PILNE❗️Nowotwór zabija młodą dziewczynę! Pomóż Julii!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 2 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Mam na imię Julia i chciałabym przybliżyć Wam moją historię. We wrześniu 2022 roku skończyłam 15 lat. Miesiąc później tj. 19-stego października moje dotychczasowe życie stanęło mi przed oczami... Mój świat, beztroski świat wesołej nastolatki runął jak domek z kart.
Wszystko zaczęło się w drugiej połowie wakacji. Wraz z kuzynką i koleżanką spałyśmy w domu u cioci. Świetnie się razem bawiłyśmy, wygłupiałyśmy się i pech a może raczej fart chciał, że uderzyłam się o rant łóżka w lewą nogę. Po uderzeniu noga nie przestawała boleć. Zasypiałam z bólem, a na drugi dzień rano wróciłam do domu. Mama dała mi tabletkę przeciwbólową i posmarowała obolałą nogę maścią na urazy i stłuczenia. Następnego dnia udałam się z mamą do lekarza rodzinnego i pani doktor skierowała nas do ortopedy dziecięcego. Termin u ortopedy miałyśmy już po dwóch dnia. Na wizycie u ortopedy zostało wykonane USG kolana, po czym ortopeda przepisał leki i skierował nas na rezonans magnetyczny, ponieważ w kolanie był stan zapalny. Po kilku dniach noga przestała boleć co w wówczas wydawało się czymś zwyczajnym, uderzyłam się, pobolało i przeszło... Jednak nie na długo.
Po dwóch tygodniach ból powrócił. Po kilku dniach od powrotu bólu noga zaczęła dziwnie puchnąć. Zaniepokoiło nas to. Razem z mamą pojechaliśmy na SOR we Wrześni. Pani doktor przyjęła nas, zbadała nogę i zleciła RTG. Po otrzymaniu płyty z wynikiem wróciłyśmy do pani doktor i usłyszałyśmy od niej, że pilnie mamy udać się do ortopedy.
Następnego dnia razem z mamą udało nam się dostać do ortopedy, który wcześniej zlecił nam rezonans. Nie miałyśmy żadnego skierowania, ale moja mama była mocno zaniepokojona całą sytuacją, próbując zarazem nakłonić ortopedę, aby spojrzał na wyniki. Lekarz widząc to poświęcił nam "dwie minuty". Po zbadaniu moje nogi i odczytu z rezonansu ortopedę jakby zamurowało. Oznajmił nam, że widzi tutaj guza kości...
Ortopeda skontaktował się z lekarzem z MSWiA w Poznaniu i jeszcze tego samego dnia udaliśmy się na spotkanie ze specjalistą. Po przekazaniu płyt z wynikami czekaliśmy na wieści od lekarzy. Pan doktor zaprosi nas do gabinetu i powiedział, że nie ma dobrych wieści. Diagnoza była jednoznaczna - 2-centymetrowy nowotwór kości.
Byłam zrozpaczona po tym, co usłyszałam. Lekarz z MSWiA po konsultacji z profesorem ze Szczecina umówił i zaproponował wizytę w Klinice Ortopedii Dziecięcej i Onkologii Narządu Ruchu w Szczecin. 26 października udaliśmy się na wcześniej umówioną wizytę. Po rozmowie z profesorem zostałam przyjęta na oddział. Profesor zlecił wszystkie niezbędne badania do przeprowadzenia biopsji. 29 października lekarze przeprowadzili biopsję. Lekarz po wykonaniu biopsji otwartej guza okolicy przynasady dalszej kości udowej lewej przekazał mamie, że najprawdopodobniej jest to osteosarcoma. Po dwóch tygodniach wynik z biopsji potwierdził podejrzenia lekarzy – kostniakomięsak nowotwór złośliwy kości.
Następnie 23 listopada zostałam przyjęta do Kliniki Pediatrii, Onkologii i Immunologii Dziecięcej. Zlecono mi szereg badań wraz z dodatkowym badaniem PET, aby wykluczyć ewentualne przerzuty. Aktualnie jestem już po pierwszym cyklu leczenia cytotoksycznego. Niedługo stracę włosy. Kolejnym krokiem będzie operacja mająca na celu usunięcie ogniwa i zastąpienie protezą. Następnie rehabilitacja, ciąg dalszy leczenia cytotoksycznego (chemia) i radioterapia. Będę wdzięczna za każdą okazaną pomoc, która pozwoli mi wygrać z chorobą nowotworową!
Julia