Alanek urodził się cztery lata temu z serduszkiem, które ma tylko jedną, wspólną komorę i leży po prawej stronie. Jest na świecie i walczy o to, żeby być tu jak najdłużej, mimo iż lekarze nie dawali mu szans.
- O poważnej chorobie synka dowiedziałam się w 22 tygodniu ciąży, przypadkowo idąc na badanie USG 3D. Lekarze oznajmili, że mogę usunąć ciążę, ale po konsultacjach z różnymi lekarzami i zdobyciu wiedzy na temat operacji, jakie nasz synek będzie musiał przejść, zdecydowaliśmy się, że będziemy o niego walczyć. I właśnie dlatego tu jesteśmy – żeby Alan był z nami. – mówi mama. Jego serduszko jest już po przejściach, przez które chłopiec zmaga się też z niepełnosprawnością. Jego historia to opowieść o chłopcu, po którego wiele razy śmierć wyciągała szpony, a ci, którzy powinni go ratować, w trudnym momencie zignorowali jego stan. O raz za dużo, bo teraz przez całe życie będzie musiał się zmagać z konsekwencjami tego zaniedbania. A i o samo życie walka wciąż trwa.

Alan jest już po dwóch operacjach w Polsce. Po pierwszej operacji siniał coraz mocniej i zaraz trzeba było go operować znowu. Okazało się, że zespolenie lewostronne, które miał wykonane, powinno być zrobione po prawej stronie. Po drugiej operacji było jeszcze gorzej – w wyniku zaniedbania Alanek doznał udaru mózgu. Powodem był skrzep powstały w wenflonie. Po udarze został ślad – niedowład jednostronny, przez co chłopiec stał się dzieckiem niepełnosprawnym. Nie używa lewej rączki, nóżka też wymaga rehabilitacji. I dodatkowo obciąża to jego serce, bo bardziej się męczy przy każdym ruchu. Nie ma mowy o pójściu do przedszkola, ponieważ męczy się tak szybko, że samodzielnie porusza się tylko w domu. Każde inne wyjście jest możliwe tylko w wózku albo na rękach rodziców.
- Nasze zaufanie do lekarzy w Polsce, niestety, zawiodło, dlatego trzeci, najtrudniejszy etap operacji serca, zdecydowaliśmy się powierzyć Profesorowi Malcowi z kliniki w Munster w Niemczech. Spotkaliśmy się z panem Profesorem w Krakowie i tam dowiedzieliśmy się, że 3 etap powinien być już dawno wykonany - mówi mama. - Jest to wybitny Profesor, który operuje najtrudniejsze przypadki z bardzo dużym powodzeniem. Alan został zakwalifikowany do operacji, która ma się odbyć w marcu. A my nie jesteśmy w stanie, nawet przy pomocy rodziny oraz przyjaciół, sprostać temu finansowo. Koszt operacji to 36,5 tysięcy euro.
- Jego serduszko jest coraz słabsze – oznajmił Profesor. – Liczy się czas. Prosimy, pomóżcie nam, abyśmy wspólnymi siłami zwyciężyli. Serduszko Alana przeszło już bardzo wiele, a wciąż się nie poddaje i chce bić. Niech to będzie Dar Serc dla tego małego Serduszka.
________________
Aktualizacja z 12 lutego 2014: Znamy termin operacji serduszka Alana - 7 kwietnia 2014.