Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Amelia Petryszyn
Urgent!
Amelia Petryszyn , 2 years old

Nie stać mnie na lek, który uratuje moją córeczkę❗️Amelka gaśnie na moich oczach❗️

Pierwszy niepokój poczuliśmy, gdy nasza córeczka miała  8 miesięcy. Nie siadała ani nie raczkowała. Konsultowaliśmy się z wieloma neurologami, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się, gdzie leży źródło jej problemów. Do końca mieliśmy nadzieję, że jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo... Na początku wielu lekarzy, z którymi rozmawialiśmy, stwierdziło, że to zwykłe obniżone napięcie mięśniowe. My jednak nadal czuliśmy, że coś jest nie tak… Instynkt rodziców kazał nam szukać dalej. Pogłębione badania wykonano, gdy nastąpił ogromny REGRES! Amelka miała wtedy około roku. Przestała mówić, a jej rączki nie mogły już utrzymać zabawki czy nawet jedzenia. Już tak pięknie mówiła „mama” i „tata”, tak bardzo się cieszyliśmy z jej rozwoju.  Teraz funkcjonuje, jakby zapomniała jak to jest mówić! Wykonaliśmy niemal cały dostępny katalog badań – EEG, rezonans magnetyczny głowy, badanie genetyczne WES. Otrzymana diagnoza wydawała się być bezlitosna – Zespół Retta.  To genetyczna, rzadka i niestety nieuleczalna choroba. W większości przypadków choroba ta dotyka dziewczynki. Gdy zaczęliśmy czytać informacje o schorzeniu, jakie komplikacje rozwojowe i niebezpieczeństwa mogą czyhać na naszą córeczkę – załamaliśmy się... W tym momencie nasz grafik po brzegi wypełniony jest rehabilitacjami, wizytami u pedagoga, psychologa i logopedy... Istnieje jednak lek, który może zatrzymać jej postęp i zatrzymać dalszy regres w rozwoju naszego dziecka! Niestety, jest bardzo drogi… Mamy OSTATNI DZWONEK na podanie naszej córeczce leku ze Stanów. Liczy się każdy dzień. Zespół Retta może się pogłębiać, a my nie możemy do tego dopuścić! Dlatego jesteśmy tu i zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Wasze dobre serca działają cuda. Nasza maleńka Amelka takiego cudu właśnie potrzebuje! Już teraz jesteśmy wdzięczni za każdą wpłatę i udostępnienie naszej zbiórki!  Córeczko - dla Ciebie zrobimy wszystko i zbierzemy tak ogromną kwotę... Rodzice Amelki ➡️ Amelka Petryszyn kontra zespół Retta ➡️  Licytacje na Facebooku ➡️ Kurier Opolski ➡️ Radio Doxa ➡️ Radio Park

4 095 647,00 zł ( 99.09% )
Still needed: 37 511,00 zł
Antoś Kołodziejski
Urgent!
3 days left
Antoś Kołodziejski , 11 months old

