Ocalić nóżkę Damiana. Mamy czas tylko do 6 lipca!

operacja przeniesienia ścięgna ATT u dr Radlera w Wiedniu
Zakończenie: 6 Lipca 2018
Rezultat zbiórki
30.08.2018:
Nowe wieści od rodziców Damianka!
"Damianek czuje się coraz lepiej. Chodzi na razie bardzo wolno, czasem jeszcze bolą go nóżki. Jeszcze je trochę ciągnie. Ale jest coraz lepiej - to najważniejsze. Dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli, którzy przyczynili się do leczenia za pamięć oraz pomoc.
Dziękujemy z całego serca i pozdrawiamy
Rodzice Damianka
*****
Chociaż nie udało nam się zebrać 100% kwoty niezbędnej na operację Damianka, chłopiec został operowany w terminie. 6 lipca trafił na stół operacyjny. Pozostałe środki rodzice Damiana musieli pożyczyć - nie było innego wyjścia, bo termin by przepadł.
Także dzięki Waszej pomocy operacja mogła odbyć się na czas! Lekarze są zadowoleni z jej efektów. Dzisiaj Damian jest już w domu i chociaż wakacje spędzi w gipsach, jest duża szansa, że już od września pójdzie do pierszej klasy na włansych nóżkach!
Dziękujemy!
Opis zbiórki
Damian ma szansę być zdrowy - jak inne dzieci! Operacja, która naprawi jego nóżkę i pozwoli raz na zawsze pozbyć się cierpienia została zaplanowana już na 6 lipca. Dzisiaj jedziemy do Wiednia z ogromną nadzieją, że się uda. Prosimy o pomoc w zapłaceniu za operację synka - jego jedyną szansę na przyszłość bez niepełnosprawności…
Gdy się urodził, jego nóżka była wykrzywiona pod dziwnym kątem, a na nas od razu padł blady strach - dlaczego nasz synek nie jest zdrowy? Czy będzie cierpiał? Jako rodzice nie mogliśmy do tego dopuścić i już w 7 dobie jego życia pojechaliśmy do lekarza, by założyć gips - oczywiście prywatnie, bo terminy na NFZ były bardzo odległe, a musieliśmy działać jak najszybciej!
Lekarz założył Damiankowi gips, ale w nocy synek strasznie płakał. Nóżki były wykrzywione przecież w drugą stronę, ból musiał być okropny… Na drugi dzień pędziliśmy do lekarza, bo synek tak bardzo cierpiał. Gips został zdjęty, założono nowy. Damian musiał nosić go do 4 miesiąca życia, nieustannie, bez dnia przerwy. Potem przyszedł czas na zabieg podcięcia ścięgien, a dla nas czas nadziei, że w końcu będzie lepiej. Tak bardzo chcieliśmy, żeby nóżki były proste i by synek mógł cieszyć się dzieciństwem bez ciężkich gipsów na nóżkach.
Po zabiegu Damianek znowu trafił w gips, potem w szyny. To wszystko trwało ponad dwa lata. Trudno sobie wyobrazić, co przeżywa taki bobas, który nieustannie czuje ból i dyskomfort spowodowany gipsem i szynami, ciągle z unieruchomionymi nóżkami, bez szans na pierwsze kroki, a przecież tak bardzo chciał poznawać świat. Musieliśmy to przetrwać, bo miło być tylko na chwilę, by w przyszłości Damian był zdrowy! Sądziliśmy, że zapomni o traumie, będzie mógł w końcu być aktywnym dzieckiem.
Ale to wszystko na nic… Dzisiaj nóżka znowu się wykrzywia, wraca do pierwotnego położenia, cały trud na nic! Najgorsza jest świadomość, że te lata leczenia i bólu synka poszły na marne. Ale nie musi tak być! Od dwóch lat mamy skierowanie do szpitala, ale leczenie w Polsce jest ryzykowne i inwazyjne. Na domiar złego nie daje pewności, że nóżka znów się nie wykrzywi. Właśnie dlatego zaczęliśmy szukać innego sposobu.
Znaleźliśmy pomoc w Wiedniu. Dr Radler u operuje inną metodą, mniej inwazyjną. Uratował nóżki już tak wielu dzieci! Teraz dał szansę Damiankowi. Synek zakwalifikował się do operacji. Podczas jednego tylko zabiegu noga zostanie zoperowana w całości, a dodatkowo ryzyko nawrotu jest minimalne - tylko 2%! Niestety, NFZ nam nie pomoże… Operacja została wyznaczona już na 6 lipca, żeby Damian zdążył dojść do siebie i móc we wrześniu iść do pierwszej klasy - w końcu bez bólu i łez, bez nóżki ciągnącej się za nim, bez poczucia, że jest inny. Prosimy o pomoc dla naszego synka.
Z góry dziękujemy,
Rodzice