Moja mama wciąż może żyć! Zbieramy na lek ostatniej szansy, innej już nie będzie...

roczne leczenie nierefundowanym lekiem na SLA (Ammonaps), by powstrzymać chorobę
Zakończenie: 10 Września 2019
Opis zbiórki
Ciało Ludmiły powoli umiera, choć umysł cały czas pracuje tak, jak trzeba… Młoda, aktywna mama, z ufnością patrząca w przyszłość, jest tylko wspomnieniem ze zdjęć. Dziś Ludmiła porusza się tylko na wózku inwalidzkim. Nie chodzi, nie mówi, ręce leżą bezwładnie… Ciężko jej przełykać, oddech robi się płytki. SLA, stwardnienie zanikowe boczne, to jedna z najbardziej okrutnych chorób. Cały czas postępuje… Synek Ludmiły jest przerażony, nie wie, w jakim stanie mama będzie jutro. W mroku, jakim jest powolne umieranie, pojawiło się jednak światło nadziei – nowy lek, który może powstrzymać śmierć! Już raz pokazaliście, jak wiele dobrego potraficie zrobić, ostatnia zbiórka zakończyła się sukcesem. Teraz po raz kolejny potrzebujemy Waszej pomocy. Miłka musi żyć, dla synka…
Pierwsze dni stycznia, początek 2015 roku. Ludmiła wita Nowy Rok z nadzieją i energią. Jest okazem zdrowia - piękna blondynka o szerokim uśmiechu. Towarzyska, otoczona wianuszkiem przyjaciół. Kochająca, ciepła mama Krzysia. Dziś patrzenie na stare zdjęcia boli... Miłka była wtedy pełna energii i życia, nie wiedziała jeszcze, że na cel obrała ją sobie śmierć.
Najpierw jest drżenie ręki, uporczywe, powtarzające się raz po raz. Osłabienie, Miłka źle się czuje, przysypia, ciężko jej wstać z łóżka. Lekarz bagatelizuje jej stan, mówi, że Ludmiła pewnie przesadziła z treningiem – jest ogromną fanką jazdy na rowerze. Dolegliwości jednak nie ustępują, przeciwnie. Drętwienie, chwilowy niedowład – ręce robią się nagle ciężki i bezwładne, czasem trudno je podnieść… To wszystko budzi niepokój, a póżniej strach.
Wcześniej był rajd na rowerze, teraz – po lekarzach. Objawy postępują, oprócz niedowładu rąk zaczynają się też problemy z nogami. Podejrzenie stwardnienia rozsianego. Na Ludmiłę i jej rodzina pada blady strach – wszystko, tylko nie to. Lekarze jednak nie są zgodni, co do diagnozy, zwłaszcza że czucie mięśni w ręce i sprawność chwilowo się poprawia. W październiku Ludmiła trafia do Olsztyna, do profesora Maksymowicza. Ten nie ma wątpliwości - to stwardnienie, ale nie rozsiane. SLA. Stwardnienie zanikowe boczne.
Pamiętacie Ice Bucket Challenge, wyzwanie, podczas którego znane osoby polewały się lodowatą wodą? To miało pokazać zdrowym, czym jest SLA. Kiedy nagle zostajesz porażony, pozbawiony czucia, władzy nad własnym ciałem. SLA poraża komórki nerwowe odpowiedzialne za pracę mięśni. Postępuje błyskawicznie, w krótkim czasie z chirurgiczną precyzją paraliżuje wszystkie mięśnie – nóg, rąk, mowy, przełyku, a na końcu oddechowe, prowadząc do śmierci poprzez uduszenie. Chory jest intelektualnie sprawny, może tylko bezsilnie patrzeć, jak choroba przejmuje władzę nad ciałem. Jak odbiera mu sprawność, samodzielność, godność. Najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność. To choroba nieuleczalna, na którą nie ma lekarstwa. Nie można jej pokonać – można ją jednak powstrzymać!
Na rynku pojawił się nowy, eksperymentalny lek… Który jednak u niektórych chorych działa! Pozwala spowolnić postęp choroby, powstrzymać nieuniknioną śmierć… Za życie Miłki trzeba jednak zapłacić, bo lek wciąż jest nierefundowany. Leczenie Ammonaps + Tudca kosztuje kilka tysięcy miesięcznie… To cena za to, by Miłka nie przestała oddychać! By wciąż mogła być mamą, a nie tylko wspomnieniem...
Tempo choroby jest zabójcze, dlatego trzeba działać szybko! Ludmiła już nie chodzi, nie rusza rękami i nogami… Opiekują się nią mama i Krzysiek. Miłka straciła kontrolę nad ciałem, które stało się tylko obcą skorupą… Coraz trudniej jej jeść. Jeśli choroba zabierze oddech – to będzie koniec.
Krzysiek wie, że mama jest chora, ciężko tego nie widzieć. Ale wierzy że będzie dobrze. Gdy jest obok, gdy się przytula, Ludmiła wie wtedy, że warto żyć. Wie, że zrobi wszystko, żeby jak najdłużej być przy synku.