Grzegorz walczy ze skutkami nieuleczalnej choroby - pomóżmy mu je zatrzymać!

leczenie w Niemczech
Zakończenie: 30 Lipca 2020
Opis zbiórki
Mam na imię Grzegorz i mieszkam w Rzeszowie na południowo-wschodnim krańcu Polski. Czytacie te słowa, ponieważ potrzebuję pomocy, która czeka na mnie kilkaset kilometrów od domu, w Berlinie. Tamtejsze Centrum Immunobiologii jest miejscem, które daje mi nadzieję w walce z chorobą, o której jeszcze kilkanaście miesięcy temu nigdy nawet nie słyszałem. Stwardnienie zanikowe boczne (SLA) to powolna utrata połączeń nerwowych, która po pewnym czasie kończy się śmiercią. A ja bardzo chcę żyć, bo mam dla kogo. Dlatego proszę o pomoc...
Pierwsze 50 lat mojego życia nie różniło się pewnie zbytnio od innych osób w moim wieku. Jak każdy miałem wzloty i upadki. Zdrowotnie też człowiek po pewnym czasie uświadamia sobie, jaki ma PESEL i że nie wszystko już funkcjonuje jak wtedy, kiedy był młodszy. Jednak doskwierający od pewnego czasu ból mięśni i nóg stawał się coraz bardziej niepokojący. Kiedy jego efektem zaczęły być utraty równowagi, trzeba było podjąć próby poszukiwania przyczyny.
Badania lekarskie przyniosły diagnozę, którą równie dobrze można nazwać wyrokiem. SLA czyli stwardnienie zanikowe boczne jest dolegliwością neuronu ruchowego oraz schorzeniem neurozwyrodnieniowym. Charakteryzuje się stopniowym uszkadzaniem włókien nerwowych, które odpowiedzialne są pracę mięśni oraz neuronów, które znajdują się w mózgu i pomagają nam się poruszać. Choroba posadziła mnie na wózku i odbiera możliwość normalnego funkcjonowania.
Wciąż nie wynaleziono na nią skutecznego lekarstwa. Istnieją różne terapie dające nadzieję na spowolnienie postępu choroby i ja też chciałbym z takiej możliwości skorzystać. Udało nam się skontaktować ze specjalistami z Berlina, którzy zaoferowali swoją pomoc. Najpierw jednak muszę tam się udać na konsultację, żeby po bardziej szczegółowych badaniach, móc określić zakres i koszty terapii. Niestety, już ten pierwszy wyjazd wiąże się z ogromnymi jak na nasze możliwości wydatkami, że o pełnym leczeniu nie wspomnę. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Choroba odebrała mi możliwość pracy zarobkowej, a nasz domowy budżet nie jest w stanie tego udźwignąć. Bez wsparcia ze strony dobrych ludzi pozostanie mi już jedynie powolne odliczanie do końca…
Grzegorz