Ciemność to koszmar, którego boją się dzieci❗️Antoś może WIDZIEĆ! Pomożesz❓

Ze szpitala z Bytomia wracaliśmy z płaczem – Państwa synek nie widzi, nie wykryliśmy przewodzenia między oczami a mózgiem. Do tamtego dnia łudziliśmy się, ze mimo wszystko nasz synek nie jest dzieckiem zamkniętym w otchłani ciemności, że jego oczka trzeba po prostu leczyć. Teraz wiemy, że Antosiowi trzeba przywrócić wzrok! Dzieci boją się ciemności, a dla naszego synka to jedyna rzeczywistość jaką zna. Sama myśl, że nigdy nas nie zobaczy, że nie pozna świata, który go otacza, nie zobaczy słońca, drzew, nieba… Antoś urodził się 29 kwietnia tego roku w tomaszowskim szpitalu. Przez dwa tygodnie nie mógł otworzyć oczu, zobaczyć twarzy swoich rodziców i naszych uśmiechów radości, że w końcu jest z nami. Wierzyliśmy, że w końcu się to zmieni, że nasz maleńki synuś w końcu na nas popatrzy, że będzie widział to, jak bardzo go kochamy. Kiedy w końcu je otworzył, u synka wystąpiły nieregularne ruchy gałek ocznych. Pediatra stwierdziła oczopląs, który powinien minąć w 6. miesiącu życia. Ale tak się nie stało. Konsultacje okulistyczne wykazały, że Antoś nie widzi. Diagnoza – hiperplastyczne ciało szkliste obu oczu, podejrzenie dystrofii siatkówki, oczopląs, tłuszczak wewnątrzczaszkowy… W tej chwili jedyną szansą na to, że nasz synek zobaczy jeszcze świat, jest dwuetapowa operacja w Stanach Zjednoczonych.   Czy ślepota to już wyrok, z którym nie możemy nic już zrobić? Czy całe dorosłe życie naszego synka musi przebiegać w całkowitej ciemności? Okazuje się, że nie! Jest na świecie klinika, która z sukcesami leczy te choroby, które zniszczyły oczka naszego dziecka.  Teraz nasz synek staje przed być może jedyną szansą na to, że uda się go wyrwać z ciemności! Operacja oczu w Wills Eye Hospital w USA musi się odbyć jak najszybciej! Jeśli tylko będziemy mieli pieniądze na opłacenie kosztorysu – możemy lecieć na operację! Czas jest bardzo istotny! Dr. Yonekawa światowej sławy specjalista przewiduje dwie operacje na oczkach Antosia, ale nie możemy zwlekać! To ogromna szansa dla naszego synka.  Z całego serca prosimy Was o pomoc w ratowaniu naszego synka. Nie możemy pogodzić się z tym, że jego całe życie, które dopiero się zaczęło, upłynie w całkowitej ciemności. Lekarze zgodzili się przeprowadzić operację, ale potrzebne sa ogromne pieniądze, których nie mamy. Z całego serca prosimy Was dobrzy ludzie – rozpalcie słońce przed naszym synkiem, sprawcie, by Antoś mógł zobaczyć nasze twarze, by mógł zobaczyć kiedyś w przyszłości świat, który przecież jest taki piękny! Pomóżcie wykorzystać nam tę jedyną szansę! Rodzice Licytacje dla Antosia 💚

262 192,00 zł ( 98.58% )
Still needed: 3 765,00 zł
Paulina Zaborowska
Urgent!
Paulina Zaborowska , 28 years old

VERY URGENT! A cry for help filled with suffering—Paulina needs surgery! Please help!

