By po trudnych kolejach losu, choć jesień życia była piękniejsza...

epiproteza oka, aparaty słuchowe, rehabilitacja domowa, turnus rehabilitacyjny
Ends on: 17 March 2019
Fundraiser description
Moje życie nigdy nie było usłane różami… Urodziłam się w Niemczech, gdzie rodzice zostali wywiezieni na roboty przymusowe. Gdy miałam 3 lata, zostałam oddana ciotce i pamiętam ten czas jako okres ciągłego upokorzenia. Gdy miałam 18 lat, odnalazła mnie mama, ale nie okazała mi miłości. W końcu odnalazłam swoje miejsce — poznałam męża, urodziło nam się dziecko — byliśmy szczęśliwą rodziną. Niestety, szczęście mnie opuściło. Mój wnuczek zmarł, a chwilę potem mąż. Zostałam całkiem sama, bo córka się wyprowadziła. Co najgorsze, od dzieciństwa nie widzę na jedno oko, a moja niepełnosprawność powodowała często, że czułam się dyskryminowana i upokarzana. Od kilkunastu lat przewlekle choruję na różnego rodzaju zwyrodnienia, niedomykalność zastawki serca, pogorszył się mój słuch i wzrok w jednym sprawnym oku, przeszłam kilka udarów. Nie poradzę sobie bez Waszej pomocy, jesteście moją jedyną nadzieją.