By ciszę zamienić w potok słów...

Roczna terapia SI, logopedyczna i psychologiczna
Zakończenie: 14 Lipca 2021
Opis zbiórki
Marzenia o zdrowym, pełnym energii dziecku zdają się odległe niczym zdobycie wysokiego szczytu. Więzienie własnego ciała i umysłu to najgorsza, najbardziej niebezpieczna pułapka, z której trudno się wydostać… A ja teraz chcę tylko jednego - wyrwać moje dziecko ze szponów choroby, odzyskać jego uśmiech, usłyszeć głos mojego synka…
Ten rok dla wielu ludzi zdaje się jawić jako koszmar na jawie. I choć zdawało mi się początkowo, że u nas nie będzie tak źle, życie postanowiło pokazać, jak niewiele rzeczy i wydarzeń można zaplanować…
Emil ma 4 lata. Kilka miesięcy temu stwierdzono u niego głęboko zaawansowany autyzm. Diagnostyka trwała niezwykle długo… W moim odbiorze zdecydowanie za długo! Niestety, pandemia nie ułatwiała kontaktu ze specjalistami ani przeprowadzenia testów. Właściwie, mam wrażenie, że gdyby nie mój upór, do tej pory nie wiedziałabym co się dzieje z moim dzieckiem.
Początkowo zmartwienia były uspokajane na bieżąco. Powtarzano mi, że taki jego urok, że Emil wreszcie zacznie doganiać rozwojowo rówieśników. Niestety, mijały kolejne miesiące, a poprawy wciąż nie było widać. Nie mogłam czekać w nieskończoność, musiałam działać! Konsultacje zostały ograniczone, ośrodki zamknięte… Próbowaliśmy wszystkiego, a ja wciąż miałam wrażenie, że odbijamy się od ściany. Dopiero po czasie usłyszałam, że moje dziecko znalazło się w pułapce choroby. Choroby, na którą nie istnieje lekarswto… Jestem przerażona!
Najbardziej boję się, że tak będzie już zawsze, że przez opóźnienie terapii nie osiągniemy rezultatów, na które mielibyśmy szansę jeszcze jakiś czas temu.. Szczególnie że jeśli chodzi o działanie mam związane ręce - przez pandemię straciłam pracę i nie jestem w stanie pokryć kosztów terapii, a tylko regularna praca ze specjalistami może zapewnić, że Emil wydostanie się z pułapki. W ramach standardowej opieki przysługuje nam godzina dziennie - pół godziny z logopedą, druga część to zajęcia z psychologiem. W przypadku dziecka wymagającego dużego zaangażowania i wsparcia to zdecydowanie za mało!
Niestety, w sytuacji, w której się znaleźliśmy, jestem w stanie zapewnić Emilowi tylko niezbędne minimum. Ta bezsilność jest dla mnie osobistą tragedią… Doskonale zdaję sobie sprawę, że powinnam go chronić i wspierać… A tymczasem sama niewiele mogę. Każda godzina ze specjalistą to koszty. Te rosną w zawrotnym tempie, podobnie jak lista miejsc, w których możemy walczyć o przyszłość. Potrzebujemy pomocy! Ja i Emil. Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia, a wy jesteście naszą jedyną nadzieją.
Za zdrowie i postępy mojego dziecka muszę zapłacić ogromną cenę. To koszt szansy na nowe życie. Powiedziałam Emilowi, że zrobię co w mojej mocy, by mu pomóc. I mam świadomość, że to poważne zobowiązanie, a ja muszę dotrzymywać obietnic. Twoja pomoc to dla nas nadzieja na to, że przyszłość przestanie przerażać. Na to, że usłyszę od mojego dziecka słowo “mama”... Dasz nam szansę?