Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Alan Misiewicz
3:56:09  left
Alan Misiewicz , 12 years old

Synku, dziękuję, że do mnie wróciłeś❗️Walczymy o Ciebie dalej❗️

Stan Alanka poprawia się! Ale to nie koniec walki. By nie stracić tego, co wypracowaliśmy, musimy kontynuować kosztowną rehabilitację. Nasza historia: Sceny niczym z filmu akcji. Wypadek, w letniej scenerii, nad jeziorem zbiera się grupa ludzi, mężczyźni krzyczą, kobiety wpadają w histerię. Po chwili przy brzegu jest już tłum. Wypadek na wodzie – jeden mężczyzna na skuterze wodnym taranuje innego. Wypadek wygląda bardzo groźnie, po chwili okazuje się coś strasznego. Staranowany mężczyzna płynął z 7-letnim wtedy synkiem. Chłopiec leży na powierzchni, twarzą pod wodą, nie rusza się! Alanek nie oddychał, z uszu leciała mu krew. Reanimację rozpoczęła jego siostra. Kiedy dyspozytorka usłyszała, że chłopiec ma podkurczone kończyny i krwawi, nie miała wątpliwości, uraz mózgu! Kiedy zabierano Alanka na pokład śmigłowca, nie odzyskał przytomności. Ponad 100 km do Poznania dłużyło się najbardziej w życiu. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że Alanek jest w stanie krytycznym. Stwierdzono aksonalny uraz mózgu i podjęto decyzję o zaintubowaniu i wprowadzeniu synka w stan śpiączki farmakologiczne, rozpoczęła się walka o jego życie. Nie mogłam tego wszystkiego pojąć, jeszcze przed chwilą Alanek śmiał się i bawił w wodzie, a wystarczyła chwila, niefortunny zbieg okoliczności, kilka sekund i świat się zatrzymał. Byłam załamana, a nikt w tamtej chwili nie potrafił mi powiedzieć, że będzie dobrze, bo nikt tego nie wiedział. Pierwszy lekarz, który z nami porozmawiał, powiedział nam wprost, że jeśli nasz synek przeżyje, to nikt nie będzie umiał nam przewidzieć, jakie będą następstwa wypadku. Doktor widział różne rzeczy, dzieci, które wychodziły z takich urazów i te, które do końca życia pozostawały w stanie wegetatywnym. My nie mieliśmy tyle szczęścia. Po odłączeniu leków Alanek nie zaskoczył, nie obudził się… To były najgorsze chwile w moim życiu. Nie umiałam sobie wyobrazić życia w ciszy bez mojego synka. Ale cud już się wydarzył, Alanek jest jednym z nielicznych dzieci, które po tym wszystkim wyszły z kliniki Budzika na własnych nogach. Jednego dnia otworzył oczy, innego dnia poruszył ręką. Wrócił i jest z nami! Wiele razy w swoim krótkim jeszcze życiu pokazywał nam, jak bardzo jest uparty i jak wiele potrafi samodzielnie osiągnąć. Dzisiaj synek radzi sobie z tym, co się wydarzyło. Nawet jeśli spotykają go przykrości, on dzielnie idzie naprzód. Uraz mózgu zostawił ogromne ślady, bo Alanek wciąż nie odzyskał pełni sprawności sprzed wypadku. Jedno oczko nie porusza się w górę w dół, chód jeszcze nie jest taki jak przed wypadkiem, prawa rączka drży i Alanek potrzebuje pomocy przy jedzeniu czy zawiązywaniu bucików. Teraz wreszcie możemy pomóc naszemu dziecku. To jest właśnie ten moment, w którym stanęliśmy przed szansą, by realnie pomóc naszemu dziecku. Wciąż potrzebna jest wyjątkowo intensywna rehabilitacja, która pozwoli wrócić naszemu dziecku. Sami nie zdołamy pokryć kosztów intensywnego leczenia. Jesteśmy po najgorszym dramacie i po największym cudzie w naszym życiu. Proszę, pomóżcie przywrócić sprawność naszego dziecka.Mama

4 412,00 zł ( 8.29% )
Still needed: 48 780,00 zł
Bruno Widzisz-Kubasiewicz
3:56:09  left
Bruno Widzisz-Kubasiewicz , 2 years old

Bruno zmaga się z bardzo rzadką chorobą genetyczną... Ile jeszcze musi wycierpieć?

