Mam czas jedynie do 2 kwietnia, by uratować wzrok córeczki!

Zosię dzielą dni od operacji, która ma uratować jej wzrok w prawym oczku. Kwota może nie powala na kolana, ale dla naszej rodziny jest ona ogromna. Wierzę z całego serca, że Zosia na Wielkanoc będzie w stanie widzieć już normalnie, bez pomocy lupy…

Nasza córeczka już od urodzenia boryka się z problemami z widzeniem. Początkowo lekarze stwierdzili u Zosi zeza i nadwzroczność. Nie miała jeszcze roku, kiedy zaczęła nosić okulary ze szkłami + 5 dioptrii. W przedszkolu jako jedyna nosiła okulary. Dzieci nie były zbyt wyrozumiałe, ale córeczka jakoś się tym nie przejmowała. Dawała radę bawić się ze wszystkimi, wykonywać prace plastyczne. Wiele trudności sprawiała jej zabawa na placu zabaw czy gra w piłkę, ale i tak nie dawała za wygraną i próbowała się bawić. Kolejne badania wzroku przynosiły złe wieści. Oprócz nadwzroczności stwierdzono w obu oczach astygmatyzm, a w prawym oku znaczne upośledzenie wzroku. Pójście Zosi do szkoły spowodowało jeszcze większe komplikacje…

Wada wzroku pogłębiła się ogromnie. W tej chwili Zosi okulary są o mocy + 27 dioptrii. Pierwsza klasa i nauka pisania, czytania znacznie obciążyły wzrok mojej córeczki. Zosia chodzi do normalnej podstawówki. Dlatego sama musiałam postarać się, aby miała podręczniki z większą czcionką i zeszyty z bardziej widocznymi liniami. Odrabianie lekcji jest dla nas ogromnym wyzwaniem. Zosia musi mieć przerwy, żeby nie nadwyrężać prawego oka, na które już prawie nie widzi. Samodzielne czytanie bajek w ogóle nie wchodzi w grę. Córeczka chciałaby być bardzo samodzielna, ale bez normalnego wzroku nie jest w stanie...

Zosia stara się nadążać za rówieśnikami, ale to dla niej jest niewykonalne. Dodatkowy nauczyciel pomaga jej w lekcjach. Zdarzają się jednak dni, kiedy moja mała córeczka wraca z płaczem do domu i pytaniem „Dlaczego nie widzę? Czemu nie mogę być zdrowa, jak moje koleżanki?”. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania, ale obiecałam jej, że zrobię wszystko, aby uratować jej wzrok.

Abym mogła spełnić największe marzenie Zosi, muszę prosić Was o wsparcie. W jej przypadku liczy się każdy dzień. Lekarze z Kliniki 2000 z Katowic wyznaczyli termin operacji Zosi na 5 kwietnia! Zostało już tylko kilkanaście dni, żeby uratować wzrok mojej córeczce. W tej operacji pokładamy wszystkie nadzieje na lepszą przyszłość! Proszę, podaruj chociaż złotówkę dla Zosi! Dzięki Tobie moja mała dziewczynka będzie miała widoki na przyszłość w kolorach tęczy!

Natalia, mama Zosi