Po stracie taty heroicznie walczy o samodzielność

Terapia komórkami macierzystymi
Ends on: 28 June 2021
Fundraiser result
Dzięki niesamowitemu wsparciu ludzi dobrego serca zbiórka przekroczyła aż o 60% podstawową sumę. Dzięki zebranym środkom Paweł przeszedł cykl pięciu podań komórek macierzystych, a po każdym podaniu miał aktywną rehabilitację. Wszystkie te działania dały efekt. Pawel nie stał się zdrowy czy w pełni sprawny, ale zdecydowanie poprawił się jego stan fizyczny, lepiej siedzi, lepiej kroczy. Poza sferą ruchową widać wyraźną poprawę wzroku. Paweł lepiej skupia wzrok, a badania funkcjonalne wykazały spore zmiany na plus. Podanie komórek macierzystych miało ogromny wpływ na stan emocjonalny i psychiczny syna. Dzięki nim uwierzył, że jeszcze może sporo osiągnąć, że tak niekończąca się walka ma sens.
Dziękujemy z całego serca.
Mama Edyta i syn Paweł
Fundraiser description
Mam na imię Paweł. Mam 15 lat. Mam tylko mamę, mój tata nie tak dawno zmarł. Mam też kota, ma na imię Kisiel. Mam dobre stopnie w szkole, bo lubię się uczyć i chyba nieźle mi to wychodzi. Szczególnie lubię historię, biologię, chemię i język angielski. Mam hobby – uwielbiam kabarety i muzykę.
I mam mózgowe porażenie dziecięce...
Chciałbym mieć marzenia jak koledzy, ale widzę, że moje są całkiem inne. Odkąd pamiętam mam rehabilitację. Tak często jak się da. Ona daje efekty, ale wciąż nie jestem samodzielny. I to jest właśnie moje marzenie. Samodzielność.
Jest mi ona potrzebna też po to, aby pomóc mamie. Mama ma chory kręgosłup, jest już po dwóch operacjach i ma wielkie śruby wkręcone w kręgosłup. Muszę być jeszcze bardziej zaradny, bo jestem coraz większy i kiedyś mama nie będzie mogła już mi pomóc się podnieść czy przesiąść na wózek.
I co się wtedy ze mną stanie… jak nie mam nikogo więcej…
Głupio mi tutaj prosić o pomoc, bo jest tak wiele dzieci, które potrzebują pieniędzy na uratowanie życia, a to jest według mnie ważniejsze niż moja większa sprawność. Ale pomyślałem sobie, że może znajdzie się ktoś, kto zechce pomóc też mi. I bardzo mocno o to proszę.
Kilka miesięcy temu zainteresowała mnie terapia komórkami macierzystymi. Dużo o tym czytałem i po rozmowie z mamą zdecydowaliśmy, o umówieniu się na konsultację. Pojechaliśmy do Lublina. Pani Doktor miała pewne wątpliwości czy zakwalifikować mnie do tego leczenia czy nie, bo jestem już trochę „stary” jak na tę terapię i jestem poprawnie rozwinięty intelektualnie, a najczęściej widzi efekty właśnie u takich pacjentów. Byłam tak przekonany, że ta terapia może mi pomóc, że przekonałem o tym Panią Doktor. Ustaliliśmy, że poda mi komórki raz, ewentualnie dwa razy i ocenimy efekty. I wtedy postanowimy czy robimy cały cykl tzn. pięć podań.
9 czerwca miałam pierwsze podanie komórek. W zasadzie zaraz po niewiele się zmieniło. Ale po 3 tygodniach zacząłem się mniej napinać. To napinanie jest związane z moimi emocjami. Jak coś bardzo chcę opowiedzieć, albo czegoś się wystraszę jak np. zaszczeka nagle pies, moje mięśnie się same mocno napinają i nie jestem w stanie utrzymać pozycji, jaką wtedy mam. Po podaniu komórek zacząłem lepiej kontrolować te emocje. A to jest dla mnie bardzo ważne, bo gdy moje ciało nie będzie „robić co chce” tylko będzie robić, co ja chcę będą super efekty z mojej rehabilitacji. I będę miał szansę na samodzielność i na życie jak moi rówieśnicy. I pomogę mamie.
Niestety to cała terapia dużo kosztuje. Miałem środki z 1% na jedno podanie. Niestety nie mamy na kolejne. Dlatego proszę Panią i Pana o pomoc. Wstydzę się tego, ale wstyd jest mniejszy od mojego pragnienia normalnego życia.
Życzę wszystkim, którzy przeczytali mój list, dużo szczęścia i zdrowia.
Paweł Makowski