Your browser is out-of-date and some website features may not work properly.

We recommend updating your browser to the latest version.

On siepomaga.pl we use cookies and similar technologies (own and from third parties) for the purpose of, among others, the website proper performance, traffic analysis, matching fundraisers, or the Foundation website according to your preferences. Read more Detailed rules for the use of cookies and their types are described in our Privacy Policy .

You can define the preferences for storing and accessing cookies in your web browser settings at any time.

If you continue to use the siepomaga.pl portal (e.g. scroll the portal page, close messages, click on the elements located outside messages) without changing privacy-related browser settings, you automatically give us the consent to letting us and cooperating entities use cookies and similar technologies. You can withdraw your consent at any time by changing your browser settings.

Żyć mimo wszystko

Sebastian Nikiel
Fundraiser finished
Fundraiser goal:

Rehabilitacja

Fundraiser started by: Fundacja Słoneczko
Sebastian Nikiel
Bielsko-Biała, śląskie
Borelioza
Starts on: 19 August 2011
Ends on: 15 May 2013

Fundraiser result

Właśnie minęły dwa lata od chwili rozpoczęcia leczenia. To chyba dobry czas na bilans sukcesów i porażek . Pomimo bólu, pomimo wielu kroków w tył, ogólnie wciąż idę do przodu. W okresach dobrych odzyskuję możliwości, które jeszcze cztery lata temu, gdy byłem leczony standardową terapią NFZ, były nie do pomyślenia.  Znacznie większa kontrola koordynacji ruchowej, lepsze czucie powierzchniowe nóg i rąk, znacznie lepsza pamięć i koncentracja – to wszystko dotąd udało się osiągnąć. Ważne jest też to, że od czasu rozpoczęcia leczenia nie pojawił się ani jeden nowy neurologiczny objaw, a te które występowały wcześniej zostały zamrożone na wcześniejszym poziomie.

Z boreliozą bywa różnie. Nie da się tak naprawdę przewidzieć jak będzie wyglądał kolejny dzień. Jednak przy prawidłowym leczeniu jest nadzieja. Jest szansa na to, że w końcu będzie normalnie. Ja tę szansę otrzymałem i za to Wam bardzo dziękuję!

Fundraiser description

Góry są moją pasją i miejscem, gdzie odnajduję prawdziwego siebie. Mój kontakt z nimi zaczął się bardzo wcześnie, bo już w wieku trzech lat. Pierwsze, krótkie wyprawy w pobliskie mi góry Beskidu Śląskiego odbywałem z moim Tatą.


Poznałem i przeszedłem większość polskich gór, jednak gdy po raz pierwszy zobaczyłem Tatry, czułem, że to do nich będzie należeć moje serce. I tak pozostało do dziś, choć aktualnie ze względu na wypadek nie mogę być w nich tak często, ani w takim stopniu ich poznawać, jak bym tego pragnął.

W maju 2005 roku uległem wypadkowi i uszkodziłem kręgosłup. Doszło do rozerwania kilku pierścieni włóknistych, w wyniku czego pojawiły się przepukliny uciskające na zakończenia nerwów obwodowych oraz powodujące permanentny ból. Z czasem ból się nasilał, pojawiły się zaburzenia czucia i koordynacji nóg. Ból towarzyszy mi do dnia dzisiejszego w nocy i w dzień.

Wiosną 2006 roku upadłem tak nieszczęśliwie, że uszkodziłem wiązadło krzyżowe i łąkotkę. Trafiłem na stół operacyjny, gdzie wykonano artroskopię. Podczas zabiegu uszkodzono nerw kolanowy, co było przyczyną powstania bolesnego guzka - nerwiaka. Trzy miesiące po pierwszym zabiegu guza usunięto, jednak staw nadal puchnął. W końcu przepisano mi ortezę, która chroniła mnie przed niekontrolowanymi upadkami.

Wiosną 2008 lekarze musieli usunąć większość chrząstki. W wyniku tego poruszam się "na gołych kościach", porównując obrazowo - jak samochód bez smaru. Jesienią 2008 lewa noga także stała się bardzo słaba, dlatego zacząłem poruszać się w dwóch ortezach i z kulą. Na tym jednak nie kończy się moja historia.

Jesienią 2008 roku zaczęły mnie nękać silne bóle głowy oraz nagłe bezprzyczynowe spadki poziomu glukozy we krwi. Po przeprowadzeniu podstawowych badań z wstępnym rozpoznaniem cukrzycy hipoglikemicznej trafiłem po raz kolejny do szpitala.

Po kilku tygodniach okazało się, że to nie cukrzyca, a borelioza. Jesienią 2009 roku przeprowadzono standardowe leczenie według oficjalnej procedury NFZ, czyli 28-dniową antybiotykoterapię.Terapia okazała się jednak nieskuteczna - wkrótce po wyjściu ze szpitala objawy zaczęły się nasilać, pojawiła się silna nadwrażliwość na dźwięki i dynamiczne bodźce wzrokowe oraz zaburzenia równowagi.

Współistnieje u mnie kilka chorób, których leczenie jest sakramencko drogie. Te zasadnicze problemy to: borelioza, uszkodzony kręgosłup, zniszczone kolano, astma, oraz powikłania wynikając z dwóch pierwszych. Posłużę się tu może niezbyt fortunną przenośnią - wszystkie razem są jak pożary, które trzeba kolejno gasić. Gaszenie każdego z nich jest bardzo drogie, dlatego mam świadomość, że u mnie leczenie nie będzie przebiegać ani szybko, ani łatwo.

Największym problemem jest postępująca borelioza. Ostatniej nadziei upatruję w alternatywnej długoterminowej antybiotykoterapii. Nikt nie jest w stanie określić, jak długo będzie trwało leczenie boreliozy - trwa ono do skutku, czyli wyzdrowienia, jednak minimum 6-12 miesięcy. Terapia jest jednak bardzo kosztowna, ponieważ nie jest refundowana. Równocześnie musi być nadal prowadzona rehabilitacja. W tym miejscu wyrósł przede mną mur, którego nie jestem już w stanie pokonać własnymi siłami... Potrzebna kwota to 25 000 zł.

Sytuacja, w której się znalazłem, doprowadziła mnie do miejsca, w którym muszę, chcąc kontynuować walkę z chorobą, zwrócić się do Państwa z prośbą o udzielenie mi swej pomocy. Każda forma pomocy jest dla mnie bezcenna, dając szansę na nowe, lepsze jutro.


 

This fundraiser is finished. You can support other People in need.

Follow important fundraisers