Mały - wielki człowiek

Zbiórka na leki oraz rehabilitację
Zakończenie: 27 Marca 2014
Opis zbiórki
Nazywam się Magda, mam 23 lata i mieszkam we Wrocławiu. Nie wiem, czy to taki żart losu, że Wrocław to akurat miasto krasnoludków. Mam 100 cm. wzrostu. I już nie będę ani centymetr wyższa.
Achondroplazja to choroba, która towarzyszy mi przez całe życie. Polega na braku komórek chrząstkowych długich kości kończyn, który powoduje zahamowanie ich wzrostu. Tułów mam niemal normalnej wielkości, ale kończyny bardzo krótkie, a głowę powiększoną. Jest to choroba dziedziczna. Niestety…
Moim największym szczęściem jest synek. Niedługo skończy roczek. Ciąża i poród (cesarskie cięcie) dały mi się we znaki. Problemy z poruszaniem się oraz kondycją fizyczną wzmagają się, a maluch jest coraz cięższy i wymaga od mamy więcej i więcej. Mieszkamy w bardzo ciężkich warunkach domowych. Czwarte piętro w kamienicy to kilkadziesiąt wysokich schodów pokonywanych przeze mnie każdego dnia po kilka razy. Czuję, że tracę siły i całe pozytywne nastawienie. Wiadomo już, że synek również nie będzie rósł normalnie. Może być trochę wyższy ode mnie, ale 150 cm to maksymalny wzrost, jaki przewidują u niego lekarze.
Marzy mi się magiczna tabletka. Taka, która każdego ranka zadba o to, bym miła siły i nie czuła bólu. Odbierająca zmęczenie i dodająca wiary, że dzisiaj będzie lżej, łatwiej. Niestety, ona nie istnieje. A jeśli istnieje, to zapewne tylko dla bogatych. Będę musiała pokonać przeciwności losu zwykłymi, dostępnymi dla ludzi metodami.
Najważniejsza dla mnie jest rehabilitacja. Muszę zadbać o to ciało, które mam. Które służy mi każdego dnia. Jednak rachunki pochłaniają wszystkie środki. Dobrze radzę sobie z synkiem. Uczę go mówić, bawić się z dziećmi i oczywiście słuchać mamy. Jednak za chwilkę zacznie stawiać pierwsze kroki, a ja muszę być gotowa, by za nim nadążyć.
Podobno w małym ciele wielki duch. Staram się, żeby tak było i w moim przypadku. Uśmiechem nie da się jednak walczyć z całym światem. Czasami potrzebna jest do tego pomocna dłoń przyjaciela. I ja takiej potrzebuję, by zacząć z lekkością przeskakiwać kłody rzucane mi pod nogi przez życie. Podasz swoją ? :)
Magda