VERY URGENT! Paulina’s story resembles a movie scenario. The only difference is that it happened for real. A severe, incurable disease did not stop Paulina from becoming a lawyer, though! She had an opportunity to be one of the best in Poland… Unfortunately, a sudden relapse made it impossible for her to pursue a professional career! Paulina is at risk of using a wheelchair and is in a lot of pain… The only solution for her is surgery! Please respond to her cry for help and offer your support!  “My name is Paulina Zaborowska, and since birth, I have been suffering from an incurable disease called diastrophic dysplasia. It is a rare genetic disorder characterized by short stature, very short arms and legs, unusually positioned and shaped feet and hands, joint deformities that lead to premature joint degeneration, and spine deformities that intensify with age. The disease is progressive and leads to further restriction of movement… It is one of the most severe types of dwarfism and one of the hardest to treat.  Although it has been a part of my life, I avoided being defined by the disease. I wanted people to see me as a young person with intellectual potential instead of a girl with disabilities. Not many people believed that I would be able to fulfill my dream of becoming a lawyer. I proved them wrong! Not only have I graduated from law school, but I also became a Doctor of Laws at the Doctoral School of Social Sciences at the University of Warsaw, where I also give lectures on civil law.  In my case, the path to pursuing the dream of becoming a lawyer was long and complicated. I almost missed my chance to start an education at a public school! However, thanks to the local authorities, I was admitted on time. I was an A student at all stages of education—elementary school, junior high, and high school!  On October 1, 2014, I became a law student at the University of Warsaw. Being on my own, I finally achieved the independence I had always dreamed of. On June 11, 2019, my childhood dream came true! I became the first lawyer in my family.  It is probably hard to believe, but a country girl with disabilities, struggling not only with a low height but also with many other limitations caused by a rare genetic disorder, became the best graduate out of 600 people from the best university in Poland! Although it seems as unreal as a movie scenario, it’s a real accomplishment thanks to many years of hard work. With my perseverance, I realized my dreams and proved the disbelievers wrong. Although I experienced many difficult moments, I never lacked motivation.  I was convinced, that my story might inspire others. After I graduated, I decided to start a career as a lawyer. I was admitted to the Doctoral School of Social Sciences at the University of Warsaw and passed the preliminary counselor exam, obtaining the best test results among 1000 candidates. In the meantime, I became a judicial assistant in the District Court of Warsaw.  Even though I was about to begin an impressive career, the disease started to ruin everything I had been working for. In 2021, my optimism turned into helplessness. I had to give up my plans, dreams, and ambitions immediately. It happened overnight. An unexpected, sudden relapse of my disease forced me to make a tough decision—leave my job and counselor apprenticeship… It also made me dependent on others again…  Through many years, I accepted my disability, and I didn’t regret not being able to hike, ride a bicycle, or wear high heels. I even came to terms with the fact that I would face mean or unpleasant comments for the rest of my life. I focused on pursuing a scholar and a professional career, which I considered useful for society. However, when the disease took them away from me as well, that is when unbearable suffering started.  Currently, I have been struggling with symptoms of the disease. I feel like it is an uneven battle, that brings both physical and mental pain. My health condition is worsening day by day. I cannot walk without crutches. I might require a wheelchair soon… Pain makes it impossible to go back to work, prepare my doctoral thesis, and give lectures at the university. Unfortunately, the doctors, despite being open to new solutions, have doubts about the effectiveness of the treatment. Any orthopedic procedures are ruled out due to life-threatening factors. It means that I would have to live with pain, which is becoming intense, and also give up my professional career and social life for many years. I find it an unimaginable tragedy… However, there is a chance for me to recover and return to life without pain! It is a complex yet expensive treatment in the Paley Orthopedic and Spine Institute in the United States. The cost of treatment is enormous but required to perform complicated surgeries. Dr. Paley and Dr. T. Minas who agreed to conduct the treatment, are renowned orthopedic specialists. It includes individually designed endoprostheses and necessary physical therapy. That type of therapy is an opportunity for me to get rid of pain and be able to walk, work, and teach. To live a normal life. Unfortunately, I cannot afford to pay for the treatment. The living situation of my family is difficult and makes it impossible to obtain support. All my closest family members require constant medical assistance; my older sister also suffers from diastrophic dysplasia and is at risk of relapse… To enable a happy ending for my story, I am asking all the good-hearted people for support. Although I have never asked for help before, now I am begging for it!  I cannot change my reality, but you can!  Thank you for every donation.  Paulina  

1 286 016,00 zł ( 98.27% )
Still needed: 22 569,00 zł
Emilka Kaczmarowicz
Emilka Kaczmarowicz , 5 years old

Mama ma nowotwór, tata chore serce – Pomóż Emilce!

Patrząc w przeszłość, to już nie pierwszy raz kiedy prosimy o pomoc. Kiedyś powiedziałam, że to wstyd – teraz wiem, że wstyd to kraść, a nie prosić. Więc dziś proszę Cię ponownie o wsparcie dla naszej Emilki. Emilka jest dzieckiem, które urodziło się z Zespołem Downa i wieloma dodatkowymi chorobami. Jak się domyślasz, takiemu dziecku potrzebna jest rehabilitacja, terapia, wiele godzin samodzielnej pracy i niemalże codzienne wizyty u lekarzy specjalistów. Choruje nie tylko nasza córeczka. Również my mamy problemy ze zdrowiem. Mój mąż jest po operacji rozwarstwionej aorty, a ja choruję na miastenię, grasiczaka śródpiersia (nowotwór grasicy), jestem po udarze i teraz czeka mnie kolejna poważna operacja wymiany zastawki aortalnej. Chciałabym być spokojna i jechać na salę operacyjną, wiedząc, że moja córka będzie miała zapewnione potrzebne terapie, które znacznie wpływają na jej rozwój, pozwalają iść do przodu i nie odstawać od swoich rówieśników. Koszty rehabilitacji, leków, środków higienicznych są ogromne. Dotychczasowo jakoś dawaliśmy radę, raz było lepiej, raz gorzej, ale odkąd mąż jest po operacji i dostał zakaz pracy, jest nam jeszcze ciężej. Dlatego ponownie zwracamy się z ogromną prośbą – do Was kochani! Jesteście jedyną naszą rodziną… Za okazane serce będziemy wdzięczni do końca naszych dni. Emilka urodziła się z wieloma wadami wrodzonymi m.in. zamartwicą, zrośniętym żołądkiem z dwunastnicą, wadą serca, zespołem Downa, napięciem mięśniowym, niedoczynnością tarczycy, oczopląsem, astygmatyzmem.  Wiem, że jest o wiele dzieci pilnie potrzebujących pomocy, ale moja córka również zasługuje na wsparcie. Dlatego proszę, nie bądźcie obojętni na jej los, ponieważ przeszła już bardzo dużo od urodzenia. Monika, mama Emilki Kwota zbiórki jest szacunkowa.

