Your browser is out-of-date and some website features may not work properly.

We recommend updating your browser to the latest version.

On siepomaga.pl we use cookies and similar technologies (own and from third parties) for the purpose of, among others, the website proper performance, traffic analysis, matching fundraisers, or the Foundation website according to your preferences. Read more Detailed rules for the use of cookies and their types are described in our Privacy Policy .

You can define the preferences for storing and accessing cookies in your web browser settings at any time.

If you continue to use the siepomaga.pl portal (e.g. scroll the portal page, close messages, click on the elements located outside messages) without changing privacy-related browser settings, you automatically give us the consent to letting us and cooperating entities use cookies and similar technologies. You can withdraw your consent at any time by changing your browser settings.

Póki śmierć nas nie rozłączy...

Jarosław Bartkowiak
Fundraiser finished
Fundraiser goal:

Rehabilitacja

Fundraiser started by: Fundacja Słoneczko
Jarosław Bartkowiak
Kościan, wielkopolskie
Udar niedokrwienny pnia mózgu
Starts on: 06 October 2015
Ends on: 06 November 2015

Fundraiser result

Słowa podziękowania za okazałe wielkie serca i pieniążki, dzięki którym mój mąż stopniowo wraca do zdrowia, nie są wstanie opisać mojej wdzięczności, jaką mam dla Wszystkich osób, które pomogły w realizacji rehabilitacji, która jest niezbędna dla Jarka. Dzięki Wam, na dzień dzisiejszy mogę śmiało powiedzieć, że choć pomału (ale zawsze coś), Jarek zaczyna poruszać lewą stroną ciała. Wiem,że dla jednych to mało ale dla Niego, po tak ciężkim udarze pnia mózgu, jest to kolejny wielki krok do przodu. Bez niezbędnej rehabilitacji, niestety Jego mięśnie  były by sztywne i nieruchome. Dlatego pragnę wszystkim razem i każdemu z osobna serdecznie i gorąco podziękować za okazałe serce, zrozumienie i pomoc. każdy z Was zrobił mały (a jakże wielki) gest w wielkiej sprawie. Dziękujemy!

Fundraiser description

W zdrowiu i w chorobie, póki śmierć nie rozłączy… Gdy życie jest sielanką, największym zmartwieniem pochmurne niebo, a każdy dzień jest lepszy od poprzedniego, łatwiej żyć, pokonywać codzienności i realizować plany i marzenia. A co jeśli choroba niespodziewanie zapuka do naszych drzwi, przewartościuje nasze plany i marzenia, rozsypując całkowicie dotychczasowe życie. Brakuje wiary, choroba uszczupla budżet, miłość nagle gaśnie. Wielu poddaje się już na starcie. Choć los okrutnie zadrwił z ich miłości, Pani Karina głęboko wierzy, że jeszcze kiedyś usłyszy pełen miłości głos męża, czuły pocałunek, że jeszcze kiedyś będzie mogła schować się w ramionach pana Jarka przed całym złem.



Strażak z zamiłowania. Pasjonat gry na trąbce. Człowiek złota rączka. Nigdy się nie skarżył, dbał o zdrowie, od lat brał leki na nadciśnienie. Prowadził zwyczajne życie, które w jednej chwili rozsypało się bezpowrotnie. 27 grudnia 2014 roku po powrocie ze spaceru, Pan Jarek przewrócił się, stracił przytomność, a jego serce zaczęło niebezpiecznie zwalniać. Rozbiegane nieobecne oczy, nieruchome ciało i brak reakcji na nasz przeraźliwy krzyk, sygnał nadjeżdżającej karetki i proste polecenia lekarzy wróżyły z możliwych najgorszy scenariuszy.  Szpital i diagnoza, po której nasze życie nigdy nie powrócił spokój.

Jarosław Bartkowiak

 

Udar niedokrwienny pnia mózgu, ze wszystkich możliwych, najgorszy… W przypadku tego schorzenia kluczowe są minuty. Gdyby nie natychmiastowa pomoc i reanimacja wykonana do przyjazdu karetki przez córkę, Pana Jarka by z nami nie było. Natychmiastowa operacja wszczepienia zastawki i walka… Po 4 miesiącach ratowania życia czas pobytu Pana Jarka w szpitalu dobiegł końca. „Może Pani zabrać pacjenta do domu albo poszukać miejsce w zakładzie opiekuńczo-leczniczym”.



Pan Jarek potrzebuje wielu niezbędnych towarzyszy, na których zakup Pani Kariny nie stać, a bez których powrót to domu okazał się niemożliwy. Specjalistyczny łózko oraz materac przeciwodleżynowy, ssak, koncentrator tlenu. Sama opieka podczas wymiany sondy oraz oczyszczania dróg oddechowych z zalegającej wydzieliny poza specjalistycznym sprzętem wymaga wiedzy i wprawy. Placówka opiekuńczo-lecznicza jest krokiem w stronę oswajania nowej rzeczywistości.


Niestety sam pobyt, poza dostępem do lekarzy niewiele zmienia w życiu Pana Jarka. W ośrodku jest tylko jeden rehabilitant, co przy aktualnej liczbie pacjentów oznacza, że raz na 2 dni ciało Pana Jarka jest rehabilitowane 20 minut. Pani Karina wie, że to zdecydowanie za mało, aby pobudzić uśpione ciało do życia. Brak świadomych reakcji jest podstawą odmowy udzielenia dodatkowej rehabilitacji przez NFZ. Błędne koło.

Jarosław Bartkowiak


Każdy dzień to oczekiwanie… na znak, gest. Minimalny ruch głową na znak sprzeciwu, wodzenie wzrokiem za głosem najbliższych - doprowadza do radości. Telefon z ośrodka oznacza pogorszenie - wołają na pożegnanie. Ale to jeszcze nie czas… przecież Ty do nas wrócisz.


Pani Karina całymi dniami czuwa przy łóżku Jarka. Przychodzi rano, nie śpieszy się. Przygotowuje obiady, przetarte owoce, soki. Z ogromną czułością ociera kropelki potu z czoła, karmi i pielęgnuje. O każdym ruchu uprzedza… Zakup maści, opatrunków przeciwodleżynowych, lekarstw  pochłania skromny budżet rodziny. Kilkakrotnie udało jej się odłożyć niewielką sumę na 3-4 dodatkowe godziny rehabilitacji męża. To zdecydowanie za mało, aby przyśpieszyć czas powrotu do domu.


Gdy Pani Karina powtarzała słowa przysięgi małżeńskiej, z całego serca pragnęła jej dotrzymać. Nie spodziewała się, że los wystawi na tak ciężką próbę ich miłość. Podobno nie otrzymujemy takiego cierpienia, którego nie potrafilibyśmy udźwignąć. Teraz stanęła przed najbrutalniejszym murem, brakiem pieniędzy. Dlatego zwraca się z prośbą o pomoc do ludzi dobrej woli o wsparcie. 

This fundraiser is finished. You can support other People in need.

Follow important fundraisers