Gdy nowotwór płuc odbiera ostatki nadziei...

Zakup nierefundowanego leku, pokrycie innych kosztów związanych z leczeniem
Zakończenie: 19 Kwietnia 2021
Opis zbiórki
Mam 54 lata i w głowie mnóstwo wspomnień, cudownej przeszłości, którą dane mi było przeżyć. Jak każdy miałem swoje życie, plany, marzenia… Wszystko to rozsypało się w jednej minucie. Tegoroczne lato przyniosło mi niezbyt miłą niespodziankę, której całkowicie się nie spodziewałem. Choroba - nigdy nie ma dobrego momentu, żeby się z nią mierzyć. A kiedy jeszcze okazuje się, że to wielkie zagrożenie i trzeba stoczyć walkę na śmierć i życie, wszystko inne przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie...
Od lipca 2020 roku odwiedziłem wielu przeróżnych specjalistów, milion badań, żeby się w końcu dowiedzieć, że mam zaawansowanego raka płuc, IV stadium. Co gorsza, są już przerzuty do kości... Nowotwór rozgościł się w moim ciele bez mojej wiedzy i zgody. Niestety, czuje się tu jak u siebie i wprowadza własne porządki, na które nie mogę się zgodzić.
Ból kręgosłupa i prawej nogi towarzyszy mi cały czas i jest nie do zniesienia. Przyjmuję bardzo silne leki przeciwbólowe. Pod koniec października przyjąłem pierwszą chemię, konieczne jest prowadzenie równolegle immunoterapii nierefundowanym lekiem. Mam nadzieję, że uśmierzy ona, choć częściowo nieopisany ból, a także przedłuży moje życie.
Jedno podanie leku kosztuje około 14 tysięcy złotych, a trzeba go przyjmować raz na trzy tygodnie. Dzięki Państwa wsparciu udało mi się już przyjąć pierwszą dawkę, ale przede mną konieczność dalszego leczenia. Przyszło mi pogodzić się z tym, że od pieniędzy uzależnione jest moje życie. Dlatego nie mam wyjścia: proszę, pomóż mi wyrwać chorobie kolejne tygodnie, miesiące, a może i lata...
Artur