Kacperek na wyboistej drodze po marzenia

zakup artykułów do rehabilitacji i auta na akumulator
Zakończenie: 10 Października 2016
Rezultat zbiórki
6-letni Kacper z Wikielca k. Iławy urodził się z rozszczepem kręgosłupa. Już jako maleństwo przeszedł dwie poważne operacje. Dzisiaj codzienność 6-latka to ciężka i żmudna praca z najróżniejszymi specjalistami. Z jego chorobą związany jest niedowład kończyn dolnych, dlatego musi chodzić w łuskach ortopedycznych. Dodatkowo cierpi z powodu pęcherza neurogennego.
Kacper potrzebował zestawu artykułów, które pomogą w codziennej rehabilitacji: toru przeszkód, trenera równowagi, piłki bosu oraz obciążników na nogi. Dzięki takim przyrządom ćwiczenia będą bardziej efektywne i urozmaicone, co więcej będzie mógł także ćwiczyć w domu. Oprócz tego chłopiec miał jeszcze jedno małe marzenie - chciał dostać pojazd na akumulator, który pozwoliłby mu zapomnieć o jakichkolwiek ograniczeniach ruchowych.
Fantazje Kacpra spełniły się w trakcie Podróży Spełnionych Fantazji, podczas której odwiedziliśmy go wraz z dwiema towarzyszącymi nam wolontariuszkami z Kanady.
Chłopiec czekał na nas z rodzicami. Na początku był baaaardzo nieśmiały. Zakrył oczy i nie chciał na nas patrzeć. Ale gdy zaczęły pojawiać się prezenty, po chwili zapomniał o nieśmiałości. 6-latek otrzymał tablet, który przyda mu się podczas turnusów rehabilitacyjnych. Bardzo spodobał mu się strój policjanta – jakby na niego szyty, karabiny, pistolety, kajdanki i inne akcesoria były strzałem w 10. Artykuły rehabilitacyjne nie za bardzo ucieszyły Kacpra, ale były źródłem radości dla jego rodziców! Jednak nie był to koniec niespodzianek. Gdy chłopczyk bawił się z nami w policjanta i złodziei (my oczywiście byłyśmy złodziejkami, a Kacper stróżem prawa), do pokoju wjechał pojazd na akumulator. Radości nie było końca. Kilkulatek oczywiście od razu musiał wypróbować samochód – zarówno w domu jak i na podwórku. Bardzo był uradowany wszystkimi prezentami.
Za spełnienie marzeń Kacpra z całego serca dziękujemy wszystkim darczyńcom.
Opis zbiórki
Kiedy rodzice Kacpra jechali na badanie USG, nie mogli przewidzieć tego, co za chwilę miało się stać. Mieli już córkę, zdrową i pełną życia dziewczynkę. Teraz przyszedł czas na długo wyczekiwanego synka. Plany rodziny zostały przekreślone przez dwa słowa - rozszczepienie kręgosłupa. Od tego momentu wszystko uległo zmianie.
Pierwszym sygnałem, który zaniepokoił mamę Kacperka, były bóle brzucha. Pojawiły się mniej więcej w połowie ciąży. Lekarz zauważył na badaniu USG, że kształt główki maleństwa jest nieprawidłowy. W jednym momencie radosne oczekiwanie na dziecko zamieniło się w potworny strach towarzyszący kolejnym badaniom i konsultacjom. Diagnoza uderzyła z ogromną siłą i niemalże zwaliła rodziców z nóg. Gdyby rozszczep kręgosłupa udało się wykryć wcześniej, być może chłopczyk mógłby zostać zoperowany jeszcze w brzuchu mamy. Pozostało czekanie na poród, a okres ten należał do jednych z najtrudniejszych w życiu rodziny. Strach i niepewność wypełniały niemalże każdą sekundę. Nie było wpatrywania się z zachwytem w rosnący brzuch ani oglądania setki razy zdjęcia z USG. Nie było buszowania po sklepach z maleńkimi ubrankami ani wielogodzinnych rozmów z innymi rodzicami oczekującymi dziecka. Zamiast tego pełne napięcia dni i przygotowywanie się na jeden z najtrudniejszych momentów w życiu.
Ten dzień w końcu nadszedł i Kacper pojawił się na świecie. Ale zamiast matczynych, ciepłych i kochających ramion, czekał na niego tabun lekarzy i karetka. Natychmiastowo przeprowadzono operację zamknięcia przepukliny oponowo-rdzeniowej. Po miesiącu wszczepiono mu także zastawkę ze względu na narastające wodogłowie. Minęło wiele czasu, zanim mama mogła go po raz pierwszy przytulić i pogłaskać po mikroskopijnej główce. Jej kruszynka wyglądała inaczej niż inne noworodki, cały w szwach i opatrunkach, ale dla niej był najpiękniejszy na świecie. I najważniejsze, że żył.
Od samego początku rodzice Kacperka wiedzieli, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby poprawić jakość jego życia i wspomóc rozwój. Podjęli heroiczny wysiłek, aby ich synek postawił pierwszy krok, poszedł do szkoły, a w przyszłości mógł w miarę normalnie funkcjonować. Codzienność 6-latka to ciężka i żmudna praca z najróżniejszymi specjalistami. Z jego chorobą związany jest niedowład kończyn dolnych, dlatego musi chodzić w łuskach ortopedycznych. Mimo ogromnych problemów z równowagą, chłopiec dzielnie walczy o każdy samodzielny krok. Dodatkowo cierpi z powodu pęcherza neurogennego i musi być co kilka godzin cewnikowany. Nie takiego losu chcieli rodzice dla swojego najukochańszego synka, ale tak jak Kacperek próbuje poruszać się o własnych nogach, tak oni uczą się poruszać w świecie niepełnosprawności i cieszyć nawet z najmniejszych sukcesów.
Mimo niełatwego życia Kacper jest dzieckiem pogodnym, uśmiechniętym i bardzo dzielnym. Od 1 września tego roku chodzi do pierwszej klasy. Codziennie po szkole jest intensywnie rehabilitowany, ale nie skarży się, że nie spędza tego czasu z kolegami na boisku bądź placu zabaw. Rozumie, że musi dużo ćwiczyć, aby lepiej chodzić. Aby tak się stało, chłopiec potrzebuje zestaw artykułów, które pomogą mu w codziennych ćwiczeniach: tor przeszkód, trener równowagi oraz obciążniki na nogi. Dzięki takim przyrządom rehabilitacja będzie bardziej efektywna i również urozmaicona. Oprócz tego Kacper ma jeszcze jedno małe marzenie - jego i tylko jego. Chciałby dostać pojazd na akumulator z efektami dźwiękowymi, światłami oraz pilotem. Skąd takie marzenie? To proste. Samochód pozwoliłby zapomnieć o jakichkolwiek ograniczeniach ruchowych. 6-latek chce zostać kierowcą, bo wtedy nie będzie widać jego inności oraz problemów z chodzeniem i równowagą. Kacper nigdy nie będzie biegać tak szybko jak jego rówieśnicy, ale w samochodzie może poczuć się w pełni sprawny.
Bardzo prosimy was o pomoc, wspólnymi siłami możemy sprawić, że fantazja Kacperka stanie się rzeczywistością. Chłopiec od dnia narodzin cierpi, zmagając się z ograniczeniami własnego ciała. Razem możemy obdarować go szczyptą radości oraz pomóc w rehabilitacji.