Każdy dzień to wyczerpujący bój o lepszą przyszłość! Pomagamy Mai!

Zakup specjalistycznego wózka inwalidzkiego, leczenie
Ends on: 20 December 2020
Fundraiser result
Jesteśmy z Maja bardzo wdzięczne za całą zbiórkę na wózek wszystkim, którzy nam pomogli, przekazując swoją cegiełkę!
Dzięki temu wózkowi Maja ma możliwości wychodzenia z domu, na rehabilitację, na spacery, wyjazdom do specjalistów. Jej komfort o wiele większy!
Dziękujemy ❤
Fundraiser description
Maja nie widzi i nie słyszy… Urodziła się o 10 tygodni za wcześnie… Nic nie zapowiadało, że to się wydarzy. Ciąża przebiegała pomyślnie. Moja córeczka w chwili urodzenia ważyła niewiele ponad kilogram. Była taka maleńka… Tak bardzo się bałam, ją stracę! Podczas porodu doznała zamartwicy. Doszło również do zawału krwotocznego mózgu. Dokonał on spustoszenia w maleńkim ciele Mai. To był prawdziwy dramat! Teraz naszą codziennością jest rehabilitacja. Każdego dnia Maja musi bardzo się starać i ciężko pracować na jakikolwiek postęp w swoim rozwoju… Jednak wszelkie postępy zerują ataki padaczki... Bez specjalistycznego wózka inwalidzkiego wyzwania, które stoją przed Mają wydają się być dużo potężniejsze. Nie jestem w stanie zebrać sama takiej sumy. Proszę o pomoc…
Od urodzenia Maja pokazuje swoją waleczność. Przejawia gigantyczną chęć życia. Wzruszam się za każdym razem, gdy widzę uśmiech na jej twarzy. Przez tyle lat czułam wściekłość - na świat, na życie, na los. Krzyczałam wewnętrznie z żalu! Chciałam znaleźć odpowiedź na pytanie - dlaczego akurat spotkało to moją córeczkę? Nieustannie gdybałam. Roztrząsałam przeszłość. Teraz już wiem, że nie ma odpowiedzi na to pytanie… Najważniejsze jest to, że kocham Maję i chcę zapewnić jej wszystko, co najlepsze. Wiem, że na to zasługuje!
Nie dane jej było zobaczyć nieba, drzew, słońca - piękna otaczającego nas świata... Nigdy nie usłyszała mojego głosu, choć tak często szepczę jej do ucha “Córeczko, jestem przy Tobie”... Serce mi pękało i nadal pęka. Chciałabym, aby Maja rozwijała się tak jak inne dzieci w jej wieku, lecz niestety jej choroba na to nie pozwala.
W tym roku moja córeczka skończyła 7 lat. Nie siedzi samodzielnie. Nie jest w stanie poruszać się sama. Całe jej życie to walka o sprawność. O to, aby jutro było lepsze niż wczoraj. Staram się ze wszystkich sił stymulować rozwój psychoruchowy Mai. Poprzez rehabilitację, dogoterapię, hipoterapię, zajęcia sensoryczne, basen, hydromasaże. Korzystam z pomocy psychologa, logopedy, pedagoga. Ataki padaczki wszystko utrudniają. Na początku były bardzo częste. Teraz pojawiają się raz w tygodniu… Jednak i tak są w stanie wyzerować niemal wszystkie poczynione postępy. Ciągle czuję strach, aby kolejny atak nie odebrał jej tego, czego przez swoją ciężką pracę udało jej się nauczyć.
Bywa bardzo ciężko… Nie będę tego ukrywać. Na pewno zrozumie mnie każda mama, która walczy o zdrowie i życie swojego dziecka. Prawdziwą męką jest patrzeć na cierpienie własnego dziecka i nie móc nic z tym zrobić. Tak wygląda piekło… Muszę być silna. Dla Mai i dla Miłosza. Jej braciszka, który przyszedł na świat cztery miesiące temu. Są całym moim światem! Wiem, że Maja bardzo mnie potrzebuje. Nie widzi mnie, nie słyszy, ale czuje moją obecność. Czuje mój dotyk, gdy ją przytulam, moje pocałunki… Wie, że jestem i że nigdy jej nie opuszczę.
Potrzebuję pieniędzy na zakup specjalistycznego wózka inwalidzkiego. Jest on niezbędny dla zdrowia i bezpieczeństwa. Proszę o pomoc w gromadzeniu środków. Nawet najmniejsza wpłata będzie dla mnie wielką pomocą!
Błagam, pomóż…