Sama nie uratuję swojego życia... Pomóż mi pokonać glejaka!

Nierefundowana operacja usunięcia guza mózgu, rehabilitacja, leczenie
Zakończenie: 8 Stycznia 2021
Opis zbiórki
Cześć, jestem Agata i mam 27 lat. Znajomi mówią na mnie Zosia, nie bez powodu, bo zawsze w życiu byłam Zosią-samosią, ale niestety nie tym razem – teraz chciałabym prosić Was o pomoc, bo sama mogę nie dać rady.
Jestem pełną energii, młodą dziewczyną, mam kochającego męża, wielką wolę życia i niestety coś jeszcze, co uniemożliwia mi żyć, jakbym chciała – glejaka IV stopnia… ale może od początku.
Do kwietnia 2018 r. żyłam tak jak każda inna młoda kobieta, z głową pełną planów i marzeń, z narzeczonym u boku, z którym mieliśmy w sierpniu 2018 r. wziąć ślub.
W kwietniu 2018 r. zasłabłam, tracąc przytomność i trafiłam do szpitala. Przeszłam wiele badań aby finalnie zdiagnozowano mnie z glejakiem III stopnia. Guz okazał się być operacyjnym i już w maju 2018 r. trafiłam do Bydgoszczy, gdzie przeprowadzono operację wycięcia guza, która zakończyła się powodzeniem.
Następnie przeszłam cykl ciężkiej radioterapii i chemii, która uniemożliwiła mi wzięcie ślubu w planowanym sierpniowym terminie, ale ci którzy mnie znają wiedzą już, że ja nie z tych którzy się poddają – więc po tej ciężkiej walce, w przerwie pomiędzy kolejnymi dawkami chemii, 19 października 2018 r. stanęliśmy z moim mężem na ślubnym kobiercu.
W lutym 2019 r. zakończyłam cykl chemii i zaczęliśmy z moim mężem żyć.. nadzieją i wiarą na lepsze jutro cały czas będąc pod kontrolą onkologa i neurochirurga, wykonując cykliczne rezonanse.
Każdy kolejny rezonans napawał nas nadzieją i pozwalał na coraz to większą odrobinę wiary, że będzie dobrze, że wszystko idzie w dobrym kierunku i być może i nam będzie dane cieszyć się sobą bez obawy i strachu.
Kolejne dobre wyniki pozwoliły mi nawet wrócić do pracy, cieszyć się życiem, podróżować i na nowo mieć marzenia.
W listopadzie 2020 r. mieliśmy nadzieję na kolejną rutynową kontrolę, jednak cisza przy analizie wyników rezonansu zdawała się trwać w nieskończoność i była wymowna jak nigdy dotąd.
W związku z tym, że rezonans wykazał guza zaistniała potrzeba wykonania biopsji, której wyniki niestety potwierdziły wznowę glejaka z progresją do IV stopnia złośliwości.
Guz umiejscowiony jest w ciele modzelowatym, bardzo trudnym do zoperowania.
Istnieje jednak szansa na przeprowadzenie operacji i wycięcie większości guza, którą zdecydował się przeprowadzić jeden z neurochirurgów w Polsce. Operacja nie jest niestety refundowana.
W związku z tym, ze nie jesteśmy w stanie pokryć tego kosztu we własnym zakresie, zdecydowaliśmy się prosić Was o pomoc.
Bardzo ważny w mojej walce jest czas, który biegnie nieubłaganie. Każdy dzień ma znaczenie i niesie za sobą niepewność oraz strach, co przyniesie jutro. Operacja została zaplanowana już na 12 stycznia 2021 r.
Niezależnie jesteśmy również w trakcie konsultacji w Stanford, Zurychu, Niemczech i szukania ośrodka, który może zaoferować dalsze metody leczenia. Leczenia, które da mi szansę na życie i spełnianie marzeń. Operacja jest bowiem jedynie początkiem mojej walki z tym jakże nierównym i trudnym przeciwnikiem.
Wierzę, że dobro i wsparcie, które sama niejednokrotnie starałam się przekazywać innym, do mnie wróci, dlatego razem z moim mężem, rodziną i przyjaciółmi zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Z góry dziękujemy za każde okazane dobro i serce.