37 766,00 zł ( 97.52% )
Still needed: 958,00 zł
Zofia Czerniecka
Zofia Czerniecka , 7 years old

Let's save Zosia's legs!

Our hearts are breaking when we see Zosia trying to stand up. Every time she supports herself on her hands putting all her childish strength into the attempt to stand on her legs, but every time the end is the same – the fall, crying and inquisitive look of our daughter. Unless the surgery takes place, it will always be the same… Zosia’s leg can break like a match – without any major cause. There is no method in Poland that could prevent her legs from breaking. Attempts can be undertaken at treatment, surgery, burdening Zosia with immense risk but there is also an alternative on the other side of the ocean – one surgery that would cause that our daughter would start walking. For us the choice is simple. We may not risk the health of our child and that is why we are here. We ask you to stop for a moment and get to know our story. Zosia’s legs are twisted and bent in two opposite directions. She was born that way although, which is interesting, nobody noticed that at first. Examinations during pregnancy? Every time the doctor repeated that everything was well. Examination immediately after birth? “You have a healthy child” – that much we heard after it. We were the happiest people in the world until the moment when we noticed ourselves that something was wrong. We got to rehabilitation clinic and only the specialist in rehabilitation noticed that something was wrong. Piece by piece, we found the diagnose – anteflexion of tibia in both legs. Zosia cannot walk and without complicated surgeries she never will. We went to the hospital in Otwock, which is dealing with complicated orthopaedic defects. Under the care of doctors there we spent the first year of our daughter’s life. Unfortunately – after that time they gave up. We were proposed plaster casing, orthoses, tutors and Ilizarov apparatus that offered no guarantee that Zosia would start walking. On the other hand they guaranteed that she would suffer. We decided to move to the hospital in Poznań, where we were given the plan that again left us in tears – the surgery of cleaning the bone and insertion of the stabiliser (a bar that would grow together with Zosia). The surgery that would have to be repeated 4 or 5 times. And what does that mean? A number of years of suffering for our child... In June Zosia became two. Her right leg was broken already twice and it still is poorly fused. While children her age started walking a long time ago, Zosia is crawling. We know that soon the moment will come that she will ask us the most difficult question – why? What will we tell her then? It is hard to imagine that situation and that is why we will do everything to repair her legs. We are desperate at that situation. Recently we learned about Doctor Paley, who is dealing with the cases such as that of Zosia. We have contacted him and received the response. Zosia needs surgery of both legs and he can do it during a single surgery. He is planning to straighten the legs so that they never break and to allow Zosia start walking. We know that such surgeries should be performed as early as possible because the child is growing and every month of delay may decide everything. Unfortunately, together with the treatment plan we received the specification of costs representing an immense amount... The thought is so painful that there is a chance for the child but there are no resources to buy it. The vision of disability of our own child is so painful. We may not allow the darkest scenario to fulfil. That is why we are here and that is why we are telling you the story of Zosia. Please join our combat and help us give Zosia health.

466 814,00 zł ( 97.51% )
Still needed: 11 910,00 zł
Adrian Sołtysiak
Urgent!
Adrian Sołtysiak , 16 years old

Cursed with cancer - save Adrian!