Bruno pomimo tego, że jest jeszcze bardzo małym dzieckiem, tak dużo już wycierpiał. Od sierpnia 2023 roku przebywa w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci prowadzonym przez siostry zakonne. U chłopca zdiagnozowano bardzo rzadką, genetyczną chorobę: deficyt dehydrogenazy 2-metylo 3-hydroksybutyrylo CoA. Ujawnia się ona w niemowlęctwie lub wczesnym dzieciństwie. Gdy u dziecka z tą chorobą pojawia się gorączka, wymioty lub brak apetytu – wchłanianie glukozy zostaje upośledzone, a jej poziom spada. Dochodzi wtedy do nieodwracalnego uszkodzenia komórek nerwowych i mózgu, a czasami nawet zgonu! Niestety, na Bruna spadnie najprawdopodobniej kolejna diagnoza – wstępne badania wskazują na to, że chłopiec nie widzi. Ile cierpienia może znieść małe, niewinne dziecko? Pracownikom Domu Pomocy Społecznej, w którym przebywa Bruno, bardzo zależy, aby czas spędzony u nich był dla chłopca najszczęśliwszy. Marzą, by pomimo ciężkich doświadczeń i choroby mógł cieszyć się każdą chwilą. Tylko intensywna, nieprzerwana rehabilitacja, zajęcia usprawniające i opieka specjalistów - mogą zahamować rozwój choroby chłopca. Niestety, są one jednak bardzo kosztowne. Prosimy o pomoc i wsparcie dla Bruna. Wspólnie możemy podarować mu szansę na lepsze jutro. Sprawmy, by rósł, wiedząc, że na świecie jest jeszcze wielu ludzi, dla których jego los nie jest obojętny… Dziękujemy za każdy gest dobra i życzliwości. Siostra zakonna, Mariola ➡️ Licytacje – Bruno i jego świat

20 599,00 zł ( 27.66% )
Still needed: 53 870,00 zł
Adaś Krejca
3:56:09  left
Adaś Krejca , 13 months old

