By odzyskać kontrolę nad życiem, które zdominował ból...

Laparoskopowe usunięcie endometriozy
Zakończenie: 8 Grudnia 2021
Opis zbiórki
Mam na imię Dorota, 45 lat. 20 lat temu zdiagnozowano u mnie endometriozę. Jednak moje dolegliwości pojawiły się już w wieku 13 lat. Od tamtej pory żyję z bólem, który na stałe wpisał się w moją codzienność. Zaawansowana endometrioza, która klinicznie zachowuje się jak nowotwór, oplotła moje narządy wewnętrzne uniemożliwiając im prawidłowe funkcjonowanie. Na dodatek zrujnowała marzenie o posiadaniu dzieci. Odebrała radość życia i energię niezbędną do realizacji planów i pasji. Przewlekły stres, chroniczne zmęczenie i niemoc doprowadziły do załamania nerwowego i depresji, czego efektem była utrata pracy. Bezskuteczne okazały się wieloletnie terapie hormonalne, trzy operacje oraz inne zabiegi, które miały przynieść ulgę i zahamować rozwój choroby. Wraz z pojawieniem się w Polsce eksperckich ośrodków leczenia endometriozy zakiełkowała we mnie nadzieja na życie bez bólu i powrót do normalnego funkcjonowania.
Lekarze specjalizujący się w leczeniu endometriozy z wrocławskiej kliniki zakwalifikowali mnie do radykalnej operacji, której celem jest umożliwienie mi życia bez bólu i powstrzymanie dalszego rozwoju choroby. Czeka mnie wycięcie licznych zrostów, nacieków i guzów, które zaatakowały i zdeformowały tkankę macicy, jajników, jajowodu, pęcherza i jelit. W moim brzuchu jest jeden wielki kokon. Planowane jest nie tylko usunięcie zmian naciekowych, co spowoduje zahamowanie dalszego postępu choroby, ale również zniszczonych organów, które mogłyby w przyszłości stać się zalążkiem zmian nowotworowych. Konieczna jest również resekcja jelita grubego, którego światło jest na sporym odcinku zwężone powyżej 60%, co jest nie tylko źródłem ogromnego bólu, ale zagraża również mojemu życiu.
Operacja jest bardzo kosztowna i nie podlega refundacji NFZ. Niestety nie dam rady sama zorganizować takich pieniędzy. Wszystkie oszczędności przeznaczyłam na dotychczasowe leczenie.
Jedyną moją szansą jest Wasza pomoc.
Już dziś Wam dziękuję za każde udostępnienie, każdą wpłatę i każdą dobrą myśl skierowaną w moją stronę. Wierzę w powodzenie zbiórki i w to, że już niedługo pozbędę się bólu. Choroba odebrała mi już tak dużo, a mam przecież jeszcze tyle w życiu do zrobienia.