Update 27.02.2024: 🇬🇧 Thank you VERY MUCH to EVERYONE who supports in various ways the fundraiser for our son Adrian. Thanks to YOU, Adrian is already taking the medicine!!! We are surprised by how many people cheer for Adi and support us. Every kind word is a boost of energy for Adrian, motivation to act, and a better mood. We are immensely grateful for actions that bring us closer to achieving the goal. You are wonderful! Thank you!   🇬🇷  Σας ευχαριστούμε πάρα πολύ όλους όσους υποστηρίζουν με διάφορους τρόπους τη συγκέντρωση κεφαλαίων για τον γιο μας, Άντριαν. Χάρη σε εσάς, ο Άντριαν έχει ήδη αρχίσει να παίρνει το φάρμακο!  Μας εκπλήσσει πόσοι άνθρωποι στηρίζουν τον Άντι και εμάς. Κάθε καλή λέξη είναι μια ώθηση ενέργειας για τον Άντριαν, κίνητρο για δράση και καλύτερη διάθεση.  Είμαστε απεριόριστα ευγνώμονες για τις πράξεις που μας φέρνουν πιο κοντά στην επίτευξη του στόχου.  Είστε υπέροχοι! Σας ευχαριστούμε από καρδιάς!    --------- My name is Adrian, I am 16 years old. Today I am asking for help for the first time in my life. I’m fighting cancer already for the 4th time, but I can't beat it alone. Behind me are many years of struggles in various cancer hospitals. Due to the very rare CMMRD syndrome, I have a genetic predisposition to cancer. Currently, I’m facing a malignant brain tumour - an inoperable glioma. Since last summer, I have undergone multiple courses of radiation therapy and chemotherapy. Unfortunately, the last MRI clearly showed that the current, standard treatment has stopped working. To stop the disease, I need treatment with a special anti-cancer drug – an IDH1 mutation inhibitor. Unfortunately, it is very expensive - over 70 000 PLN (€ 16 100 / $17 300) per month. It’s currently unclear how long I will have to take the medicine for. The purpose of this fundraiser is to secure my treatment for the next few months. It is difficult to say yet what will happen next. This drug is the only chance to stop the glioma – and I have to start the treatment as soon as possible. There are no other options left. This is my only chance and hope, so if you’re reading this – can I please ask for your support? I still have so many dreams and plans. Cancer has already taken me so many years... I believe that this treatment will give me the health and strength to carry on. With your help, I will be able to achieve it! Please, can you share this appeal and, if you can, help cover the costs of my treatment? I will greatly appreciate every donation, no matter how small. Thank you so much for taking the time to read my story and for every share and donation! From Adrian’s parents: Our 16-year-old son has already gone through several lifetimes’ worth of health struggles and trauma. His medical documentation fills up several dozens of ring binders. One young man and already four cancers … Despite such a baggage of experience, Adrian never wanted to be defined by his illness, never expected a leeway or sought extra attention. Many people around him have only recently learned about everything he has been through. Adi puts in a lot of effort to live each day as best he can. He loves the game of pool and his two dogs, which he says are the best thing that ever happened to him. He loves to build his Lego collection and play Uno with his loved ones. We are very proud of him because, despite the fatigue and physical pain, he motivates himself with all his might to learn (through homeschooling), never complains, has a great sense of humour and is empathetic. Adrian’s story Adrian's story cannot be described in a few words. After all, how can one fit the days, weeks, months and years of suffering of one person - first a child, then a teenager – in a few short paragraphs? The hospitals, fear, pain, countless cycles of chemotherapy, surgeries; then, a moment of hope and yet again, another dramatic diagnosis. An ongoing rollercoaster of emotions. 2010-2012 At only 3 years of age, Adi was diagnosed with B-cell acute lymphoblastic leukaemia. This was followed by complications after 2 years of harsh treatment. 2014-2016 Another battle with a malignant tumour - T-cell lymphoblastic lymphoma. It was a huge tumour in Adi’s chest. Adi was only 7 years old at the time. No one suspected a genetic disease yet. Our son was on the verge of life and death. He went into respiratory failure and was in a coma for two weeks. The prognosis was bad, but treatment brought positive results. The tumour shrank and the remaining bits of it were successfully removed during a difficult operation. However, there were many complications - a compression fracture of the spine, heart problems, osteoporosis, thrombosis. However, the big shock to the family came with the results of genetic tests conducted abroad. In 2015, Adrian was diagnosed with the extremely rare Constitutional Mismatch Repair Deficiency (CMMRD) syndrome, which occurs in only 1 in 1,000,000 (1 million) people. Living with CMMRD is like living on a ticking bomb. One must constantly be on one’s toes and perform tests to detect new malignant growths as early as possible and respond as quickly as possible. 2017 - 2020 Things were looking seemingly stable and for a brief moment, we reached a peace of mind. Adrian went back to school and tried to live as any boy his age. Despite the many hospital stays, constant check-ups, tests, treatments and all the stress that comes with them. Our son found a new passion - he developed a keen interest in billiards, spent many hours training and participated in competitions.  Until the cancer returned... 2021 We were hit by a recurrence of B-cell acute lymphoblastic leukaemia, 5 years after the end of lymphoma treatment. For the third time, our world collapsed. Adi had to return to the paediatric oncology ward. This time, in addition to chemotherapy, a bone marrow transplant was required. Luckily, we were able to find an unrelated donor. Our son got another chance at life. Unfortunately, 3 months after the bone marrow transplant, Adrian ended up in the hospital again for several months with very serious complications – GVHD (graft-versus-host disease) of the gut and skin. He was hooked up to intravenous nutrition for 2 months. He was unresponsive to steroids and immunosuppression, and customized biological treatment was required. Unexpectedly, Adi suffered from a massive haemorrhage, which was miraculously brought under control. A doctor and a nurse watched over Adi all night, while ambulances kept delivering more and more bags of blood for him. It was very bad, but our son once again persevered, he survived! He returned home and slowly recovered. 2023-2024 Due to the many years of harsh treatment, necrosis developed in Adi’s thigh bones – the bone tissue started to waste away. Our son had serious problems walking. To regain his mobility, he exercised intensively with the help of physiotherapists.  Physical therapy had started to bring encouraging results. During this time, Adi underwent numerous tests, including an MRI of his head. Its result was another blow to us. We received a diagnosis of severe brain cancer - an inoperable glioma. A biopsy showed a high degree of malignancy. In September 2023, Adrian underwent radiotherapy combined with chemotherapy, which stopped the disease for a while. Unfortunately, this proved insufficient to effectively stop the growth of the glioma. After numerous consultations and recommendations from foreign specialists dealing with CMMRD patients, and with the approval of Adrian's attending neurooncologist, we decided to include an innovative anti-cancer drug, an IDH1 enzyme inhibitor, in the treatment regimen. This is the only chance to stop the disease. Unfortunately, this new medicine is not covered by the Polish public healthcare system and costs over 70 000 PLN (€ 16 100 / $17 300) per month – an overwhelming amount for our family. We believe that with your help Adrian will manage to stop the glioma! After all he has been through, he deserves the opportunity to get the best possible treatment and pursue his dreams like any other teenager. If you’ve read this far, thank you so much for reading Adrian’s story. We appreciate it is a big ask, but if you’re able to – please help our son. Every little helps, so please donate what you can and share this appeal. We will be extremely grateful for every contribution, small or large. We are putting our hope in you. Thank you from the depths of our hearts. Adrian’s parents