NOWOTWÓR zabiera maleńkie życie❗️Potrzebna pomoc❗️

Kiedy 31 sierpnia ruszaliśmy z pierwszą zbiórką, nie mieliśmy jeszcze pojęcia, jak okrutnie potraktował nas los. Wiedzieliśmy, że nasz synek jest bardzo chory, w jego głowie znaleziono guza… Nie wiedzieliśmy, jednak że to nowotwór gwiaździak włosowatokomórkowaty – guz nieoperacyjny. Czuliśmy rozdzierający od środka ból, rozpacz i żal, ale musieliśmy walczyć, bo każdy dzień zwłoki mógł odebrać nam syna na zawsze... Rozpoczęliśmy leczenie – 10 cykli chemioterapii. Każda wizyta w szpitalu wiązała się z okropnym przerażaniem, ponieważ Adaś bardzo często źle znosił chemię. Dziś wiemy też dużo więcej na temat przeciwnika. Analiza DNA guza dała nam kolejną możliwość leczenia (jeśli ta pierwsza okaże się nieskuteczna) – chemii celowanej, która w Polsce niestety, nie jest refundowana. Jej koszt to kilka tysięcy złotych miesięcznie. W drugiej połowie grudnia wykonaliśmy rezonanse kontrolne głowy i kręgosłupa, które pokażą, jak nowotwór zareagował na leczenie. Od ich wyników zależy dalsze postępowanie i to, czy Adam będzie poddany wspomnianej terapii celowanej.  Niestety, walka z chorobą odbiera Adasiowi nie tylko zdrowie, ale też siły. Opóźnia jego rozwój – Adaś wciąż zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, i choć jest już 10-miesięcznym chłopcem, nie raczkuje, nie pełza i nie siada… Jest pod stałą opieką fizjoterapeuty, którego również opłacamy sami. Jeszcze przed Świętami 14 grudnia 2023 roku odbyliśmy wizytę u genetyka klinicznego. Po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną Adasia, w tym z wynikami badań molekularnych guza, lekarz rozpoznał szereg obrazów klinicznych, które sugerują, że Adaś może chorować na Zespół Sotosa – bardzo rzadki zespół wad wrodzonych. W związku z tym musieliśmy wykonać badanie WES TRIO, którego koszt wyniósł aż 12 000 zł. Wciąż czekamy na wyniki badania, od których będzie zależało dalsze postępowanie. Jeśli podejrzenia genetyka zostaną potwierdzone, będziemy musieli konsultować Adasia z kolejnymi specjalistami. Wszystkie nowe badania, dalsza diagnostyka i leczenie zaczęły generować nowe, jeszcze większe koszty, których się nie spodziewaliśmy. Z tego względu, będąc Wam bardzo wdzięczni już za okazane serce i wsparcie, musimy poprosić Was o nie jeszcze raz. Sami nie damy rady udźwignąć nowych kosztów – kosztów leczenia, od którego w dalszym ciągu zależy życie naszego synka...  Poznaj historię Adasia: 1 lutego 2023 to dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyliśmy naszego synka. Nigdy nie zapomnimy tej chwili, która bez wątpienia, stała się najpiękniejszym momentem naszego życia. Gdy po raz pierwszy wzięliśmy go na ręce wybuchła miłość, której nie da się opisać. Miłość, która nie ma granic. Adaś był zdrowym i uroczym chłopcem, który szybko rozkochał w sobie całą rodzinę.  Dopiero w czerwcu zauważyliśmy u niego niepokojące objawy – pojawił się oczopląs. Mimo wielu głosów, że to normalne, że przejdzie, jak dorośnie, nam – jako rodzicom – nie dawało to spokoju. Szukaliśmy przyczyn oczopląsu u kolejnych specjalistów.  Finalnie, 1 sierpnia tego roku, równo pół roku po narodzinach, Adasiowi został wykonany rezonans głowy. Jego wynik powalił nas z nóg – w głowie naszego synka jest guz, DUŻY GUZ, który obejmuje skrzyżowanie nerwów wzrokowych.  Rozpoczęliśmy poszukiwanie odpowiedniego, najlepszego leczenia dla Adasia. Konsultowaliśmy nasz przypadek z kilkoma neurochirurgami – niestety, każdy mówił to samo – guz jest nieoperacyjny. Zaledwie sześć dni później po raz kolejny trafiliśmy do szpitala. Tym razem wykonano także rezonans kręgosłupa i to był dla nas kolejny cios – w badaniu widoczny jest rozsiew do rdzenia kręgowego. Stanowisko lekarzy było jednoznaczne: konieczna jest biopsja i badania molekularne, które dadzą nam odpowiedź na pytanie, z czym dokładnie walczymy, jaki rodzaj nowotworu zaatakował naszego syna. Badania molekularne w klinice w Bonn wykazały, że guz znajdujący się w głowie Adasia to nowotwór – gwiaździak włosowatokomórkowy. Wyniki badań konsultowaliśmy z kliniką w USA, we Włoszech, w Niemczech, a także tu na miejscu w Polsce. Wszyscy pozostali zgodni co do tego, że guz jest nieoperacyjny. Na ten moment, gdy synek jest jeszcze malutki, możliwa była jedynie chemioterapia. Planowo Adaś przyjął 10 cykli.  Nasza walka się jednak nie kończy. Musimy pokryć nowe koszty wszelkich badań i konsultacji. Są to koszty, których nawet przy wsparciu rodziny, nie jesteśmy w stanie udźwignąć.  Dlatego, ze łzami w oczach, ponownie prosimy Was o wsparcie w walce o życie naszego syna. Adaś jest sensem naszego życia. Błagamy o pomoc – Wasza pomoc finansowa, Wasze wpłaty dadzą Adasiowi szansę na życie, które przecież dopiero co się zaczęło. Rodzice Adama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową ➡️  Wspieraj Adasia poprzez licytacje!

