Skończyłaś raptem 9 miesięcy… Jesteś wspaniałą i piękną dziewczynką, którą podczas porodu unieszczęśliwił szpitalny personel. Na 5 dni przed porodem, podczas wykonywanego badania USG nic nie wskazywało tragedii, jaka Cię spotkała, a której ja nie mogłam zapobiec.
W dniu porodu wszystko odbywało się zdecydowanie za szybko i nie tak jak było zaplanowane. Gdy już wychodziłaś na świat, wokół Twojej główki oraz lewej rączki owinęła się pępowina. Straciłaś oddech, a ja umierałam ze strachu o Twoje niewinne istnienie.
Panika na sali, biegający personel i my. Ja na łóżku, nie do końca świadoma, co się dzieje i Ty, niczemu winna istotko, nie na moich rękach, ale na rękach lekarzy, którzy walczyli o Twój pierwszy oddech. Z dala od Ciebie nie byłam świadoma, jak poważne były słowa lekarza, który poinformował mnie, że najprawdopodobniej zmagasz się z porażeniem typu Erba…

Dopiero po 10 dniach uświadomiłam sobie, że w wyniku niewłaściwej opieki okołoporodowej doznałaś porażenia splotu barkowego. Twoja rączka bezwładnie wisiała, a ja ze łzami w oczach, wpatrując się w Twoje niewinne spojrzenie, zapewniałam Cię, że jeszcze wszystko się ułoży…
… nie ułożyło. Intensywne masaże oraz rehabilitacja sprawiły, że zaczęłaś delikatnie poruszać paluszkami oraz nadgarstkiem. Nadzieja. Została podjęta decyzja operacyjnej rekonstrukcji splotu barkowego. A tam okazało się, że w wyniku urazu zostały rozerwane 2 nerwy, a jeden nerw naderwany. W okolicy lewego barku utworzyły się liczne nerwiaki oraz zrosty. Konieczne było wykonanie zabiegu neurolizy - operacyjnego usunięcia zrostów oraz transfer nerwu z Twojej prawej łydki.
Każda godzina Twojej rehabilitacji oraz ćwiczeń niesprawnej rączki obarczona jest ogromną ilością bólu i cierpienia. Nie lubisz tego, ponieważ sprawia Tobie to ogromną ilość cierpienia. Płaczesz, a moje serce kroi się z ogromnej bezradności.

Najważniejszy czas przed nami. Im więcej uda nam się wspólnie wypracować zanim osiągniesz 2 latka, tym większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości będziesz potrafiła samodzielnie się uczesać oraz umalować, jak każda prawdziwa kobieta.
Sytuacja finansowa, w jakiej się znaleźliśmy, nie pozwala na dostateczną ilość ćwiczeń. Na dofinansowanie zajęć z NFZ doczekamy się dopiero za rok… Nie możemy tyle czekać, gdyż ćwiczyć musimy każdego dnia…
Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogły wspólnie wspominać ten list, jak zły sen. Że uda się usprawnić Twoją rączkę.
Kochająca Mama
Wstydem nie jest prosić o pomoc, a brak chęci udzielenia jej. Otwórzmy swoje serce i podajmy swoją dłoń malutkiej Wiktorii.
Wiktoria Grędzińska