248 516,00 zł ( 97.33% )
Still needed: 6 804,00 zł
Oliwia Jędrysiak
9 days left
Oliwia Jędrysiak , 6 years old

Lekarze byli w szoku... Operacja naszego dziecka musi odbyć się w lipcu❗️

Nasza Oliwia jest uroczą i pełną charakteru 5-latką. Od urodzenia zmaga się jednak z wadami genetycznymi. Wielu lekarzy dziwi się ile w niej siły i pogody ducha. Jeszcze szerzej otwierają oczy, gdy uświadamiają sobie, z czym musi się mierzyć... Córeczka ma ogromną skoliozę! Skrzywienie ciągnie się od łopatek aż po szyję! Przez lata szukaliśmy sposobów jak jej pomóc. Lekarze rozkładali ręce, twierdząc, że nikt na świecie nie podjął się jeszcze leczenia tak skomplikowanego przypadku! Wielu twierdziło, że „już bardziej nie da się skrzywić jej kręgosłupa!”. Lata mijały, a my nadal szukaliśmy. Nie mogliśmy przecież dać za wygraną. Tutaj chodziło o zdrowie naszego dziecka, a to dodawało nam jeszcze więcej determinacji.  W końcu pojawiła się nadzieja. Lekarze z Niemiec postanowili podjąć się naprawy kręgosłupa Oliwii. Planują przeprowadzić dwie operacje. Nie ukrywamy, że się boimy. To poważny, inwazyjny zabieg. Nie mamy jednak innego wyjścia. Jeżeli operacja nie zostanie przeprowadzona odpowiednio szybko, może być tylko gorzej! Specjaliści już mówią, że jeżeli teraz nie zadziałamy, skrzywienie może wystąpić w innym odcinku kręgosłupa! Już teraz dochodzi do dużego ucisku na klatkę piersiową, zwłaszcza na serce. Oliwka rośnie, skolioza może sprawić, że w jej ciele nie będzie wystarczająco miejsca na płuca! Jesteśmy przerażeni, gdy myślimy, że w przyszłości mogą wystąpić problemy z oddychaniem! Termin operacji został zaplanowany na lipiec. To już niedługo. Obawiamy się, że sami możemy nie uzbierać potrzebnej kwoty na leczenie własnego dziecka. Dlatego postanowiliśmy zwrócić się z prośbą o Waszą pomoc.  Wiele lat żyliśmy w niepewności i ciągłym strachu. W końcu znalazł się lekarz, który może uratować kręgosłup naszego dziecka! Z Waszą pomocą możemy wspólnie zawalczyć o lepszą przyszłość Oliwii! Rodzice ➡️ FB Oliwia-wyjątkowa dziewczynka ➡️ Licytacje Oliwia-wyjątkowa dziewczynka

