Franiu miał być zdrowym dzieckiem...A my codziennie patrzymy na jego cierpienie. Pomocy!

Leczenie ortopedyczne w Wiedniu, konsultacje, dojazdy do Wiednia
Zakończenie: 5 Stycznia 2021
Opis zbiórki
Franiu urodził się na początku roku. Przyniósł ze sobą na ten świat wiele problemów, które odmieniły życie całej rodziny. Rozszczep kręgosłupa, otwarta przepuklina, wodogłowie, wzmożone napięcie mięśniowe i stópki końsko-szpotawe. Zamiast na mojej piersi, chwilę po narodzinach wylądował na stole operacyjnym. Pełna rozpaczy i obaw jeszcze wtedy nie byłam świadoma, że cykl naszego życia będzie wyznaczany przez kolejne wizyty w szpitalach i gabinetach lekarskich.
Do ósmego miesiąca ciąży byłam przekonana, że urodzę zdrowego synka. Ostatni miesiąc przyniósł jednak wiele nowych informacji i całkowicie odmienił nasz magiczny czas oczekiwania na dziecko. Pierwsza operacja Frania polegała na zamknięciu przepukliny. Trzy dni po narodzinach Franiowi założono zastawkę komorowo – otrzewnową w główce. Kilka dni później została wymieniona, po tym jak lekarze odkryli, że jest zatkana, a wokół niej zaczął gromadzić się płyn. Z uwagi na neurogenny pęcherz synek jest cewnikowany co 3 godziny.
Wbrew temu co mówili lekarze, Franio rusza nóżkami, zgina je w kolankach, niestety poniżej kolanek ma ograniczone czucie a do tego stópki końsko-szpotawe. Jedyną szansą na samodzielne poruszanie się jest kosztowne leczenie w Wiedniu.
Najlepszą, a zarazem najmniej inwazyjną metodą leczenia stóp końsko-szpotawych jest gipsowania nóżek, późniejsze podcięcia ścięgna Achillesa i założeniu specjalistycznej szyny w celu dalszej korekcji. Polscy lekarze sugerowali, że w przypadku Frania wystarczające będą dwa lub trzy gipsowania, niestety austriaccy lekarze ocenili, że dotychczasowa korekcja stópek w Polsce ani trochę nie poprawiła ich stanu i potrzebne będzie sześć gipsowań. Koszty leczenia za granicą są zbyt wysokie i nie jesteśmy w stanie opłacić wszystkiego z własnej kieszeni.
W ostatnich dniach synek zaczął przyjmować pozycję do raczkowania. Jest to cudowna wiadomość, która napawa nas optymizmem, że brak czucia poniżej kolanek to tylko brak czucia powierzchniowego.
Bardzo proszę, nie pozostawajcie głusi na nasze wołanie o pomoc! Franiu ma niecały roczek i nie możemy skazywać go na niepełnosprawność, odbierając szansę na zdrowy rozwój! Jesteśmy wdzięczni za każdą pomoc i okazane nam dobro! Pamiętajcie, że ono wraca!