Bez operacji wkrótce przestanie chodzić. Ratujemy nóżki Jakuba!

operacja stóp i kolan - stabilizacja rzepek
Zakończenie: 14 Października 2018
Opis zbiórki
Kuba ma zespół Downa, ale to nie jest naszym największym zmartwieniem. Od kilku lat sen z powiek spędza nam wrodzone zwichnięcie rzepek, które powoduje ból i uniemożliwia rozwój syna. Kubuś ma coraz większy problem z poruszaniem się i jeśli szybko nie wykonamy operacji, wkrótce zupełnie przestanie chodzić. Niestety kosztowny zabieg można wykonać tylko prywatnie, a za operację musimy zapłacić już 15 października…
Zespół Downa to ciągłe wyzwanie dla całej rodziny. Kuba rozwija się wolniej od rówieśników, ma obniżone napięcie mięśniowe i dużo więcej energii musimy włożyć, żeby uczył się nowych umiejętności. Szczególnie tych najważniejszych do samodzielnego życia. Nasz syn jest ciekawy świata, poznaje go na swój sposób i ma nieograniczone pokłady miłości, którymi obdarza wszystkich dookoła. Ma też, niestety, bardzo poważnie chore kolana. Wypadające co chwilę rzepki mocno dają mu się, nomen omen, w kość i już wkrótce mogą odebrać mu sprawność.
Dopóki był mniejszy i lżejszy radził sobie dzielnie z tą bardzo dokuczliwą i bolesną chorobą. Potrafił samodzielnie nastawić uciekającą rzepkę i bawić się dalej. Dzisiaj Kuba wchodzi powoli w wiek dojrzewania i jego ciało nabiera dorosłych kształtów. Kolana jednak nie są na to gotowe w żaden sposób. Każde wypadnięcie powoduje ogromny ból, upadek i powstawanie wylewów podskórnych.
Skręcenie może nastąpić w dowolnej chwili, dlatego od niedawna nie wyruszamy już z domu bez wózka… Niestety lekarze z naszego regionu nie potrafili do tej pory pomóc Kubusiowi, więc zdecydowaliśmy się szukać ratunku dalej od domu i w ten sposób trafiliśmy do Poznania. Specjaliści z tamtejszej kliniki powiedzieli jasno: bez operacji w obrębie stóp i stabilizacji rzepek Kuba za chwilę przestanie chodzić. Nie możemy czekać. Nie możemy już dłużej patrzeć na cierpienie syna, dlatego zdecydowaliśmy się na zabieg. Niestety drogi i nierefundowany… Prosimy więc o pomoc, bo mamy bardzo mało czasu.
Mamo, boli… - słyszę to zbyt często i przez to tak bardzo chcę ulżyć swojemu dziecku. On dostał w prezencie od losu dodatkowy chromosom, z którym będziemy musieli mierzyć się już do końca życia. Marzymy, żeby z naszym wsparciem mógł przez to życie przejść na własnych nogach. Bez operacji i Waszych hojnych serc to się niestety nie uda...
Agnieszka - mama