Klinika w Stanford jest jedynym miejscem, które podniosło rękawicę i zdecydowało się pomóc Fabiankowi. Nie tylko zoperują serce. Po ostatnich konsultacjach dowiedzieliśmy się, że lekarze planują także przeszczepić wątrobę tam, na miejscu!
W tym momencie - według informacji ze Stanford - dobiega końca opracowywanie planu operacji i ustalanie terminu przez tamtejszych zespół medyczny, w którego skład wchodzi kilkadziesiąt osób. Są to kardiochirurdzy, kardiolodzy, hepatolodzy, nefrolodzy, anestezjolodzy, cały zespół intensywnej terapii.
Niestety, jest też zła informacja. Choć mamy już środki na operację serca, kosztorys całego leczenia zostanie powiększony o przeszczep wątroby, który także zostanie przeprowadzony w Stanford!
W przybliżeniu koszt obu operacji może wynieść 18 MILIONÓW ZŁOTYCH. Jesteśmy załamani... Nadal nie mamy jednak oficjalnego kosztorysu, który potwierdzi kwotę. Opieramy się na rozmowach konsultacyjnych.
Coraz częściej Fabian płacze w nocy. Ból brzuszka nasila się z każdym dniem. Ja nie mogę go stracić i zrobię wszystko, żeby był i cieszył się życiem zwykłego, zdrowego dwulatka...

Gdy Fabianek zasypia, to kładę się obok niego i słucham bicia jego małego serduszka. Dla matki to najpiękniejsza muzyka na świecie. Pragnę, aby nigdy nie ustała. Dla tej muzyki walczę i zaciskam zęby. Dla tego małego serduszka jestem gotowa poruszyć niebo i ziemię.
Jestem mamą, która od dwóch lat patrzy na umierającego synka. Nie ma godziny ani minuty, abym nie czuła bólu i strachu. Cały czas patrzę na zegar na ścianie i się zastanawiam: czy zdążymy? Te dwa lata pokazały mi, że nieważne, jak twardy jesteś... Choroba dziecka Cię złamie, jakbyś był kruchym patyczkiem... Jesteśmy zmęczeni, już tak bardzo zmęczeni... Czekaniem, bólem, chorobą, wizją ogromnych środków, które musimy zebrać...
Jesteśmy gotowi, by lecieć już do USA, być tam na miejscu i walczyć o serce, a potem o wątrobę. Czekamy na zielone światło. Modlę się, byśmy tylko to wytrzymali...
Póki jest nadzieja, trwam... Póki jest nadzieja, walczę ja i mój synuś... Póki jest nadzieja, nie poddam się... Będę błagać o pomoc, dopóki serce mojego dzielnego synka będzie bić...
Mama Fabianka