14 611 zł
Krzyś Dąbrowski
3:56:09  left
Krzyś Dąbrowski , 13 months old

Mały Krzysiu oko w oko z zabójcą dzieci❗️POTRZEBNA POMOC❗️

Nigdy nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę musiała prosić o pieniądze na leczenie własnego dziecka. Do tej pory to ja wpłacałam pieniądze na różne zbiorki, śledziłam losy dzieci, a w głębi serca dziękowałam za zdrowie moich najstarszych dzieci. Dzisiaj to my jesteśmy w miejscu, z którego prosimy o wsparcie w leczeniu naszego malutkiego synka.  Nasza historia zaczęła się 28 września. To dzień, który już na zawsze zmienił nasze życie. Tego dnia z podwyższoną temperaturą, objawami przeziębienia i napiętym ciemiączkiem znaleźliśmy się z naszym najmłodszym dzieckiem na SOR. Wyniki badań krwi wykazały infekcję, jak wtedy wszyscy myśleliśmy, zwykłe przeziębienie. Już mieliśmy wracać do domu, ale lekarz, który nas przyjmował, zdecydował się wykonać jeszcze USG główki i brzuszka… Podczas  badania w brzuszku naszego 7-miesięcznego synka wykryto dwie zmiany na nadnerczach oraz liczne zmiany w wątrobie! Guz na prawym nadnerczu był ogromny – miał 8×6 cm!   Jeszcze tego samego dnia karetką na sygnale zostaliśmy przewiezieni do CZD w Międzylesiu do Kliniki Onkologii. Od tej pory nasza rodzina została podzielona na dwie drużyny: Krzyś z mamą na oddziale, a w domu tata z trójką starszego rodzeństwa. Rozpoczął się dla nas wszystkich bardzo trudny czas... W szpitalu przeszliśmy wszystkie konieczne badania w tym tomograf. Lekarze musieli działać od razu – operacyjnie usunęli największego guza razem z prawym nadnerczem. Pobrano biopsje zmian w wątrobie, szpik, zrobiono trepanobiopsję oraz założono małemu cewnik. Widok własnego dziecka podpiętego pod rurki na OIOM-ie to przeżycie, którego nie da się opisać. Do tego dochodzi nauka pielęgnacji takiego maleństwa i świadomość ogromnej odpowiedzialności. Wyniki badań potwierdziły wstępną diagnozę: neuroblastoma IV stopnia, nowotwór złośliwy nadnerczy. Bardzo trudno pisze się te słowa. Opisują one chorobę naszego tęczowego dziecka, które nie ma nawet roku, a już musi walczyć o swoje zdrowie i życie.  Nie był to jednak koniec złych wiadomości. Badania molekularne guza wskazały na dodatnią amplifikację genu N-MYC, powyżej 30. Kolejne badanie pokazało dodatkowe dwie zmiany w kościach! Przez to wszystko Krzyś został zakwalifikowany do leczenia specjalnym protokołem. Jest to bardzo trudne, intensywne i wyniszczające organizm leczenie. Przeszedł już 6 cykli chemioterapii. Po każdym konieczne było przetaczanie krwi i/albo płytki. Przeszedł też poważne załamanie – miał wodobrzusze, przestał oddawać mocz, musiał być po raz kolejny cewnikowany. Na szczęście dzięki ogromnej wiedzy i wielkiemu sercu lekarzy udało się zażegnać kryzys i Krzyś mógł dostać kolejną chemię – kolejne leki. Piszę o tym teraz na spokojnie, lecz były to godziny wypełnione lękiem, strachem, bólem i tysiącem wylanych łez. Byliśmy bardzo blisko tego, żeby po raz kolejny Krzyś znalazł się na OIOM-ie. Dodatkowo przez spadki po chemii Krzyś wciąż łapie infekcje, głównie górnych dróg oddechowych, przez co prawie cały czas jesteśmy w szpitalu.  Dziś wiemy, że leczenie działa, zmiany z wątroby się wycofują, zmniejszył się guz na lewym nadnerczu. Jeżeli badania kontrolne po 8 chemioterapii potwierdzą remisję, kolejnym etapem leczenia będzie autoprzeszczep szpiku. Następnie radioterapia i na końcu immunoterapia. Niestety, dodatni N-MYC wskazuje, że Krzyś jest w grupie wysokiego ryzyka wznowy. My jako rodzice zrobimy wszystko, pojedziemy wszędzie, żeby ustrzec nasze dziecko przed wznową nowotworu. Ostatnio dowiedzieliśmy się o szczepionce przeciwko wznowie w Stanach Zjednoczonych. Niestety jej koszt zdecydowanie przekracza nasze możliwości finansowe.  Dlatego bardzo prosimy Was o wsparcie, aby nasz syn po zakończonym leczeniu mógł przyjąć tę szczepionkę i zacząć cieszyć się z rodzeństwem dzieciństwem. Jest jeszcze na tyle mały, że nie będzie pamiętał leczenia i tego co przeszedł. A to tu – w szpitalu – zaczyna stawiać pierwsze kroki, tu wychodzą mu ząbki, tu bawi się z innymi dziećmi, a nie z własnym rodzeństwem w swoim domku... Prosimy, pomóżcie nam! Leczenie i szczepionka to jedyna szansa na to, by nasz synek żył. A my jednego czego najbardziej pragniemy na świecie to ocalić jego życie... Rodzice Krzysia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.  ➡️ Zbiórkę Krzysia możesz wspierać także poprzez LICYTACJE na Facebooku!