380 155,00 zł ( 96.67% )
Still needed: 13 087,00 zł
Marta Fiołek
Urgent!
Marta Fiołek , 43 years old

PILNE❗️Mam tylko kilka tygodni, aby uzbierać na nierefundowany lek dla mojej żony❗️

Gdybym mógł, sięgnąłbym po gwiazdkę z nieba dla mojej ukochanej żony. Jednak dziś nie ucieszyłaby ona jej tak bardzo, jak gwarancja, że pokona okrutną chorobę. Nigdy w życiu się tak nie bałem. NOWOTWÓR stał się nieodłączną częścią naszej rzeczywistości i nic nie wskazuje na to, że szybko nas opuści… W styczniu 2024 roku Marta wyczuła niewielkiego guzka w swojej piersi. Żona niezwłocznie udała się na konsultację do ginekologa. Ten podczas badania USG potwierdził, że coś niedobrego dzieje się w jej organizmie i skierował na biopsję.  Byliśmy przerażeni i nie mogliśmy dłużej czekać, dlatego kolejne badania wykonywaliśmy już prywatnie. Kiedy przyszły wyniki, nasz świat rozpadł się na miliony kawałeczków… To był szok! U Marty wykryto złośliwy nowotwór piersi! Marzyłem, aby ktoś mnie uszczypnął i powiedział, że to wyłącznie zły sen. Niestety tak się nie stało… Początkowo nawet nie byliśmy w stanie powiedzieć o diagnozie naszym synom. Wiem jednak, że nasze grobowe nastroje zdradzały powagę sytuacji. Dziś oni też bardzo cierpią i boją się o swoją ukochaną mamę.  Marta przeszła pierwszą chemioterapię w połowie marca 2024 roku. To dopiero początek leczenia, a już jej organizm odmawia posłuszeństwa. Żona podnosi się na chwilę z łóżka, ale nawet po przejściu kilku kroków zaczyna łapać zadyszkę. Aż nie chce się wierzyć, że jeszcze niedawno nic jej nie było! Kilka dni temu zauważyliśmy jak garściami wypadają jej włosy. W moich oczach jest nadal tak samo piękna, ale rozumiem, że pęka jej serce… Nowotwór, z którym walczy Marta jest bardzo groźny. Przed nią kolejne podania chemii czerwonej, a następnie dalsza terapia chemią białą i operacja usunięcia guza. Lekarze zalecają nam jednak wprowadzenie leku, który mógłby zatrzymać namnażanie się komórek rakowych i rozsiewanie na pozostałe organy. Niestety terapia podania specjalistycznego leku jest niesamowicie droga, a w naszym przypadku dodatkowo nie jest refundowana… Rozrywa mi to serce, bo nie dam rady sam uratować mojej żony! Zamierzam zawsze jej strzec, walczyć o jej życie i zdrowie, dopełniać złożonych obietnic na ślubnym kobiercu, ale niestety nie jestem w stanie w tak krótkim czasie pozyskać tak ogromnych środków! W przypadku zastosowania tego leku konieczne jest przyjęcie (na chwilę obecną) pięciu dawek specyfiku, których łączna wartość została oszacowana na kwotę około 45 000 złotych! A na zgromadzenie środków mam zaledwie kilka tygodni... Kosztów z każdym dniem przybywa, a to przecież dopiero początek. Wszyscy wiemy, z czym wiąże się nowotwór, jest to choroba, której praktycznie każdy się obawia. Nie mogę dopuścić, aby moja żona przegrała tę nierówną walkę, a chłopcy stracili swoją mamę… Dlatego błagam, wesprzyj nas, chociaż najmniejszą kwotą! Nie mogę zagwarantować Ci niczego w zamian, ale wierzę, że dobro do Ciebie wróci!  Michał, mąż Marty

