Żyję w więzieniu własnego ciała...

Turnus rehbailitacyjny
Zakończenie: 30 Października 2020
Opis zbiórki
Straciłam władzę nad własnym ciałem, ale nie straciłam nadziei na to, że jutro da mi nowe możliwości, a choroba nie odbierze mi sił na dalszą walkę.
Już raz dostałam pomoc. Dzięki Wam mogłam na własnej skórze moc wsparcia niesionego przez dobrych ludzi. Ostatni turnus wzmocnił mnie nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Dał mi siłę do dalszej walki. To niesamowite doświadczenie, bo w chorobie, na którą cierpię od wielu lat, zdarzały się wzloty i upadki. Momenty, w których niemalże traciłam nadzieję na to, że jeszcze będzie lepiej. Ta wiara i nadzieja czynią cuda, ale…
Moja choroba - stwardnienie rozsiane to nie chwilowy stan, który można wyleczyć raz na zawsze. Skuteczny lek nie istnieje. Będę chora już zawsze. Pozostaje tylko pytanie: czy uda mi się zachować, choć część umiejętności, niezbędną do codziennego funkcjonowania. W tej chorobie najgorsze jest czekanie na kolejne postępy. Bierność powoduje, że następują znacznie szybciej, a zdecydowane działanie pozwala na chwilowe opóźnienie wyroku.
Nie jest łatwo, ale wiem, że warto. W ćwiczenia prowadzone pod okiem specjalistów zawsze angażuję się w 100%, choć czasem wiąże się to z bólem, a w moim przypadku niekiedy z nadludzkim wysiłkiem. Małe postępy dają mi ogromną nadzieję i motywację do działania, ale jak w każdym przypadku, również u mnie los bywa niezwykle zmienny, a choroba czasem pokazuje brutalne oblicze.
Zdarzają się dni, kiedy podniesienie ręki jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Ruchy, dla większości ludzi naturalne, ode mnie wymagają ogromnej pracy. Setki, tysiące powtórzeń wykonywanych w ramach każdej rehabilitacji, by mięśnie zapamiętały, choć na chwilę, schematy podstawowych ruchów.
By mieć szansę na dalszą walkę, by mój organizm nie poddał się zbyt wcześnie, potrzebuję dalszej pomocy. Wasze wsparcie to moja nadzieja na lepsze jutro… Tylko ta pomoc trzyma mnie ryzach, ponieważ morderczą walkę z chorobą prowadzę od 23 lat.
Wiesz, jaka nadzieja pojawia się w sercu człowieka, który dostaje nową, kolejną szansę? Czy wyobrażasz sobie moje emocje, kiedy widzę, że pasek zbiórki się zazielenia? Dla mnie to jak najlepszy prezent. Jak Gwiazdka w środku roku!
Wiem, że w dzisiejszych czasach nie jest łatwo nieść pomoc. Wiem, że to wymaga ogromnej empatii, ale bardzo liczę na wasze dobre serca. Wierzę w dobro, które drzemie w każdym z Was. Twój gest to moja szansa na zmianę całego życia! Jeśli wciąż się zastanawiasz, pamiętaj, że bardzo na ciebie liczę. Dla mnie każdy dzień czekania to potworna strata.