566 667,00 zł ( 35.51% )
Still needed: 1 029 078,00 zł
Kamil Barański
3:56:09  left
Kamil Barański , 40 years old

Tata dwóch dziewczynek walczy z BEZLITOSNĄ CHOROBĄ❗️

Do czasu diagnozy prowadziliśmy wraz z partnerką i dwoma wspaniałymi córkami spokojne, poukładane życie. Z dnia na dzień zacząłem odczuwać niepokojące objawy, które początkowo doprowadziły mnie do błędnej diagnozy i błędnego leczenia. Choroba w tym czasie jednak nie odpoczywała, a wręcz przeciwnie – rozwijała się dalej. Gdy objawy nie ustępowały i robiły się coraz bardziej uciążliwe, postanowiłem udać się do innego lekarza. Towarzyszyły mi częste zawroty głowy, miałem bardzo duży problem z poruszaniem – szybko się męczyłem.  Pani neurolog skierowała mnie na rezonans, którego wyniki nie pozostawiały już złudzeń. Stwierdzono u mnie stwardnienie rozsiane. Musiałem natychmiast rozpocząć odpowiednie leczenie. Od kwietnia 2019 roku leczę się w szpitalu – jeżdżę co trzy miesiące na podanie chemii spowalniającej chorobę. Na początku leczenia czułem się dobrze, lecz z każdą kolejną dawką było coraz gorzej. Mój organizm był coraz słabszy, aż doszło do momentu, w którym mogę się poruszać jedynie przy pomocy balkonika. Mam dwie wspaniałe córeczki, które chciałbym pełny sił odprowadzać do szkoły. Niestety jest to prawie niemożliwe. Większość obowiązków domowych spadła na moją partnerkę. Dużym ułatwieniem dla nas byłby zakup skutera elektrycznego, dzięki któremu mógłbym samodzielnie funkcjonować. Bardzo chciałbym pomagać partnerce przy codziennych obowiązkach, zajmować się córkami, poświęcać im czas. Niestety choroba skutecznie mi to uniemożliwia. Odbiera siły, energię i sprawność. Bardzo potrzebuję Waszej pomocy. Dalsze leczenie i rehabilitacja są niezbędne. To dzięki nim jest szansa na poprawę mojego funkcjonowania i tej wyczerpującej codzienności. Niestety przez walkę o zdrowie nie jestem zdolny do wykonywania żadnej pracy. Będę wdzięczny za każdą formę pomocy. Proszę, otwórz dla mnie swoje serce. Kamil

5 450 zł
Jakub Potyrala
3:56:09  left
Jakub Potyrala , 31 years old

TRAGICZNY wypadek odmienił życie Kuby! RATUJ!

