Walczę o to, by nie stracić samodzielności! Pomóż mi, proszę!

Zakup protezy nogi, rehabilitacja, leki, koszty dojazdu
Ends on: 23 June 2021
Fundraiser description
Mam 34 lata, a historia mojej choroby zaczęła się jeszcze w XX wieku, kiedy jako młody chłopak wpadłem w śpiączkę cukrzycową. Późniejsze problemy spływały lawinowo. W dramatycznych okolicznościach walczyłem o życie. Mój organizm zaatakowała sepsa, stanęły mi nerki, doszło do porażenia nerwu strzałkowego w lewej nodze, opadającej stopy, niedowładu i osłabienia.
Jakby tego było mało, jakieś 4 lata temu na podeszwie stopy zrobił mi się odcisk, który przekształcił się szybko w ranę. Mimo licznych odwiedzin na szpitalnych oddziałach dermatologicznych i chirurgii ogólnej leczenie nie przyniosło zamierzanych efektów. Widmo najbardziej drastycznego rozwiązania szybko stanęło mi przed oczami...
Stale pojawiają się nowe rany, które powodują ogromny ból. Raz udało się wyleczyć jedną ranę, ale po kilku dniach normalnego funkcjonowania powstały kolejne. Stąd decyzja o wyjściu ostatecznym - amputacji... Zabieg odbył się 30 grudnia 2020 r. W nowy rok wszedłem już tylko na jednej nodze.
Ten zabieg był dla mnie trudnym przeżyciem, ale ciężko, żeby było inaczej. Nogi już nie, dlatego teraz żeby normalnie funkcjonować potrzebuję protezy podudzia, a jej koszt jest ogromny. Do tego linery, bez których nie można nosić protezy, a to dodatkowe pieniądze. Konieczne będzie też przystosowane do potrzeb osoby po amputacji auto (automatyczna skrzynia biegów i pojemny bagażnik na wózek inwalidzki).
Ktoś może spytać - po co samochód, którego pierwotnie nie było w planach? Już spieszę z wyjaśnieniami. Codziennie udaję się do przychodni, aby brać zastrzyki i
codziennie też dojeżdżam ok. 8 km na rehabilitację. Raz w tygodniu muszę jechać z miejsca zamieszkania (Sosnowiec) do poradni chirurgicznej w Myszkowie (w tym szpitalu mi amputowano nogę, do tych lekarzy mam zaufanie i chciałbym być prowadzony do końca w tym miejscu dla dobra mojego kikuta).
Do tej pory posiadaliśmy samochód, który jednak uległ zepsuciu. Sprzedaliśmy go i potrzebujemy zakupić pojazd pozwalający mi się trochę usamodzielnić. Narzeczona, która do tej pory mnie wszędzie woziła, musi wrócić do pracy, gdyż skończył jej się już cały urlop. Ona bez problemu może dojechać autobusem, ale w tym czasie ja nie jestem w stanie dostać się na rehabilitacje, zastrzyk czy do lekarza.
Nie chcemy jakiegoś wyimaginowanego samochodu za nie wiadomo jakie pieniądze. Jedna wydająca się z najrozsądniejszych opcji, przeglądając internetowe ogłoszenia, jest opel w automacie gdzie średnia cena to ok. 12 tys. zł. Po sprzedaży starego mamy odłożone 5 tys. Musimy tylko dozbierać resztę...
Proszę Was o wsparcie, bo sytuacja, w której się znalazłem, nie daje mi innego wyjścia. Tylko ze wsparciem wielu osób dobrego serca, jestem w stanie teraz zrobić krok do przodu.
Krystian