Marzę o życiu zwyczajnego chłopca. Pomóż mi w leczeniu!

turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 4 Czerwca 2019
Opis zbiórki
Mój syn to jedyna bliska mi osoba, która pozostała na tym świecie… Nie mamy żadnej rodziny, żadnych przyjaciół. Możemy liczyć tylko nas siebie. Kamil ma niecałe 12 lat, a i tak przeżył już więcej niż nie jeden jego rówieśnik. W dodatku przybiła nas druzgocąca diagnoza - tętniak… i to nieoperacyjny.
Mój syn był od samego początku moim oczkiem w głowie. Wyczekany, wychuchany, jedynym… Byłam najszczęśliwsza na świecie, kiedy zostałam mamą. Z każdym dniem moja miłość do niego jeszcze bardziej rosła. Dlatego byłam zamrożona strachem, kiedy któregoś dnia Kamilek, nie mając wtedy jeszcze roczku, zaczął się dusić. Zrobił się cały siny, a ja ścigając się z czasem, trzymałam go na rękach w drodze do szpitala i błagałam, żeby nie odchodził. Lekarze cudem go odratowali. Pobyt w szpitalu i oczekiwanie na diagnozę ciągnęło się w nieskończoność. W końcu dowiedziałam się, że Kamilek ma astmę. Wtedy wydawało mi się, że będzie nam trudno, a teraz myślę sobie - gdyby to była tylko astma...
W związku z chorobą synka zrezygnowałam z pracy. Byłam z nim w domu, opiekowałam się co dnia. I tak zostało do dziś. Przez zaostrzające się objawy astmy muszę pilnować, aby Kamil przyjmował odpowiednie dawki leków o odpowiednich godzinach, uważał na zbyt intensywny ruch… W 2017 roku po raz kolejny przyszło mi drżeć o życie synka. Kamil pewnej nocy obudził się z silnym bólem głowy. Tak silnym, że aż krzyczał z bólu… Nie wiedziałam, co się dzieje… Boleści zaczęły się powtarzać i były coraz silniejsze. Tak trafiliśmy na neurologię. To mogło być nic, a mogło być coś bardzo poważnego. Przed drzwiami pracowni rezonansu magnetycznego modliłam się o tę pierwszą wersję. Niestety... Lekarz nie miał dla nas dobrych wieści, miał najgorsze możliwe, bo naznaczone widmem śmierci. Nieoperacyjny tętniak. W jednej chwili zawalił się cały nasz spokojny świat. Od tego momentu nic już nie było takie samo...
Przez pierwszy miesiąc kilka razy w ciągu nocy przychodziłam do pokoju Kamila sprawdzić, czy jeszcze oddycha. Niepewność o jego życie wywołuje we mnie panikę i strach. Przełykam łzy, kiedy Kamil nie patrzy, nie może widzieć, że jest mi strasznie ciężko… Muszę być dla niego wsparciem i opoką. Kiedy przychodzi ze szkoły, czasem płacze w moje ramię i mówi, że on też chciałby tak biegać, jak jego koledzy. Kamil może co najwyżej pospacerować ze mną - na tyle pozwala mu choroba, a przecież chłopcy w jego wieku nie chodzą na spacery, tylko ganiają się, grają w piłkę.
Moim największym marzeniem jest to, aby tętniak zniknął z głowy mojego synka. Żeby diagnoza lekarzy okazała się pomyłką albo to wszystko jedynie mi się przyśniło… Nie potrzebuję nic więcej, niż zdrowie mojego dziecka. Ostatnio u Kamila zaostrzyły się też objawy astmy. Ciężko mu oddychać, szybko się męczy. Aby ustabilizować jego oddech, musi wyjechać na turnus rehabilitacyjny. W naszej sytuacji jego koszt całkowicie przekracza moje możliwości. Przez brak pieniędzy musiałam odwołać już jeden turnus :( Ciężko mi z tym, że sama nie potrafię sobie poradzić z wydatkami na leczenie. Nie wstydzę się prosić o pomoc, bo to jedyny sposób, żeby mój syn miał lepsze życie. Jeśli możesz nam pomóc - bardzo Cię o to proszę.
Iwona, mama Kamila