Wystarczy chwila nieuwagi i Szymuś może zapaść w śpiączkę! Pomóż ujarzmić jego chorobę...

Roczny zapas leków i sprzęt medyczny
Ends on: 03 December 2019
Fundraiser description
Jeden wieczór. Jeden objaw. To wystarczyło. Beztroska radość z wychowania syna zamieniła się w nieustanną walkę o normalność dla małego człowieka… Świętowaliśmy roczek synka. Szymuś skakał, tańczył, był pełen sił. Dzień po imprezie urodzinowej nie potrafił utrzymać główki w pionie. Przestraszyliśmy się. Szybko pojechaliśmy z synkiem najpierw do lekarza a później do szpitala. Tam dowiedzieliśmy się, że Szymon ma cukrzycę.
Kwasica ketonowa, bezpośrednie zagrożenie życia. To cukrzyca typu pierwszego. Najniebezpieczniejsza z dwóch odmian choroby. Wszystko brzmiało przerażająco, ale nie wiedzieliśmy jeszcze, co oznacza to dla naszego dziecka i dla nas. Podczas tygodniowego pobytu w szpitalu zasięgnęliśmy wszystkich informacji, jakie powinniśmy posiadać o opiece nad chorym na cukrzycę dzieckiem. Jednak teoria a praktyka to dwie kompletnie różne sprawy...
Od tego momentu życie i zdrowie Szymusia zależy wyłącznie od nas. Ciągła kontrola cukru, wyliczanie wartości posiłków i godzin ich podania. O chorobie nie możemy zapomnieć nawet na chwilę. Najgorsze są nieprzespane noce. Małe dziecko nie informuje o niskim lub wysokim poziomie cukru. Zagrożenie śpiączką może pojawić się nawet 20 minut od ostatniego pomiaru.
Od prawie roku żyjemy w obawie o życie synka. Wahania poziomu cukru są częste, a hiperglikemia wyrządza nieodwracalne szkody w organizmie. Co to oznacza? Choćby chwila naszej słabości może skończyć się tragicznie. Jeśli pozwolilibyśmy sobie na nią, skutkiem byłyby powikłania cukrzycowe. Kłopoty z nerkami, zaburzenia wzroku, choroby serca. To tylko niektóre skutki powikłań.
Nigdy nie darowalibyśmy sobie, gdyby przez choćby najmniejsze zaniedbanie, naszemu dziecku stała się krzywda. Wszelkie powikłania prowadzą w końcu do tego, o czym boimy się nawet pomyśleć. Ale myślimy. Codziennie. O trudach choroby mówimy my. Bo Szymuś ma dwa lata. Jeszcze nie jest w stanie wydusić z siebie choćby jednego słowa. Ale wystarczy jego płacz podczas zmian sensora. Wystarczy nagła zmiana nastroju, dogłębny smutek przy wahaniach poziomu cukru. Od razu wiemy, co synek czuje w tych momentach. Potem jest długie milczenie. Nie ma siły nawet zapłakać. Przecież on jeszcze niczego nie rozumie. Jest na tym świecie niecałe dwa latka…
Synek na stałe przyjmuje leki, a w skali roku to duży koszt. Prosimy o wsparcie. Wierzymy, że za jakiś czas Szymek będzie mógł sam podziękować za okazane jemu i nam wsparcie!
Rodzice