Nowotwór powrócił❗️Ratujmy życie Krzyśka, jego rodzina tak bardzo go potrzebuje...

nierefundowane leczenie onkologiczne
Zakończenie: 22 Października 2020
Opis zbiórki
Krzysiek ma nowotwór – czerniak pozbawił go oka, nie zabrał jednak siły, woli walki i miłości najbliższych… Pierwszą walkę o życie udało mu się wygrać. Nowotwór jednak powrócił, tym razem atakując bardziej zaciekle - przerzuty… Chemia nie działa, lekarze bezradnie rozkładają ręce. Jest jednak szansa i nadzieja na życie – liczy się jednak czas! I nasza pomoc, bo bez niej Krzyśka czeka tylko leczenie paliatywne.
Córka Krzysia, Magda: Proszę o pomoc dla najbliższej mi osoby na świecie – mojego taty. 24 lata temu cieniem na jego życiu położyła się śmiertelna choroba. U taty rozpoznano nowotwór złośliwy - czerniaka gałki ocznej. Lekarze nie mieli wyjścia, musieli usunąć oko, by ratować życie.
Dla wielu byłaby to tragedia, ale nie dla mojego taty. Usunięcie oka nie zdołało mu przeszkodzić w prowadzeniu wspaniałego życia. Pracował, uprawiał sport – grał w siatkówkę i angażował się społecznie w wiele projektów sportowych. Sporo podróżował i stał się naszym wzorem do naśladowania. Myśleliśmy, że najgorsze jest już za nami. Nie sądziliśmy, że nowotwór kiedykolwiek powróci…
W 2018 roku tata zaczął skarżyć się na bóle brzucha. W nasze życie zakradł się strach, ale żyliśmy nadzieją, że to nic poważnego… Tata trafił do szpitala. Po licznych badaniach i niekończącej się niepewności usłyszeliśmy diagnozę - przerzuty czerniaka do węzłów chłonnych jamy brzusznej. Nowotwór zaatakował ponownie...
Tata trafił pod opiekę Centrum Onkologii, zaczął brać leki immunosupresyjne. Niestety doszło do powikłań… Tata zachorował na śródmiąższowe zapalenie płuc. Wtedy zmieniono leczenie na chemioterapię. Ta jednak nie przyniosła żadnych efektów. Czekaliśmy na dobre wieści, a usłyszeliśmy te najgorsze… Badanie w styczniu tego roku pokazało progresję choroby...
Tata cierpi na bóle brzucha, który jest coraz większy i bardziej napięty. Cierpi, przez co nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Życie naszej rodziny zmieniło się diametralnie, zagościł w nim nieustanny strach – co będzie z tatą? Lekarz prowadzący leczenie do tej pory nie wie już, co robić… Po ostatnim tomografie komputerowym postanowił zakończyć leczenie. Powiedział mamie, że nie ma już żadnego pomysłu na leczenie taty, nie wie już, jak go ratować... Zaproponował tylko opiekę paliatywną. To oznacza tyle, co się poddać… Poddać i czekać na koniec.
Wiedzieliśmy, że poddanie się nie wchodzi w grę! Tata jest dzielny, silny, a przede wszystkim bardzo chce żyć… Odbijaliśmy się od wielu drzwi, aż w końcu dotarliśmy do kliniki w Opolu, specjalizującej się w onkologii i immunologii. "Będziemy o Pana walczyć" - te słowa lekarze sprawiły, że nadzieja ożyła. Tata znalazł w sobie siłę do dalszej walki mimo ogromnego bólu.
Niestety leczenie, które jest naszą ostatnią deską ratunku, bardzo dużo kosztuje. Nawet wspólnymi siłami nie jesteśmy w stanie uzbierać potrzebnej sumy, dlatego zwracam się do Ciebie z prośbą o pomoc! Błagam, nie bądź obojętny! Będziemy wdzięczni za każde wsparcie, każdą złotówkę… Każda może być tą, która uratuje życie taty.