Zostało kilka dni, by pomóc Ani❗️Zatrzymaj chorobę, która zabiera życie...

Operacja przecięcia nici końcowej rdzenia w Barcelonie
Zakończenie: 17 Listopada 2019
Rezultat zbiórki
Ania już w Polsce, po operacji!
Dzięki Waszemu wsparciu Ania wyjechała na operację przecięcia nici końcowej rdzenia do Barcelony, do kliniki, w której leczy się ludzi z zespołem Arnolda-Chiariego.
Pragnę żyć, mam ostatnią szansę - pisała parę miesięcy temu Ania, prosząc o pomoc. I udało się!
26 listopada odbyła się operacja Ani. 2 dni później opuściła szpital. Dziś jest już w Polsce, w domu.
Ania czuje się lepiej, nie dokucza jej już ból głowy, który wcześniej odbierał zmysły, niszczył każdy dzień. Na finalne efekty zabiegu trzeba jeszcze trochę poczekać. Lekarze mówią, że może to trwać nawet 12 miesięcy.
Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc, za udostępnianie mojej zbiórki i za słowa wsparcia. Nie macie pojęcia, ile to dla mnie znaczy. Dzięki Wam dostanę szansę na życie bez bólu. Wierzę, że to dla mnie początek lepszego jutra.
Opis zbiórki
Pragnę żyć, mam ostatnią szansę...
Podstępna, bolesna, osłabiająca, w końcu prowadzi do kalectwa, a potem śmierci. Taka jest moja choroba - Zespół Arnolda Chiariego. Wykryto ją u mnie dziesięć lat temu. Tyle lat żyję z wyrokiem i każdego dnia zastanawiam się, ile jeszcze pozostało mi czasu na tym świecie.
Kiedy poznałam diagnozę, lekarze natychmiast zdecydowali o operacji. Ryzyko było ogromne - paraliż ciała, a nawet śmierć… Żaden z tych czarnych scenariuszy się nie spełnił. Przez pięć lat czułam się dobrze. Myślałam nawet, że udało mi się pokonać chorobę, ale niestety przeciwnik okazał się silniejszy niż myślałam.
Nasiliły się bóle głowy, mięśni. Boli mnie całe ciało! Bolą mnie ręce, barki, biodra, nogi. Nie mogę spać. Jedna ręka jest praktycznie bezwładna… Powoli zamieniam się w kalekę.
Nie chce umierać! Chce żyć! Być dla moich dzieci i męża. Chce być dla siebie, dla świata… Tylko tyle i aż tyle! Chcę zachować tę sprawność, która została mi jeszcze oszczędzona.
Lekarzy z Instytutu Chiari w Barcelonie przeanalizowali mój przypadek i jako jedyni na świecie podjęli się leczenia mojej choroby. Nadzieją dla mnie jest operacja przecięcia nici końcowej. Termin operacji wyznaczono na 26 listopada. W Polsce szansy dla mnie już nie ma...
Zawsze z mężem staraliśmy się radzić sobie z życiowymi trudnościami. Jednak mój stan zdrowia, koszt operacji i walka z czasem spowodowały, że chcę prosić o pomoc ostatniej szansy. Chcę prosić Was - ludzi o ogromnych sercach.
Teraz nie tylko walczę z chorobą, ale także z czasem. W każdej chwili może dojść do trwałego uszkodzenia nerwów, co jest nieodwracalne. Choroby wyniszczają stopniowo cały układ nerwowy, prowadząc do kalectwa i przedwczesnej śmierci.
Operacja jest moją ostatnią szansą, by żyć. Proszę Cię, pomóż mi w walce z chorobą. Uratuj mnie!
Anna