Przekroczyć niewidzialną granicę do świata Jasia

Turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 12 Stycznia 2019
Opis zbiórki
Gdy dziecko zamknięte jest w swoim świecie, dla rodzica jest to niewyobrażalny ból… Przecież każda mama chce, by maluszek się do niej tulił, mówił, że kocha, przybiegał w objęcia ramion, gdy mu jest źle. Ale mój Jaś tego nie robi, tak jak wielu innych rzeczy, które są normalne u siedmiolatków. Życie z autyzmem to ciągła walka o każdy, najmniejszy nawet kroczek do przodu. Proszę o szansę dla mojego synka, by życie z autyzmem nie było gorsze…
Jaś urodził się zdrowy, rozwijał się prawidłowo i stał się dla nas całym światem - małą iskierką radości, która rozpromienia każdy dzień. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że nasze rodzinne szczęście skończy się w mgnieniu oka… Nic nie wskazywało nawet, że wkrótce życie naszego synka i całej rodziny odwróci się o sto osiemdziesiąt stopni…
Dwa lata - właśnie tyle tkwiliśmy w błogiej nieświadomości, że wróg zbliża się do naszego synka. I w końcu zaatakował… Straciliśmy kontakt z Jasiem, zupełnie przestał reagować. Nie zachowywał się też tak, jak wcześniej. Zaczęliśmy szukać odpowiedzi, co się dzieje z naszym dzieckiem, dlaczego tak się zmienił? Baliśmy się, że cierpi, że coś go boli, a my nie możemy się dowiedzieć, co to takiego. Wtedy dopadła nas bezradność - ta najgorsza, którą czują rodzice nie mogący pomóc własnemu dziecku…
I w końcu zapadła diagnoza, która była jak grom z jasnego nieba - autyzm dziecięcy. Nie mogliśmy się z tym pogodzić, nie chcieliśmy przyjąć do wiadomości tego, że właściwie do końca swoich dni nasz maleńki Jaś będzie się zmagał z paskudnym wrogiem, który przejął władzę nad jego życiem, odgradzając go niewidzialnym murem od całego świata. Jednak nie mogliśmy się poddać. Dla dobra synka zakasaliśmy rękawy i stanęliśmy do walki wiedząc, że prawdopodobnie ona nigdy się nie skończy…
Jaś dzisiaj ma 7 lat, uczęszcza do przedszkola integracyjnego i każdy jego dzień to bardzo ciężka praca: godziny terapii i zajęć dodatkowych, które poprawiają jego funkcjonowanie w społeczeństwie. Pracujemy głównie nad rozwojem mowy i kompetencji społecznych, których w tym momencie praktycznie nie ma. Nie wie, jak się zachować, nie umie wyrazić swoich myśli i uczuć, a my każdego dnia staramy się przebić szklaną bańkę, która nas od niego oddziela.
Marzymy tylko o jednym - aby nasz Jaś wyszedł ze swojego świata i otworzył się na to co jest dookoła. Możemy mu pomóc tylko systematyczną, ciężką pracą, na którą składa się specjalistyczna terapia. Jednak to wiąże się z ogromnymi kosztami… Bardzo byśmy chcieli, by synek miał okazję pojechać na turnus, podczas którego przejdzie intensywną rehabilitację. Wierzymy, że po powrocie Jaś choć troszkę się otworzy, poczuje spokojnie i bezpiecznie… Prosimy, pomóż nam walczyć o synka, bo jako rodzice nie możemy się poddać, nigdy.