Your browser is out-of-date and some website features may not work properly.

We recommend updating your browser to the latest version.

On siepomaga.pl we use cookies and similar technologies (own and from third parties) for the purpose of, among others, the website proper performance, traffic analysis, matching fundraisers, or the Foundation website according to your preferences. Read more Detailed rules for the use of cookies and their types are described in our Privacy Policy .

You can define the preferences for storing and accessing cookies in your web browser settings at any time.

If you continue to use the siepomaga.pl portal (e.g. scroll the portal page, close messages, click on the elements located outside messages) without changing privacy-related browser settings, you automatically give us the consent to letting us and cooperating entities use cookies and similar technologies. You can withdraw your consent at any time by changing your browser settings.

Tato, nie możesz... wracaj! Ratujemy Łukasza ze szponów śpiączki

Łukasz Jędruszek
Fundraiser finished
Fundraiser goal:

Trzymiesięczna rehabilitacja - szansa na powrót do zdrowia

Fundraiser started by: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Łukasz Jędruszek, 32 years old
Gdańsk, pomorskie
Śpiączka mózgowa - stan po niedotlenieniu
Starts on: 09 September 2019
Ends on: 06 July 2020

Fundraiser description

Przez kilka lat dosłownie drżałam o jego życie na każdym kroku. Łukasz był tym z bliźniaków, który miał mniej szczęścia i od urodzenia borykał się z wadą serca. Malutkie, a już z poważnym uszkodzeniem, które lekarze naprawiali 3 razy, podczas operacji. Wtedy myślałam, że to koniec zmartwień, że nasze życie w końcu zmieni tor. 

Nie pokonała nas poważna wada serca, przez którą serce mogło się zatrzymać. Zdrowie mojego syna zniszczyła choroba z pozoru błaha - taka, która mogła dopaść każdego… 

To był zwyczajny wieczór, spędziliśmy takich wiele. Łukasz oglądał sport trapiony wirusem i przeziębieniem. Zimą to nic alarmującego. Niestety dla mojego syna, choć w tym momencie jeszcze nic na to nie wskazywało, był to początek życiowej tragedii. Łukasz wyszedł z domu dosłownie na chwilkę… Zasłabł. Zanim zdążyło przyjechać pogotowie, syn odzyskał przytomność i wrócił do domu o własnych siłach. Chwilę później, kiedy zajrzałam do pokoju, zobaczyłam coś, co zostanie w mojej pamięci do końca. Mój syn leżał w dziwnej pozycji bez życia. Jego serce się zatrzymało. Ze wszystkich sił wzywałam pomocy od sąsiadek. Miałam szczęście, że przyszły natychmiast. Ja sparaliżowana strachem stałam i błagałam, by przeżył. Reanimacja, oczekiwanie na pomoc… 

Łukasz Jędruszek

A później przerażające słowa lekarzy. Łukasz zapadł w śpiączkę. Ich wyzute z emocji słowa, że ta walka z góry skazana jest na porażkę. Że syn jak na swoją wadę serca przeżył już i tak więcej niż przewidywano. Miałam ochotę krzyczeć, że się mylą. Matka zawsze walczy do końca… Dla mnie jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy wszyscy wokół powtarzali, że nie ma szans, że serce się podda, ja parłam dalej. Szukałam możliwości, czytałam dostępną literaturę, nawiązywałam kontakt z innymi rodzicami. Łukasz dawał mi powoli znaki, po kilku tygodniach od zdarzenia otworzył oczy. W lipcu tego roku powiedział “mama”... To przełomowy moment, zapowiedź, że może być lepiej.

Na Łukasza czekam nie tylko ja. Czeka też mała Lilianka. Jego córeczka, jego szczęście. Zawsze, kiedy spędzali razem czas, moje serce przepełniała miłość. To fantastyczny ojciec, mający pod ręką ciekawą anegdotę, dobre słowo i nieskończone pokłady miłości. Teraz kiedy z dnia na dzień tata zniknął wnuczka zadaje mnóstwo pytań, tęskni za tatą i wciąż wyczekuje jego powrotu. Podskakuje na każdy dźwięk telefonu w nadziei, że to tata, że ma się już lepiej i chciałby z nią porozmawiać. Dla małej dziewczynki ta choroba to jak koniec świata, bo odebrała tatę, który był zawsze...

Łukasz Jędruszek

Bywałam i bywam tam codziennie. Opowiadam mu o wszystkim, mówię, co się dzieje na świecie. Pokazuje filmy i zdjęcia, by wiedział, że na niego czekamy. By ani przez chwilę nie poczuł się opuszczony. Rozmawiam z lekarzami, opiekunami z ośrodka, ale w obecnej sytuacji wiem, że wyczerpaliśmy wszystkie dostępne opcje. Nawet dieta, która została mu zapisana, jest niewystarczająca. Inni lekarze mówią, że to niewystarczające, dla osoby, która walczy o powrót do sił. Organizm potrzebuje energii, bodźców, stałej rehabilitacji. Działania. Byłam zdesperowana. Matka, szukając ratunku dla swojego dziecka, nawet dorosłego, jest gotowa na wszystko. Właśnie tak, na przekór wszystkiemu, trafiłam do kliniki, gdzie mój syn nie jest straconym przypadkiem. Gdzie specjaliści mówią, że może do nas wrócić, że może być jak dawniej. O niczym innym nie marzę… 

Niestety, pobyt w ośrodku ogromne koszty. Kwota, którą musimy zdobyć, jest przerażająca. Kiedy dostałam ten kosztorys, nogi się pode mną ugięły. By pomóc Łukaszowi, muszę prosić o pomoc! Jesteście naszą nadzieją na to, że życie wróci na dawne tory, by Łukasz znów mógł być tatą… Ta kwota to cena powrotu mojego syna. 

Mój syn walczy o każdy dzień, ale tylko z Twoją pomocą ma realną szansę na zwycięstwo. Obecność wśród ludzi, którzy w niego wierzą, dostosowanie diety i rehabilitacji do potrzeb to jedyna szansa na to, byśmy mogli świętować sukces. By Lilianka na kolejnych urodzinach ściskała tatę za rękę, dmuchając świeczki. 

This fundraiser is finished. You can support other People in need.

Follow important fundraisers