Chcemy ją kochać, nie stracić! Operacja Gabrysi już w lutym❣️

ratująca życie operacja serca (operacja Glenna) w klinice w Munster
Zakończenie: 18 Lutego 2020
Opis zbiórki
UWAGA! Potrzebna pomoc dla maluszka z chorym sercem! Mamy kilka tygodni, by pomóc Gabrysi... Bez kolejnej operacji jej serduszko przestanie bić! Mama Gabrysi, Ola, błaga o Twoją pomoc...
Chciałam dla mojej córeczki dobrego, szczęśliwego życia. Nie sądziłam, że będzie musiała walczyć o to, by to życie trwało! Gabrysia ma śmiertelnie chore serce. Bez leczenia czeka ją śmierć… Ma już za sobą dwie bitwy o życie, dwie trudne operacje. Przed nią trzecia, która ma odbyć się już w lutym. Czas – to on, oprócz krytycznej wady serca, jest naszym wrogiem… Potrzebuję Twojej pomocy, by ocalić Gabrysię… Nie pozwolę odebrać życia mojemu dziecku!
Bicie serduszka mojej córeczki – wokół tej melodii kręci się całe moje życie. Sprawdzam, nadsłuchuję, mierzę… Wiem, że jeśli jej serce ucichnie, moje pęknie na zawsze. Żałuję, że moje objęcia nie są w stanie obronić Gabrysi przed całym złem tego świata… Przed strachem, chorobą, cierpieniem, które stało się naszym życiem.
Wiosną jeszcze nic nie zapowiadało tego, że rok 2019 przewróci życie naszej rodziny do góry nogami. Że szpital stanie się naszym drugim domem, a ja poznam, czym jest najgorsze uczucie na świecie – strach o życie własnego dziecka.
11 tygodni – tyle trwało moje beztroskie macierzyństwo, oczekiwanie na pojawienie się Gabrysi na świecie. Wtedy podczas badania USG usłyszałam słowa, które zmieniły wszystko. „Zespół poważnych wad serca". Wyrok wydany na moje maleństwo. Bez interwencji lekarzy pierwszy dzień życia Gabrysi byłby ostatnim. Wada serca zabiłaby ją zaraz po narodzinach…
Dotychczas dobrze znany, pewny i spokojny świat w ułamku sekundy przestał istnieć. Wraz z mężem szukaliśmy ratunku dla naszej córeczki… Znaleźliśmy Klinikę Uniwersytecką w Munster, w którym polski lekarz, profesor Edward Malec, ratuje dzieci z najcięższymi wadami serca. Opowiedziałam naszą historię, naszą tragedię. Dzięki pomocy ludzi takich jak Ty – ludzi o dobrych sercach, którzy dali szansę choremu serduszku Gabrysi – udało nam się pojechać do Munster.
Wiedziałam, że Gabrysia jest bezpieczna w moim brzuchu, a gdy przyjdzie na świat, zacznie się dramatyczna walka… Stało się inaczej – walka zaczęła się jeszcze przed narodzinami. Córeczka przestała rosnąć… Lekarze zdecydowali się wywołać poród wcześniej. 27 sierpnia, kilka minut przed północą, przyszła na świat Gabrysia.
Operacja serca miała odbyć się, gdy Gabrysia przybierze na wadze, bo była taka malutka… Śmierć jednak nie przestrzega planów. Konieczna była natychmiastowa interwencja lekarzy, zamiast jednej operacji odbyły się dwie! 4 września stan Gabrysi drastycznie się pogorszył. W ekspresowym tempie przewieziono ją na OIOM… Lekarze w ostatniej chwili uratowali jej życie.
Kilka dni, które miałam spędzić w klinice, zmieniło się w kilkanaście tygodni… Do strachu o życie dziecka doszedł kolejny – o pieniądze na leczenie, na ratowanie życia Gabrysi… 7 listopada stał się moją ulubioną datą. Tego dnia wróciliśmy do domu, do Polski. Jednak nie na długo…
Już w lutym musimy wrócić na osiemnaste piętro szpitala w Munster, które znamy jak własną kieszeń… Na oddział kardiologii, gdzie Gabrysia przejdzie kolejną operację. Bez niej córeczka umrze, bo jej serduszko nie wytrzyma. Do zebrania ogromna kwota, od której zależy życie moje córeczki. Wiem, że gdyby Gabrysia urodziła się w innym szpitalu niż ten w Munster, nie byłoby jej dziś ze mną.
Znów muszę prosić o Twoją pomoc… To zbiórka nie tylko na leczenie, ale na ratowanie mojego świata… Tym jest właśnie dla mnie córeczka – wszystkim. Proszę – uratuj Gabrysię, jej serce i życie. Nie pozwól jej odejść!
---
Gabrysię możesz też wesprzeć, biorąc udział w licytacjach: KLIKNIJ TUTAJ