Moja córka Pola ma 6,5 roku i jest kochaną dziewczynką. Uwielbia się przytulać, często się uśmiecha. Niestety, autyzm zamknął ją w odległej, niedostępnej dla nas krainie. Mimo że ciałem obecna, grzeczna i siedzi na kanapie, jej duch gdzieś się wyrywa i hula razem z wiatrem… Chcemy go odnaleźć, a naszą nadzieją są komórki macierzyste od młodszej siostry. Inne terapie, niestety, nie działają...

Perfect śpiewał kiedyś w Autobiografii: “za jej Poli Raksy twarz, każdy by się zabić dał”. Ja oddałabym wiele za choćby kilka słów mojej córki - Poli Lisowskiej. Do 16. miesiąca życia potrafiła powiedzieć najprostsze wyrazy: mama, tata, baba. Wtedy nastąpił regres. Pola zaczęła nam się zamykać. Wolała spędzać czas z przedmiotami, patrzeć w jeden punkt, przestała mówić. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ją tracimy…
Dlaczego tak się stało? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Pola urodziła się jako wcześniak - 1820g, z wrodzoną pełną cytomegalią. Od pierwszych chwil życia była faszerowana silnymi lekami. Spędziła dziesiątki godzin na rehabilitacji. Jej dzieciństwo od początku było usłane trudnościami, ale to co najtrudniejsze dopiero przed nami. Dorastanie, zmiany spowodowane okresem dojrzewania. Zdrowej dziewczynce trudno wytłumaczyć ten wymagający moment życia, a co dopiero autystycznej…

Czasami czuję się, jakby ktoś nam uprowadził córkę, a ona na drodze zostawiła za sobą okruszki, jak w bajce o Jasiu i Małgosi. Od 5 lat szukamy tych okruszków, żeby ją odnaleźć. Próbowaliśmy wielu sposobów: integracji sensorycznej, metody behawioralnej, terapii logopedycznej, hipoterapii. Wszystko z marnym skutkiem. Pola jest z nami, ale jakby jej nie było.
Mamy też drugą córkę - 2,5 letnią Gabrysię i to właśnie ona jest naszym światełkiem w tunelu, szansą na odnalezienie Poli. Lekarze pobrali od niej krew pępowinową do przeszczepu komórek macierzystych dla starszej siostry. Po tylu latach błądzenia po omacku, wreszcie trafiliśmy na wiarygodny i realny trop. Niestety, ta terapia nie jest refundowana, dlatego bardzo prosimy o pomoc.

Gabi, mimo że dużo młodsza od Poli, jest o wiele bardziej samodzielna. Kiedy podrośnie, wytłumaczymy jej, jak wiele dobrego zrobiła dla siostry. Mamy nadzieję, że Pola też już wtedy będzie bliżej nas. Warto spróbować - usłyszeliśmy od lekarzy i tego się trzymamy. Prosimy, pomóżcie nam odzyskać córkę, a Gabrysi siostrę. Przeszczep komórek macierzystych to ogromny wydatek. Nie ma takiej możliwości, żeby nasz rodzinny portfel samodzielnie to udźwignął...
Aniela - mama