Brutalna miłość

Ends on: 25 February 2015
Fundraiser result
Chciałabym podziękować wszystkim którzy poświęcili swój czas i swoje serce, angażując się w zebranie funduszy dla Ani. Początkowo zbieraliśmy pieniądze na asystor kaszlu ale dzięki fundacji udało się zakupić go wcześniej. Pieniadze z Siepomaga przeznaczyliśmy na zakup fotelika samochodowego dostosowanego do Ani. Wysokie oparcie, pasy, przedłużone siedzisko, stolik żeby jej rączki nie spadały i najważniejsze - wysuwana podstawa. :) Jeszcze raz wszystkim darczyńcom bardzo, bardzo dziękuję !!!!
OLA - mama Ani
Fundraiser description
Czy o życiu decyduje przypadek? Krótka chwila, która zmienia tor naszego życia... Czy los, gdzieś na górze dla nas zapisany, możemy odmienić? A może dobre anioły w najtrudniejszych chwilach uczą pokory i dostarczają jakieś niewidzialnej i nadludzkiej energii, która pozwala nam przetrwać to, co wydawać by się mogło nie do przyjęcia? Tego nigdy się nie dowiemy. Tuż po narodzinach Ania została skazana przez najbliższych na samotność… Po kilku dniach jej mama wróciła do domu, do swojego dawnego życia, w którym nie znalazło się miejsce dla tego maleństwa. Osierocona, w szpitalnym łóżeczku została sama, skazana na powolne umieranie.
Niespełna 3-miesięczna dziewczynka swoją siłą walki i ogromną chęcią do życia wzruszyła każdego, kto potrafił poświęcić jej najkrótszą chwilę. Obecna rodzina zastępcza nie potrafiła przejść obojętnie koło jej łóżeczka. Choć sami byli już rodzicami trojga dzieci, postanowili zapewnić Ani najlepszą, jaką tylko potrafili zapewnić, opiekę. Ania urodziła się chora. Winne temu są geny. Powtarzające się infekcje, problemy z oddechem oraz trudności przy spożywaniu posiłku nie zniechęciły obecnych rodziców dziewczynki. Lekarze nie dawali nadziei. Rodzice mieli rozpocząć odliczanie dni, w najlepszym scenariuszu miesięcy.
Nie zważając na liczne trudności, których z każdym dniem przybywało, pragnęli zrobić wszystko, by dziewczynka poznała, co to szczęście. By na jej twarzy zagościł spokój i uśmiech, który był największym prezentem, jaki mogli sobie wyobrazić. Nie wiedzieli, jak długo przyjdzie im się cieszyć swoją obecnością. Pragnęli, aby każdy dzień dla Ani był wyjątkowy. Ta mała i niczemu winna istota przewartościowała ich całe dotychczasowe życie. Nauczyła pokory i odkryła nowe pokłady wrażliwości. Zatrzymała pęd dzisiejszego świata w ich domu… Nauczyli się żyć i cieszyć z tego, co jest tu i teraz, nie wybiegając w odległą przyszłość. Dzień bez infekcji, spokojnie przespana cała noc, kolejny uśmiech – dla tych chwil warto żyć, by zobaczyć coś najpiękniejszego – jej uśmiech i radość na jej twarzy.
Nasza miłość choć bezgraniczna, dla wielu może być brutalna. Poranny rytuał. Kamizelka, która oklepuje każdą najdrobniejszą przestrzeń płuc. Koflator, który swoją rytmiczną pracą rozśmiesza do łez dziewczynkę, napowietrzając jej płuca. Odsysanie za pomocą ssaka zalegającej wydzieliny. Oklepywanie mechaniczne, intensywne masaże i ćwiczenia. Te wszystkie czynności wielokrotnie powtarzane każdego dnia wyglądają brutalnie i boleśnie. Ale dla dziecka, które nie widzi, nie mówi i cierpi, są największą przyjemnością. To dzięki tym codziennym rytuałom udało się uchronić dziewczynkę przed infekcjami. Niewinny kaszel, dla Ani, która samodzielnie nie odkrztusi ani nie poprosi o pomoc, może okazać się śmiertelnie niebezpieczny i doprowadzić do niewydolności oddechowej.
Ania ma tylko dzieciństwo. Nie wiemy, jak wiele wspólnego czasu nam zostało, dlatego każdy dzień jest dla nas jak ostatni… Intensywny, przepełniony miłością i ogromną troską. Pragniemy zrobić wszystko, by ulżyć w cierpieniu naszej córeczki. Generator impulsów powietrza to urządzenie, które ułatwi oczyszczanie płuc Ani, aby zalegająca wydzielina nie stała się pożywką dla zagrażających jej życiu bakterii.
Czuwający nad Anią anioł stróż nadał nowy sens jej istnieniu. Rodzice zaś zadbali, by poza ogromnym cierpieniem, w jej życiu zagościło szczęście i uśmiech, który tak wiele dla nich znaczy. Pomóżmy złagodzić drogę usłaną cierniami. Pomóżmy zaopatrzyć ją w sprzęt, dzięki któremu jej uśmiech zagości na dłużej…