Nowotwór zmienił życie w piekło, ale jest nadzieja na ratunek!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 3 Marca 2023
Opis zbiórki
Wciąż trzymam się najmniejszej iskierki nadziei. To nie może być koniec! Za mną długa i trudna walka, ale w tej sytuacji nie mogę stracić czujności nawet na krótką chwilę. Choroba codziennie wystawia mnie na próbę.
Mijają 2 lata od momentu, kiedy rozpoczęłam walkę z potężnym przeciwnikiem. Nie spodziewałam się takiej diagnozy. W żadnym życiowym scenariuszu nie byłam w stanie przewidzieć, że przyjdzie mi się zmierzyć z taką tragedią… Diagnoza była dla mnie ciosem. Diagnoza: nowotwór jelita grubego początkowo brzmiała jak wyrok. O takich rzeczach zwykle słyszy się w historiach innych ludzi, takie historie zdarzają się w filmach. W zwyczajnym życiu trudno dopuścić do siebie myśl o tym, że organizm zaatakowała choroba, która w każdej chwili może zadać ostateczny cios.
Przeszłam operację, długą i wykańczającą chemioterapię. Poddałam się wszystkim niezbędnym zabiegom nie tracąc nadziei na to, że chorobę uda się pokonać szybko. Przetrwałam ból, skutki uboczne. Zaciskałam zęby w najtrudniejszych momentach… Niestety, badania kontrolne boleśnie uświadomiły mi, że w tym starciu jestem na straconej pozycji. Nowotwór dał przerzuty do wątroby, a mnie czekała batalia, na którą zupełnie nie byłam przygotowana… Kolejne operacje (łącznie przeszłam 4), radioterapia i niekończąca się nadzieja na to, że od lekarzy usłyszę, że wygrałam.
Teraz przede mną znacznie większe wyzwanie, bo ostatnią szansą na pokonanie nowotworu jest nierefundowane leczenie, które zostało wycenione na ogromną kwotę. Wstępne szacunki to kilkadziesiąt tysięcy złotych - suma całkowicie poza moim zasięgiem. Potrzebuję pomocy, by odzyskać nadzieję. By wiedzieć, że jeszcze nie wszystko stracone.
Nowotwór zmienił moje życie w piekło, ale wciąż mam szansę! Proszę, podaj mi pomocną dłoń!