"Żeby móc usłyszeć od syna chociaż jedno słowo". Pomagamy Alanowi!

przeszczep komórek macierzystych - 4 podania
Zakończenie: 31 Marca 2019
Opis zbiórki
Przebieg ciąży nie zapowiadał dramatu. Wszystko było dobrze, dopóki nie pojawił się krwotok. Ledwo przeżyłam poród, a powikłania, niestety, bardzo mocno zaszkodziły mojemu synowi. Alan przypłacił swoje pierwsze godziny życia czterokończynowym porażeniem mózgowym. Prowadzona od urodzenia rehabilitacja przynosi dobre efekty, ale największą szansą, że zacznie mówić, jest przeszczep komórek macierzystych.
To wcale nie musiało się tak skończyć… Czasu już nie cofniemy, ale w szpitalu, niestety, coś poszło bardzo nie tak, a najbardziej na tym ucierpiał Alan. Ten najmniejszy, najdrobniejszy, najbardziej niewinny. Lekarze rozłożyli tylko ręce w geście bezradności, twierdząc, że nie wiedzą na czym się to skończy. Czy przeżyje? Czy będzie roślinką? Kazali intensywnie rehabilitować, a później się zobaczy...
Alan spędził pierwszy miesiąc życia w szpitalu, większość z tego czasu w inkubatorze. Jak tylko wróciliśmy do domu, rozpoczęły się intensywne ćwiczenia. Każdego dnia specjaliści pracują z nim minimum 3 godziny dziennie. Nasz syn nie ma szans na zwyczajne dzieciństwo, gdzie jest czas na zabawy z kolegami, czy odkrywanie świata na własną rękę… Gdy rówieśnicy budują zamki w piaskownicy, Alan walczy o najmniejszy nawet postęp w salce rehabilitacyjnej. Potrzebuje pomocy we wszystkich, nawet najprostszych czynnościach - jedzenie, ubieranie, toalety… A my, póki nam starczy sił, będziemy mu w tym służyć.
Najbardziej dokucza mu ogromne napięcie mięśni. Powoduje ból i sprawia, że ręka, czy noga nie chce słuchać poleceń wysyłanych z mózgu. Patrzę na moje dziecko, uwięzione w swoim ciele i tak bardzo chciałabym mu ulżyć. Nawet zamienić się, jeśli byłaby taka możliwość… Choć to bardzo kontaktowe dziecko, najtrudniejszym jest jednak to, że Alan nie mówi. Z jego reakcji, uśmiechu próbujemy, co prawda, odczytać, co nam chce przekazać, ale nigdy nie będziemy tego wiedzieć na pewno.
Szukaliśmy pomocy dla naszego syna w wielu miejscach i jedyną szansą na to, że kiedykolwiek będzie mówił, jest przeszczep komórek macierzystych. Mieliśmy okazję poznać dzieci, z równie poważnymi uszkodzeniami, co u Alana i widzieliśmy, jak bardzo ich stan się poprawił po takiej terapii. Mamy nadzieję, że jego napięcie mięśniowe się zmniejszy, a syn zacznie mówić. Tak bardzo chciałabym usłyszeć z jego ust najprostsze nawet słowo - mamo!
Ta jedyna dla Alana szansa jest, niestety, bardzo droga. Codzienna rehabilitacja pochłania kosmiczne kwoty, dlatego nie mamy już pieniędzy na tą terapię. Prosimy, wyciągamy rękę o pomoc. Chcemy dać naszemu synowi możliwość łatwiejszego porozumiewania się. Żeby mógł nam powiedzieć, co go boli i w jaki sposób mu ulżyć… Żeby jego życie mogło być łatwiejsze, bardziej samodzielne. Z Waszym wsparciem - cuda muszą się spełnić!
Monika - mama