Zbudujmy studnię, aby dzieci nie musiały pić brudnej wody z sadzawki

Budowa studni
Ends on: 24 December 2017
Fundraiser result
MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ! MAMY STUDNIĘ! TO SUKCES NAS WSZYSTKICH!
Dziękuję z hojność, zaufanie i taką zwykłą, ludzką empatię. To było bardzo duże wyzwanie i ogromna walka, ale pomimo wszystkich przeciwności losu, które napotkaliśmy po drodze, wiem, że było warto.
Początkowo koszt studni miał się zamknąć w 80 tys. zł, ale tak się nie stało. Napotkaliśmy po drodze wiele problemów. Były chwile wielkiej radości, ale również takie momenty, które spędzały sen z oczu.
11 marca 2018 r. dowierciliśmy się do wody na 140 m. Tego samego dnia wraz z mężem poleciałam do Tanzanii. Pękałam z radości. Wydawało się, że to ogromny sukces, a to był dopiero początek góry lodowej. Po odwiercie kiedy już woda tryskała ze studni, rozpoczęliśmy budowę wieży ciśnień. Po pewnym czasie trzeba było wyjąć pompę ze studni, żeby ją oczyścić z pyłu (woda zawierała dużo pyłu, co jest naturalną sprawą przy odwiercie). Niestety, pompa utknęła na głębokości 70 m i pomimo wielu wysiłków nie można jej było ruszyć w żadną stronę. To był koszmar…. Miałam wrażenie, że zawiodłam tamtejszą społeczność i wszystkich darczyńców, którzy mi zaufali. Istniało ryzyko, ze stracimy odwiert, że ta pompa już zostanie tam na zawsze, że to będzie najdroższa dziura w ziemi w moim życiu. To była ogromna walka z prawami fizyki i z prawami natury trwająca ponad 3 miesiące i wymagająca zaangażowania wielu osób, aby wreszcie pokonać ten problem. Były chwile, kiedy całkowicie traciłam nadzieję, kiedy bałam się że wszystko poszło na marne. Dziś mogę spać spokojnie i z czystym sumieniem powiedzieć, że wygraliśmy tą walkę 23 sierpnia 2018 r.
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM DARCZYŃCOM. WIEM, ŻE BEZ WASZEJ POMOCY TO BY SIĘ NIE UDAŁO.
Fundraiser description
Dostępność czystej wody pitnej w krajach Afryki jest dramatycznie ograniczona!!!
Według raportu ONZ co pięć sekund na świecie umiera jedno dziecko. 20 tysięcy dziennie. Zanieczyszczona i skażona woda niesie za sobą choroby i śmierć. To wieczne biegunki, choroby skóry, dur brzuszny, cholera, choroby nerek, wątroby i innych narządów wewnętrznych. Dużo by można było o tym pisać, ale wydaje się, że wszyscy o tym wiedzą, bo my europejczycy, jesteśmy bardzo świadomym społeczeństwem.
Czasem jednak zadaję sobie pytanie, czy ta wiedza coś zmienia... Jak dużo wysiłków czynimy, aby dać szansę innym ludziom na normalne życie? Co to oznacza? No właśnie... W mojej głowie jest tylko jedno hasło "WODA PITNA”.
Dla afrykańskich rodzin to szczyt marzeń. Takich niby zwykłych dla nas, lecz dla nich... nieosiągalnych! Z wielkim trudem taka informacja dociera do głowy przeciętnego europejczyka, dopóki... sami namacalnie nie zderzymy się z tym tematem, odwiedzając piękny afrykański, lecz jakże trudny do życia, ląd!
Ja to widzę i spędza mi to sen z oczu, nawet kiedy je zamknę. Bo nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego, obojętnie omijając trudny temat. Serce się kraje i łzy same napływają do oczu na widok dzieci pijących wodę z paskudnie brudnej sadzawki. Konsekwencje są łatwe do przewidzenia.
Dlaczego tak? Odpowiedź jest prosta. Bo ci, jakże piękni i dumni ludzie są często biedni, osamotnieni i bezradni. Nikt się o nich nie troszczy, nikomu na nich nie zależy, a przecież każdy z nas chce czuć się potrzebny i kochany.
To są przecież też ludzie... jak my!
Tak samo się śmieją i płaczą. Podobnie potrafią kochać i pomimo, niewyobrażalnej biedy być szczęśliwymi. Mają jedynie zupełnie inne marzenia i kompletnie nie wygórowane oczekiwania względem warunków życia.
Ich iluzorycznym marzeniem jest woda, zwykła czysta, pitna woda. Gwarantuję, że żadna europejska matka nie pozwoliłaby swemu dziecku umyć się w takiej zanieczyszczonej brei, jaką „moje” afrykańskie dzieci piją bezpośrednio z sadzawki.
Każdy ma prawo do marzeń i ja też... mam jedno największe! Jest nim wybudowanie studni dla nich, dla "moich" Masajów i mam taką ciągle nadzieję, że ono się spełni dzięki ludziom pięknych serc! Zrobię wszystko, aby tak się stało, bo wierzę, że nawet największe marzenia czasem się spełniają.
Rok temu założyłam Stowarzyszenie "To Help Africa". Moim celem jest wybudowanie studni dla 6 tys osób żyjących w obrębie wioski Kolang’a. w Tanzanii. Dzięki pomocy Fundacji Dzieci Afryki oraz moim przyjaciołom i darczyńcom udało nam się zebrać 47800 zł . Finalny koszt budowy studni to 67700 zł (woda jest na 140m głebokości). Do sfinalizowania akcji brakuje nam około 19 900 tysięcy zł. To naprawdę już niewiele, kwestia czasu. Dlatego też, zachęcam wszystkich to wsparcia tej akcji, bo to od nas zależy, jak długo to będzie jeszcze trwać.