Osuszyć łzy małego bohatera

spełnienie marzenia - zakup dużego TV i zabawek
Zakończenie: 9 Października 2016
Rezultat zbiórki
Kiedy Kamilek zaczął się uskarżać na bóle rączek i nóżek, a do tego ciągle gorączkował, lekarze z początku nie byli w stanie stwierdzić, co mu jest. Dopiero po przewiezieniu do innego szpitala i pobraniu szpiku okazało się, że cierpi na ostrą białaczkę limfoblastyczną średniego ryzyka. Od grudnia 2015 roku chłopczyk przyjmuje chemioterapię. Ponieważ źle znosił leczenie i pojawiły się liczne powikłania, całe tygodnie spędzał w izolatce na oddziale onkologicznym. W tych najgorszych chwilach była przy nim cały czas mama.
Na dzień dzisiejszy 5-latek jest już w domu i przyjmuje chemię podtrzymującą. Przed nim jeszcze długa walka o pełnię zdrowia, ale najważniejsze, że wreszcie może zasnąć w swoim własnym łóżeczku, w znanym i bezpiecznym otoczeniu.
Kamil to mały, dzielny chłopczyk, któremu choroba nie odebrała na szczęście całej radości życia. Ma fantazje i marzenia tak jak jego zdrowi rówieśnicy, a jakiś czas temu zapragnął mieć własny telewizor. W szpitalu nauczył się, że oglądając bajki, da się na chwilę przezwyciężyć smutek, strach i tęsknotę. Teraz, kiedy jest osłabiony leczeniem i przebywa głównie w domu, to również jego ulubiona rozrywka.
Marzenie chłopca spełniło się pod koniec października. Dwie paczki – jedna ogromna, druga trochę mniejsza – trafiły prosto do rączek małego bohatera. Niecierpliwemu otwieraniu pudełek towarzyszyło szczere zdziwienia i ogromna radość. Rozpromieniona buzia i figlarne iskierki w oczach mówiły same za siebie. W tamtej chwili choroba nie istniała, liczyło się tylko „tu i teraz”. Kamilek był zachwycony dużym telewizorem oraz zabawkami: torem dla samochodzików, grami planszowymi, puzzlami, autkami i artykułami plastycznymi. Wprost nie mógł się doczekać, kiedy na nowym telewizorze obejrzy swoje ukochane bajki – Stacyjkowo oraz Klub Przyjaciół Myszki Miki.
Dziękujemy wszystkim darczyńcom za okazanie wielkiego serca i pomoc w realizacji fantazji naszego niezwykłego Podopiecznego.
Opis zbiórki
Kamil to prawdziwe żywe sreberko – zawsze z rozpromienioną buzią i figlarnymi iskierkami w oczach. Jesienią zeszłego roku mama zauważyła, że z jej ukochanym synkiem dzieje się coś niepokojącego. Malec skarżył się na bóle nóg i rąk, a ponadto stale gorączkował. W końcu trafił do szpitala, gdzie poddany został szeregowi badań i konsultacji. Lekarze mieli jednak problem ze zdiagnozowaniem choroby. Po pobraniu szpiku okazało się, że chłopczyk cierpi na ostrą białaczkę limfoblastyczną średniego ryzyka.
To był ogromny i niespodziewany cios, który w pierwszej kolejności przyjęła mama Kamilka. Kiedy i do reszty rodziny trafiła straszna wiadomość, wszyscy byli równie zdruzgotani. Podstępna choroba zaatakowała praktycznie bez ostrzeżenia. Nagle, z dnia na dzień, życie małego chłopczyka i jego zrozpaczonej mamy przeniosło się na oddział onkologii dziecięcej. I tam miało się toczyć swoim smutnym rytmem, wyznaczanym kolejnymi dawkami agresywnej chemii, przez wiele długich miesięcy…
Niestety organizm Kamilka źle znosił chemioterapię, dlatego walka o jego życie i zdrowie naznaczona była cierpieniem. Ciągłe badania, pobieranie krwi, kroplówki, spadki wyników, zerowa odporność, dni i noce spędzane w otoczeniu sterylnej bieli, z dala od ukochanych pluszaków i samochodzików – to znacznie więcej niż mogą udźwignąć wątłe ramionka 5-letniego maluszka. Był tylko Kamilek, jego mama i rak – zamknięci razem w izolatce przez całe tygodnie. Tata daleko, rodzina daleko, dom świecący pustkami również powoli stawał się odległym wspomnieniem… Zgoda na przepustkę, żeby choć na jeden dzień wyrwać się z tego onkologicznego piekła, wydawała się być niedoścignionym szczytem marzeń.
Na dzień dzisiejszy chłopiec najgorsze ma już za sobą, a przynajmniej taką wiarą żyją jego bliscy. Leczenie weszło w nowy etap, który potrwa co najmniej do grudnia przyszłego roku. Walka się nie kończy, ale pocieszeniem jest to, że teraz Kamilek zasypia w swoim własnym łóżeczku i może przytulić się do ukochanych misiów. Z nimi czuje się dużo bezpieczniej…
5-latek jest bardzo dzielny, ale też bardzo osłabiony wyczerpującym leczeniem. Na szczęście choroba nie odebrała mu całej radości życia. Kamilek marzy, dokładnie tak jak inne dzieci, a jego największą fantazją jest duży telewizor. Teraz, kiedy wrócił na dłużej do domu, chciałby na nim oglądać ulubione bajki – Stacyjkowo oraz Klub Przyjaciół Myszki Miki. Bajkowy świat daje mu ukojenie i dostarcza otuchy. To mały sposób małego człowieka na ucieczkę od złej choroby. Działa prawie tak samo dobrze jak przytulenie się do mamy… Kamilek marzy również o nowych zabawkach. Liczymy, że dzięki Waszej pomocy wniesiemy w życie Kamilka choć mały promyczek radości, który osuszy łzy na jego policzkach…