Chwile zaraz po porodzie były dla mnie prawdziwym dramatem... Drgawki, wzmożone napięcie mięśniowe, odma płucna, hipoglikemia, obrzęk mózgu, te słowa spadały na mnie niczym kamienie. Lekarze zbyt długo zwlekali z porodem, synek urodził się w bardzo ciężkiej zamartwicy. Dziś Gracjan ma już 11 lat i stwierdzone dziecięce porażenie mózgowe, nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie potrafi sam jeść... Każdego nie tylko dnia, ale też nocy, potrzebuje mojej pomocy. Codzienna rehabilitacja przestaje już pomagać, konieczny jest zabieg fibrotomii, który ulży jego cierpieniu. Proszę, pomóż nam...
Urodził się w zamartwicy bez oznak życia. Nie było pierwszego krzyku, pierwszych chwil w ramionach mamy. Wymagał resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Miałam przygotowywać się na najgorsze…
Gracjan przebywał miesiąc na Oddziale Intensywnej Terapii... Każdego dnia bałam się, że rano obudzę się i usłyszę od lekarzy, że mój synek odszedł. Po miesiącu dostaliśmy wypis do domu, ale stan synka był nadal zły. Miał wzmożone napięcie mięśniowe, nie miał odruchu ssania, był karmiony strzykawką. Przeżył, z miesiąca na miesiąc jego stan się poprawiał. Życie Gracjana przestało być zagrożone, ale wiedzieliśmy już, że będziemy musieli stoczyć długą i bolesną walkę o jego sprawność.

Synek jeszcze nigdy postawił pierwszego kroku, nie usiadł sam, nie wypowiedział słowa. Nie potrafi sam jeść, ma problem z połykaniem i żuciem, nie przewraca się na boki. Cierpi, a ja raobię wszystko, by bólu było jak najmniej! . Ze względu na bardzo wzmożone napięcie mięśniowe powstały przykurcze kończyn górnych i dolnych oraz skrzywienie kręgosłupa.
Mam coraz większy problem z ubraniem Gracjana, bo ciągłe napięcia powodują kolejne przykurcze, ciało synka staje się sztywne. Moje dziecko cierpi... Od urodzenia jest rehabilitowany, ale rehabilitacja przestaje już wystarczać… Jedynym sposobem, aby mu pomóc jest przeprowadzenie zabiegu fibrotomii, który polega na miejscowym nacinaniu mięśni i eliminuje napięcie mięśniowe i przykurcze. To nasza szansa – szansa, która musimy wykorzystać. Niestety – termin zabiegu wyznaczono już na 10 marca!
Sama wychowuje synka i jest mi ciężko, nie stać mnie na to, aby w tak krótkim czasie zebrać pieniądze. Tym bardziej, że codzienna rehabilitacja pochłania naprawdę dużo. Dlatego postanowiłam poprosić o pomoc dobrych ludzi. Wszystko po to, by mój synek nie cierpiał, by było mu chociaż trochę łatwiej…
–Marta, mama Gracjana