22 Grudnia 2020, 10:10
Hubert wygrywa z chorobą, ale bardzo potrzebuje pomocy❗️
Hubert dokonał niemożliwego – przeszedł w Columbus cztery operacje, a badania nad guzem wskazały istniejące lekarstwa, które finalnie mają doprowadzić do całkowitego wyleczenia!
Obecnie największym marzeniem Hubiego jest powrót na scenę. Niestety to nie koniec leczenia.
Po hospicjum w Polsce otrzymaliśmy szansę jedną na milion!!! Przed Hubertem jeszcze bardzo długie leczenie, ale jesteśmy dobrej myśli - najgorsze za nami! Zobaczcie na własne oczy:
Leczenie pochłania ogromne pieniądze, które już się kończą. Potrzebujemy Waszego wsparcia, bez którego nie uda się dokończyć leczenia!
Jeszcze raz prosimy Was o pomoc w tej walce na śmierć i życie!
Hubert musi trafić na stół operacyjny najpóźniej za 3 tygodnie! Ratunku!
Mój syn na śmierć został skazany dwukrotnie. Najpierw przez okrutny los, który zesłał mu złośliwego guza, później przez ludzi, którzy przez rok leczyli go w niewłaściwy sposób...
Ponad rok temu Hubert trafił do szpitala z bólami kręgosłupa. Badania pokazały, że w rdzeniu kręgowym ukrywa się guz.

Od tamtego momentu wszystko dzieje się tak szybko! Lekarze natychmiast zdecydowali się przeprowadzić operację usunięcia guza. Godziny spędzone pod salą operacyjną dłużyły się w nieskończoność... Za ścianą obcy ludzie walczyli o moje dziecko, a ja byłem bezsilny.
Badania histopatologiczne wyciętego guza wykazały, że był niezłośliwy. Odetchnęliśmy z ulgą! Przez następne 10 miesięcy Hubert przechodził kontrolne badania. Guz się nie odbudowywał. Teraz miało już być dobrze!
Nasz świat runął z hukiem pod koniec lutego. Syn trafił na oddział neurochirurgiczny. Wiedzieliśmy, że dzieje się coś złego. Guz odrósł... Ale łagodny guz tak nie odrasta. Diagnoza potwierdzona przez szereg specjalistycznych badań sprawiła, że nasz świat rozsypał się w drobny mak... Gwiaździak Włosowatokomórkowy, III stopień złośliwości. Przeciwnik najgorszy z możliwych.
Okazało się, że diagnoza sprzed roku była błędna. W organizmie Huberta przez wiele miesięcy rozwijał się nowotwór złośliwy, a my nic nie mogliśmy z tym zrobić!
Hubert zaczął chemioterapię. Każdego dnia towarzyszyło mu cierpienie niemal nie do przeżycia. Codziennie nad jego stanem debatował specjalny zespół do zwalczania bólu, który szukał sposobu na uśmierzenie dolegliwości, ale i tak ulgę przynosił tylko Oksykodon, środek silniejszy od morfiny - opowiada łamiącym się głosem pan Robert. W tym czasie guz i ostra chemia sprawiły, że Hubert doznał porażenia czterokończynowego. Leczenie wyniszczyło cały organizm, ale guz nie dawał za wygraną. Stan Huberta pogarszał się z każdą godziną...
Choroba postępowała z godziny na godzinę. Stan Huberta poprawił się dopiero po radioterapii. Ale lekarze już wtedy wiedzieli, że nie zdołają naprawić tego, co w organizmie chłopca zniszczył guz. Dali mu chemię podtrzymującą, która znów pogorszyła jego stan. To była katastrofa. Ból był po prostu morderczy. Hubert nie mógł siedzieć ani leżeć. Patrzenie na jego cierpienie rozdzierało nam serca – wspomina tato. Chemioterapia nie przyniosła żadnej poprawy.
Patrzenie na jego cierpienie rozdzierało moje serce! Skierowano nas do hospicjum... Nie było już nadziei.

Ale my wiedzieliśmy, że to nie mogło się tak skończyć! Odbijaliśmy się od wielu drzwi, szukając ratunku. Nikt nie chciał nam pomóc. W klinikach na całym świecie, zaczęliśmy szukać specjalisty, który pokieruje leczeniem Huberta. Największe światowe sławy mówiły jedno – najpierw trzeba radykalnie usunąć guza, a potem po badaniach molekularnych dobrać specjalne leczenie. Niestety, znalezienie neurochirurga, który podejmie się tak ekstremalnie trudnej sytuacji , było niezwykle trudne. Po kilku tygodniach udało się!
Wreszcie pojawiła się nadzieja! Profesor z Columbus w USA powiedział, że podejmie się leczenia!
Błagam, pomóż ocalić moje dziecko!
Tata Huberta, Robert