❗️Śmierć przyszła po 12-letnią dziewczynkę. Musimy ją ocalić!

❗️Śmierć przyszła po 12-letnią dziewczynkę. Musimy ją ocalić!
Leczenie nowotworu w Tel Awiw
Zakończenie: 11 Kwietnia 2022
Aktualizacje
Dramatyczne wieści od mamy... Walka o życie Angeliny wciąż trwa!
Kochani,
dziękujemy Wam za każdą przelaną złotówkę, dzięki której możemy kontynuować leczenie w Izraelu. Będę szczera - boję się, tak bardzo się boję o córeczkę... Jest źle, chemia nie działa, a miny lekarzy mówią więcej niż tysiąc słów...
Angelina czuje się na szczęście nie najgorzej. Wzrosła jej temperatura, a lekarze nie rozumieli dokładnie dlaczego, ale może to wynikać z biotabletek, które przyjmuje córka. Wkrótce czeka nas też tomografia komputerowa płuc.
Niestety, nie działa już żadna chemia, konieczna była zmiana protokołu leczenia, bo pojawiają się kolejne przerzuty do kręgosłupa. Lekarze bezradnie rozkładają ręce, mówiąc, że nie ma już dla nas szans... My się jednak nie poddajemy i wierzymy, że będzie dobrze i dlatego zgłosiliśmy się na testy genetyczne do USA, które mają pomóc znaleźć odpowiednie leczenie.
Prosimy Was o dalszą pomoc... Dopóki jest jakakolwiek iskierka nadziei, będziemy próbować. Bo życie Angeliny jest tylko jedno i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ją uratować...
Anastasia - mama
❗️Codziennie uciekamy przed śmiercią. Bez Ciebie nam się nie uda...
Kochani,
dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie i musimy się podzielić aktualnymi informacjami z leczenia. Oglądając filmiki ze szpitala w Izraelu, człowiek najchętniej by odwrócił wzrok. Widok cierpiącego dziecka jest przejmujący. Tak jednak wygląda w tej chwili codzienność Angeliny. Musimy się tym z Wami podzielić, bo to w Waszych rękach leży jej życie. Jeśli zabraknie pieniędzy na leczenie, wszystko pójdzie na marne.
Przed wysokodawkową chemioterapią i przeszczepem szpiku Angelina przeszła pełne badanie. Wtedy to lekarze wykryli 5 guzków w jej płucach. Podczas operacji-biopsji, cztery z nich zostały usunięte i wysłane do badania histologicznego. Piąty guzek nie został jeszcze usunięty, ponieważ znajduje się bardzo blisko serca.
Operacja ta odbyła się tydzień temu, a teraz czekamy na wyniki badania. Dopiero wtedy zostanie sporządzony dalszy protokół leczenia. Jednak w każdych okolicznościach konieczna jest chemioterapia i przeszczep szpiku.
Dodatkowo wszystko dzieje się w bardzo dramatycznych okolicznościach. Za oknem co chwila słychać eksplozje, a niebo przeszywają śmiercionośne rakiety. Angelina już kilkukrotnie musiała w panice uciekać do schronu... Nawet nie chcemy sobie wyobrażać, co ona musi czuć w tym wszystkim. Czy tak powinno wyglądać dzieciństwo?
Dziękujemy Wam za każde wsparcie. Bez niego już dawno temu leżelibyśmy rozłożeni na łopatki. Sytuacja jednak zmusza nas, żebyśmy poprosili o jeszcze. To nasza córeczka, nasze życie, nasz cały świat. Angelina na nas i na Was liczy. Nie możemy jej zostawić z tym wszystkim samej...
Rodzice
Opis zbiórki
Moja córeczka rozpaczliwie walczy o życie, a ja walczę o pieniądze, żeby miała choć cień szansy... Rak, nowotwór, szpitale, chemia, strach, ból, rozpacz - tych słów używamy codziennie...
Mam nadzieję, że żadne z Was dobrzy ludzie, którzy czytacie te słowa, nie będzie musiał nigdy przechodzić przez to, co my. Miesiące spędzone na szpitalnych oddziałach, nieprzespane noce, cierpienie, którego nie można zakończyć... Chemia sączy się do żył, dziecko nie ma siły ruszyć ręką, a ty możesz tylko wyć z żalu w ubikacji, żeby czasami tego nie słyszało...
Angelina to wojowniczka, która marzy, że będzie jeszcze jej dane zapleść kiedyś warkocz na głowie. Kiedy to się stanie? Tego nie wiadomo. Najpierw trzeba pokonać śmiertelne niebezpieczeństwo, które ukryło się w jej nodze. To mięsak Ewinga. Nowotwór, który chce ją zabić... Brzmi brutalnie, ale brutalna jest nasza rzeczywistość. Nie możemy się jednak poddać. Najgorsze, że leczenie musi odbywać się w Izraelu, gdyż tamtejsi lekarze dysponują najnowocześniejszymi metodami, które dają największą szansę na uratowanie córeczki.
Codziennie zadziwia nas swoją siłą, wolą walki, chęcią życia. Przeszła już 9 serii chemioterapii, straciła włosy i przypomina cień samej siebie, a wciąż ma siłę, by się do nas uśmiechać. Tak bardzo chciałabym jej pomóc. Wiele tygodni na szpitalnych oddziałach, mnóstwo chwil bezradności, doświadczenia, w którym człowiek czuje się jak ścierka od podłogi i wciąż musi przyjmować nowe ciosy od losu.
Cały nasz koszmar zaczął się zimą 2020. Angelina skarżyła się na ból nóżki, byliśmy zaniepokojeni, jednak przez myśl nie przeszedł nam tak straszliwy scenariusz. Myśleliśmy, że to przeciążenie, w końcu córeczka intensywnie trenowała taniec.
W szpitalu rozpoznano jednak dysplazję. Po kolejnych badaniach stwierdzono reumatyzm i tak traciliśmy czas, szukając pomocy. Myśleliśmy, że opanujemy sytuację, że najgorsze już za nami. I wtedy usłyszeliśmy prawidłową diagnozę, która zwaliła nas z nóg - mięsak Ewinga.
Rak chce zabrać nasze dziecko! Musimy ją uratować. Dlatego prosimy - spójrz na zdjęcia, pomyśl o Angelinie, która wiele tysięcy kilometrów od domu toczy nierówną walkę... Musieliśmy wylecieć do Izraela, bo tu, gdzie mieszkamy, nie było dla niej żadnej szansy...
Nikt jej nie pytał, czy jest na to gotowa, czy ma w sobie odpowiednio dużo siły, żeby spojrzeć śmierci prosto w oczy i powiedzieć: jeszcze Angelina nie zginęła. Ona też spogląda na tę zbiórkę i, mimo młodego wieku, wie, że rosnący zielony pasek, to jej największa szansa na przeżycie. Bądź z nami w tym piekielnie trudnym czasie, pomóż nam ocalić córeczkę!