46 243,00 zł ( 96.59% )
Still needed: 1 630,00 zł
Edyta Tomczyk
Urgent!
Edyta Tomczyk , 26 years old

Pewnego dnia obudziłam się, a moje życie było skończone... Proszę o pomoc!

Potrzebna pilna operacja, by Edyta mogła odzyskać utraconą nagle sprawność!Mam na imię Edyta, mam 25 lat. Moje życie zawaliło się w kwietniu 2021 roku. Pewnego ranka obudziłam się z bólem oka, niedowidzeniem i podwójnym widzeniem. Byłam przerażona, choć jeszcze nie wiedziałam, co mnie czeka. Na pewno nie spodziewałam się tak strasznej diagnozy... Umówiłam wizytę u okulisty w trybie pilnym, lecz okulista nic nie stwierdził (pacjent nie widzi, okulista też nie widzi, co jest nie tak). Dowiedziałam się, że to pozagałkowe zapalenie nerwu. Dostałam skierowanie do szpitala, tam podali mi sterydy, ale słabo pomogły. W okresie od czerwca do lipca 2021 roku byłam w szpitalu przez 4 tygodnie. Tam byłam leczona pod kątem boreliozy – niestety diagnoza była nietrafna. W tym okresie jeszcze miałam zwiększone problemy z niedowidzeniem, ponownie przyjmowałam sterydy. Efekt był chwilowy. W lutym 2022 stwierdzono u mnie kolejne zapalenie nerwu wzrokowego, ponownie dostałam sterydy i ponownie to nie pomogło (nie mogli wygasić rzutu, ponieważ miałam osłabiony żołądek przez sterydy). Przestałam chodzić, wróciłam do domu na 4 tygodnie. Lekarze zapewnili mnie, że nastąpi poprawa, lecz z dnia na dzień było coraz gorzej! Miałam czekać – tak mi kazali. Ale na co? Przecież, zamiast mi się poprawiać, mój stan tylko się pogarszał! Znów wróciłam do szpitala. Został wykonany rezonans i lekarze zauważyli nowe zmiany w móżdżku. Ich konsekwencje: brak równowagi i porażenie czterokończynowe, ataksja, oczopląs, słaby wzrok. Przeszłam 6-tygodniową rehabilitację. Niestety bez zmian. Obecnie nie chodzę ponad rok przez ataksję. Ciężki okres w życiu, strach, jakiego nigdy nie doświadczyłam... Depresja, płacz, załamanie, bezradność...  Razem z rodzicami szukaliśmy pomocy wszędzie, gdzie się dało, bez skutku. Wreszcie trafiliśmy na wspaniałego doktora Witolda Libionke z kliniki VITAL MEDIC w Kluczborku. Pan Doktor jako jedyny dał nadzieję, zaproponował operację, która polega na stymulacji głębokich struktur mózgu. Operacja w jakimś stopniu pozwala wyciszyć drżenia, które spowodowane są ataksją oraz stwardnieniem rozsianym, jednak koszt tej operacji przekracza nasze możliwości finansowe. Moje marzenie to zjedzenie samodzielnie obiadu, wyjście na spacer, przejażdżka samochodem, powrót do życia, które miałam przed chorobą... Na pozór proste, a tak nieosiągalne...Nagła choroba zabrała mi wszystko, przede wszystkim radość z życia. Mam dopiero 25 lat, to życie powinno być przede mną, a ja czuję, że wszystko, co dobre, już minęło, że nic mnie już nie czeka... Ta operacja to moje ostatnie światełko w tunelu. Proszę, nie pozwól, by zgasło...Bardzo dziękuję za pomoc i wsparcie.

204 946,00 zł ( 96.32% )
Still needed: 7 820,00 zł

Follow important fundraisers