Nasze życie to ciągły strach. Franio ma krytyczną wadę serca, które może bić tylko dzięki pomocy tysięcy ludzi, którym jego los nie jest obojętny… Dzięki Wam przeszedł już 2 z 3 operacji paliatywnych, które pozwolą mu dożyć dorosłości. Przed nim ta ostatnia, jednak okazuje się, że musimy do niej dopłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Serce Frania pracuje ostatkiem sił… Błagam o pomoc, by mój synek został ze mną. By cud jego życia mógł trwać…

W Munster uratowali życie Frania, to tam się leczymy, bo dla tak skomplikowanego serca to największa szansa na przeżycie. Po dwóch operacjach, w lutym tego roku synek przeszedł zabieg cewnikowania. Przed nami już tylko operacja metodą Fontana. Franio żyje, jego serce - choć bardzo słabe - nadal wybija życiodajny rytm. Nie jest jednak tak, jak każdy rodzic chciałby dla swojego dziecka. Franio nigdy nie będzie zdrowy…
Po przebytych bardzo ciężkich operacjach niestety są powikłania - częściowe porażenie lewej strony ciała, przez co zaburzone jest funkcjonowanie i rozwój. Żeby mógł jak najszybciej dogonić rówieśników, cały czas chodzimy na terapię i rehabilitację, Maymi kroczkami do przodu, choć to także generuje olbrzymie koszty.

Boimy się, cały czas drżymy o jego życie. Już nawet niewielki wysiłek sprawia, że Franio sinieje, kaszle, prosi, bym wzięła go na ręce. Nie wychodzimy z domu bez wózka, choć synek już dawno z niego wyrósł. Nie mamy na razie innego wyjścia, bo każdy spacer dłuższy niż 5-minutowy kończy się ogromnym kaszlem, który spowodowany jest niewydolnością serca.
Franek jest niedotleniony, kilka kroków to dla niego jak przebiegnięcie maratonu. Ile wytrzyma to chore serduszko? Jedno jest pewne - bez operacji niedługo… Stan synka może pogorszyć się w każdej chwili, nikt nie może tego przewidzieć. Musimy jak najszybciej stawić się w szpitalu, by ratować jego życie.

Proszę, pomóż naszemu malutkiemu, ale tak dzielnemu wojownikowi. Franio ma tylko pół serduszka, które w sekundę może się zatrzymać na zawsze… W nocy nie mogę spać, budzę się ze strachem i biegnę sprawdzić, czy synek nadal oddycha, czy jego serce bije. Cały czas balansujemy na granicy życia i śmierci. Błagam o pomoc, by życie wygrało. By mój synek ocalał…
Marzena, mama