Przed wypadkiem prowadziłem szczęśliwe, rozrywkowe życie u boku kochającej żony i synka. Uwielbialiśmy wychodzić do ludzi, korzystać z życia i cieszyć się każdą wspólną chwilą. Niestety tragiczny wypadek odmienił wszystko, w jednej chwili wywrócił całe nasze życie do góry nogami. W grudniu 2022 roku uległem wypadkowi komunikacyjnemu – wpadłem pod samochód. Niezwłocznie trafiłem do szpitala, w którym przez 2 tygodnie przebywałem w śpiączce. Doznałem rozległych, poważnych obrażeń – urazu wielonarządowego i kurczowego porażenia kończyn dolnych w przebiegu pourazowego uszkodzenia rdzenia… Brzmi strasznie, ale w rzeczywistości jest jeszcze gorsze, to prawdziwy koszmar! Po wybudzeniu musiałem jeszcze ponad miesiąc przebywać na OIOM-ie, a następnie kilka miesięcy na oddziale rehabilitacyjnym. Nie obyło się bez powikłań i komplikacji.  Od mostka w dół mam zanik czucia. Koszmar trwa, choć bardzo bym chciał obudzić się z tego potwornego snu... Obecnie przebywam już w domu, z żoną i synkiem. Codziennie od marca rehabilituję się prywatnie i bardzo dużo ćwiczę. Niestety miesięczna rehabilitacja generuje ogromne koszty rzędu 10-12 TYSIĘCY ZŁOTYCH. Ja walczyć o sprawność będę musiał do końca życia… Nie jestem już w stanie opłacać rehabilitacji z własnych środków. Oddałbym wszystko, by móc odzyskać sprawność, korzystać z życia jak wcześniej, cieszyć się wspólnym czasem z najbliższymi. Niestety bez walki mi się nie uda – muszę zrobić wszystko, by wygrać! Twoja pomoc może być moim ratunkiem! Kuba

45 530,00 zł ( 29.72% )
Still needed: 107 662,00 zł
Laura Krasowska
3:56:09  left
Laura Krasowska , 3 years old

Lekarze musieli usunąć płat czołowy❗️Laura walczy o sprawność❗️

12 lipca 2023 roku nasza 3-letnia córeczka Laura uległa wypadkowi. Doznała rozległego i ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego ze złamaniem kości pokrywy i podstawy czaszki, kości twarzoczaszki z krwiakiem nadtwardówkowym oraz uszkodzeniem opony i mózgu. Miała 2. ciężkie operacje głowy, gdzie poza ratowaniem życia, wstawiano jej ubytek kostny części czołowej. Do tego, córka od wypadku ma spastyczny niedowład kończyn dolnych.  W związku z tym, że lekarze musieli usunąć jej jeden z płatów czołowych i Laura nie chodzi - w chwili obecnej wymaga intensywnej, codziennej rehabilitacji oraz sprzętu, który jej w tym pomoże.  Potrzebny jest także sprzęt do pionizacji oraz nauki chodzenia od nowa, z którego będzie korzystać w mieszkaniu oraz który ułatwi jej funkcjonowanie w życiu codziennym... Zaraz po wybudzeniu ze śpiączki, Laura nie mogła nawet ruszać nóżkami. Dzisiaj dzięki rehabilitacji zaczyna powoli pełzać! Jednak brak odpowiedniego sprzętu i ograniczona liczba rehabilitacji na miejscu - bardzo spowalniają efekty. Dodatkowo konieczne są dłuższe wyjazdy rehabilitacyjne, które są niezwykle kosztowne.  Intensywna rehabilitacja to jedyne, co może teraz pomóc. Dlatego postanowiliśmy poprosić Was o pomoc! Nie wiemy jeszcze, jakie koszty czekają nas w przyszłości. Jeździmy od lekarzy do lekarzy i słyszymy różne opinie. Każde wsparcie jest na wagę złota w walce o sprawność Laury.  Monika, mama

26 019 zł
Franek Maruszewski
3:56:09  left
Franek Maruszewski , 23 months old

PILNA operacja już w styczniu❗️ Uratuj słuch Franka!

