Łatka na serduszko Olgi

Operacja wady serca w Niemczech
Ends on: 21 September 2015
Fundraiser result
Nasza Olga ma się dobrze :) Dzięki pomocy osób o Wielkich Sercach operacja serca Olgi odbyła się w marcu 2016 w Klinice w Munster - była to korekta jednoetapowa, zakończyła się pomyślnie.
Stan Olgi poprawił się natychmiast po operacji, zaczęła nabierać masy, rosnąć, chodzić.
Gunia kończy w tym roku 4 lata - jest cudowną dziewczynką - bardzo emocjonalną, pełną miłości i pozytywnej energii, którą dzieli się ze wszystkimi dookoła.
Serdecznie dziękujemy Darczyńcom, Zespołowi Siepomaga, którzy pomogli nam w ciężkich chwilach i wsparli zbiórkę na operację Olgi. Pragniemy również podziękować z całego serca cudownym Lekarzom i Pielęgniarkom z oddziału Kardiochirurgii Szpitala w Munster, przede wszystkim Prof. Malcowi i Doc. Januszewskiej.
Choroba dziecka zmienia światopogląd i priorytety, uświadamia że nie ma większej wartości niż zdrowie, a także jak bardzo ważna jest pomoc niesiona innym.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy !!!
Rodzice Olgi
Fundraiser description
Gdy serduszko Olgi zaczęło bić, nikt jeszcze nie wiedział, że bije o wiele za wolno. O wadzie serca rodzice wiedzieli, jednak dopiero po narodzinach malutkiej lekarze powiedział, że wada serca to wierzchołek góry lodowej – a pod nią widać dopiero to, z czym przyjdzie zmierzyć się lekarzom, rodzicom i jak się niedawno okazało, także nam – ludziom dobrej woli.
U Olgi zdiagnozowano zespół heterotaksji (centralnie ulokowana wątroba, dodatkowe śledziony oraz malrotacja jelit), izomeryzm lewostronny. Do tego serduszko, które jest największym problemem Olgi. Przez wspólny przedsionek krew utlenowana miesza się z nieutlenowaną i organizm dostaje za mało tlenu, żeby prawidłowo funkcjonować. A gdy tlenu jest za mało, Olga ma duszności, problemy z jedzeniem i wchłanianiem – przestaje rosnąć. Już teraz wypadła z siatki centylowej, bo jest za chuda. Dodatkowo 2 żyły wchodzą nieprawidłowo do prawego przedsionka, przez co ten przedsionek jest powiększony i rozerwała się przegroda.
Rzadko myślimy o tym, kiedy nasze serce zwalnia. Zazwyczaj czujemy jego przyśpieszone bicie. Olgi serduszko bije zdecydowanie zbyt wolno – nazywa się to fachowo bradykardią. Węzeł zatokowy, który wystukuje rytm serca u Olgi źle funkcjonuje lub w ogóle go nie ma. Dlatego rytm wyznaczają przedsionki i dlatego serduszko zwalnia. Niestety, nie jest to obojętne dla zdrowia. Serduszko nie może zwalniać w nieskończoność – gdy będzie bić jeszcze wolniej, istnieje ryzyko wszczepienia rozrusznika. Jednak to jest ostateczne rozwiązanie, jeśli inne metody zawiodą, a właściwie jedna metoda, w której pokładane są wszystkie nadzieje – operacja.
Co by było, gdyby operacja się nie odbyła? Olga miałaby coraz większe problemy z oddychaniem, przez co musiałaby zużywać coraz więcej energii, żeby móc w ogóle oddychać. Dlatego ukończenia przez nią roku doświadczony kardiochirurg powinien zajrzeć do jej serduszka i je naprawić. Każdy dzień zwłoki niesie jeszcze gorsze ryzyko – nadciśnienie płucne, które jest bardzo niebezpieczne. Obrazowo mówiąc, płuca są wtedy zalewane krwią, bo jest jej za dużo. Gdy nadciśnienie wystąpi, pozostają leki i operacja staje przed dużym znakiem zapytania, dlatego tak bardzo zależy nam na tym, żeby Olga miała operację w terminie. Przez pierwsze 3 miesiące rodzice żyli w przekonaniu, że korekta kardiochirurgiczna nie będzie aż tak skomplikowana. Po bardzo szczegółowej i profesjonalnej diagnozie, postawionej przez prowadzącego Olgę kardiologa, tak naprawdę z czystej ciekawości, rodzice wysłali wyniki wszystkich badań do prof. Malca. Profesor powiedział, że Olga ma dużo szczęścia, bo wada nie jest skomplikowana, jednak operacja będzie trudna i obarczona dużym ryzykiem. Operacja musi być przeprowadzona w sposób bardzo precyzyjny, aby nie spowodować dodatkowych problemów z węzłem przewodzenia (co może skutkować koniecznością wszczepienia rozrusznika), a także nie uszkodzić zastawek, czy też zminimalizować ryzyko reoperacji.
Rodzice konsultowali córkę z kilkoma kardiochirurgami w Polsce, jak i poza granicami kraju. Z przeprowadzonych konsultacji najbardziej precyzyjny i wyczerpujący obraz przebiegu operacji, możliwych powikłań, jak i bardzo wrażliwych kwestii, na które należy uważać, przedstawił Profesor Malec. Nie mówił, że operacja może być wykonana tylko w Niemczech, wręcz przeciwnie - wskazał 2 kardiochirurgów w Polsce, którzy z racji swojego doświadczenia, byliby w stanie przeprowadzić tak skomplikowany zabieg. Niestety, z różnych przyczyn, u żadnego z nich nie ma możliwości zoperowania Olgi. - W obliczu takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna - serce Olgi trafi pod opiekę prof. Malca, to on wykona zabieg, który dla naszej córeczki będzie szansą na szczęśliwe życie. – mówią rodzice.
Olgę zakwalifikowano do leczenia operacyjnego w Klinice Uniwersyteckiej w Munster, jednak NFZ, niestety, nie refunduje tego leczenia. Cena za zdrowe serce Olgi to 19 000 euro, a planowany termin jej wykonania to jesień 2015 roku. Jeśli się uda zebrać pieniądze na czas, profesor z łatki wyciętej z osierdzia wymodeluje tunele, które poprowadzi z prawej do lewej części przedsionka i zatka ubytek, przez który miesza się krew. Brzmi poważnie, jednak to jedyny sposób, żeby naprawić serduszko. Łata będzie rosnąć razem z Olgą, więc jeśli nie będzie powikłań, za jedną korektą serduszko może już być „do użytku” na całe życie.
Serduszko Olgi bije za wolno, ale nasze serca mogą zabić dla niej szybciej… Dzięki temu pomożemy zdobyć łatkę na serduszko Olgi, która pozwoli jej normalnie żyć. Tylko tego chcemy, nic więcej.