nas procedury.
Etap 1
odbywa się na poziomie fundacji, do której przynależy osoba Potrzebująca.
Jeśli Podopieczny należy do Fundacji Siepomaga – fundacja jest w posiadaniu dokumentów potwierdzających dane osobowe oraz historię choroby osoby zgłaszanej. Jeśli natomiast Podopieczny należy do innej Organizacji Pozarządowej - fundacja partnerska ma obowiązek zweryfikowania zgłoszenia Potrzebującego. Akceptacja zgłoszenia jest jednoznaczna z posiadaniem przez organizację niezbędnych dokumentów weryfikujących.
Etap 2
to ustalenie kwoty i celu zbiórki.
W celu ustalenia celu oraz kwoty zbiórki weryfikowane są dokumenty kwalifikujące do leczenia bądź zakupu sprzętu medycznego, np.: faktura pro forma, kwalifikacja do leczenia, faktury za rehabilitację na ustalony okres poprzedzający zbiórkę itp.
Etap 3
– rozmowa.
Każdorazowo Redaktor siepomaga.pl kontaktuje się z osobą Potrzebującą, bądź jej opiekunem, przed publikacją zbiórki. Rozmowa ma na celu opisanie zmagań osoby Potrzebującej z chorobą. Jest jednak również świetnym momentem na zweryfikowanie potrzeb czy rozwianie ewentualnych wątpliwości.