BÓL - mój największy wróg

Ends on: 31 January 2013
Fundraiser description
17-letni Eryk cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Z powodu spastyczności obejmującej całe ciało, chłopak nie chodzi. Największą dolegliwością jest porażenne zwichnięcie prawego stawu biodrowego. 3 lata temu biodro było operowane, jednak operacja nie powiodła się i trzeba ją powtórzyć.
Eryk wymaga opieki 24 godziny na dobę. Nie potrafi poradzić sobie z codziennymy czynnościami, dlatego we wszystkim musi pomagać mu mama. Wcześniej dużo pomagał dziadek chłopca, ale przeszedł udar mózgu i teraz sam wymaga opieki.
Chłopak mówi tylko pojedyncze słowa: "mama" i "ej", gdy czegoś potrzebuje. Rozumie jednak wiele z tego, co się do niego mówi. Mama chłopca musi być zawsze w pobliżu Eryka, karmić go, myć, ubierać, pielęgnować. Co prawda chłopak potrafi utrzymać przez chwilę jakąś rzecz, ale szybko się nudzi i ją puszcza.
Rehabilitacja pozwoliłaby rozwijać samodzielność chłopca. Jednak skąd wziąć na nią pielniądze? Rodzina utrzymuje się jedynie z świadczeń pielęgnacyjnych, dlatego nie może sobie pozwolić na wiele. Wszelkie turnusy rehabilitacyjne są możliwe jedynie dzięki darczyńcom.
Do 17 roku życia Eryk chodził do szkoły podstawowej. Miał zajęcia indywidualne, jednak często kontaktował się z dziećmi z klasy, w której uczyła nauczycielka powadząca. Obecnie chłopak uczęszcza do Ośrodka Szkolno–Wychowawczego w Borzęciczkach.
Największym problemem jest zwichnięty stan biodrowy, który coraz bardziej dolega chłopcu. Pogłębia się tak także asymetria jego ciała, miednicy i kręgosłupa. Konieczna jest złożona operacja, której termin został wyznaczony na 17 stycznia 2013 r. Ośrodek, którego lekarz, prof. Napiontek, podejmie sie tak skomplikowanej operacji, nie ma niestety podpisanej umowy z NFZ. Koszt operacji wynosi 17.000 zł. Mama chłopca musi uzbierać jeszcze 12.100 zł. Jest to niemożliwe bez ludzi dobrego serca.
Operacja biodra jest dla Eryka bardzo ważna, dlatego że to biodro go bardzo boli. Operacja będzie polegała na resekcji prawej kości udowej. Na wyznaczenie terminu Eryk czekał 8 miesięcy - jeśli nie uda się zebrać pieniędzy, znowu będzie musiał czekać.
"Jestem matką, która chce walczyć o zdrowie swojego dziecka. Dlatego proszę w imieniu swoim i syna. Będę wdzięczna za każdą złotówkę pomocy". - Żaneta, mama Eryka.