Mimo że badania prenatalne były wzorowe, Franio urodził się z wieloma problemami zdrowotnymi: rozszczep wargi i podniebienia, niedosłuch, zaburzenia napięcia mięśni, deformacja głowy. Nasz synek to bardzo dzielny i radosny chłopiec. Franio aktualnie jest pacjentem ośmiu różnych poradni specjalistycznych. W swoim krótkim życiu przeszedł już trzy operacje, obecnie przygotowuje się do czwartej. We wrześniu zdiagnozowano u Franciszka perlaka wrodzonego. Pilna operacja pozwoliła usunąć guza w całości. Niestety badania wykonane miesiąc po zabiegu, wykazały liczne zmiany miękkotkankowe w obrębie operowanego prawego ucha  i w pojedynczych komórkach w obrębie lewego.  Synek przestał słyszeć na prawe ucho! Konieczna jest kolejna, pilna operacja, która daje nadzieję, że uda się uratować słuch i nie dopuścić do powstania nieodwracalnych zmian w mózgu. Wyznaczono termin zabiegu na 12 stycznia. Wtedy właśnie dowiemy się, czym tak naprawdę są widoczne na CT zmiany oraz jaka przyszłość czeka Franusia.  Już teraz wiemy, że Franio nadal wymaga intensywnej, wieloprofilowej rehabilitacji z zakresu fizjoterapii, neurologopedii, SI oraz terapii ręki. Koszty leczenia i rehabilitacji obejmujące zajęcia, wizyty u specjalistów, badania, są ogromne. Prosimy, pomóż naszemu DZIECKU wrócić do zdrowia.  Rodzice Frania

4 109 zł
Maciuś Lejb
3:56:09  left
Maciuś Lejb , 5 years old

Potrzebna pomoc! Maciuś walczy od swojego pierwszego dnia...

Maciej urodził się jako wcześniak w 36. tygodniu ciąży z niewydolnością oddechową oraz niską masą urodzeniową. Po kolejnych badaniach okazało się, że jego stan jest bardzo poważny… U syna stwierdzono zespół wad mnogich: dysmorfię, rozszczep podniebienia, ubytek przegrody międzyprzedsionkowej, wadę stóp. Podejrzewano również Zespół Sticklera.  Nasz chłopiec był wielokrotnie hospitalizowany. Oddycha przez rurkę tracheostomijną. Na stałe karmiony jest przez zgłębnik dożołądkowy. Maciuś przeszedł kilka operacji, w tym operację wady serca oraz rozszczepu podniebienia. Maciej rośnie i wciąż zmaga się z wieloma dolegliwościami. Syn z uwagi na problemy ortopedyczne (stopa końsko-szpotawa) ma trudności z chodzeniem. Wymaga specjalistycznych ortez oraz intensywnej i systematycznej rehabilitacji. Z powodu zespołu wad mnogich, potrzebuje również wielospecjalistycznej opieki medycznej. Koszty rehabilitacji oraz wyjazdów do specjalistów znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe. Dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc! Z całych sił chcemy dążyć do poprawy sprawności i zdrowia naszego synka. Życie pokazało nam, że warto walczyć i nie poddawać się. Maciuś od swojego pierwszego dnia na tym świecie dzielnie stawia czoła wszystkich problemom. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy uda się mu je przezwyciężyć! Rodzice

4 322,00 zł ( 13.54% )
Still needed: 27 593,00 zł

Follow important fundraisers