❗️Maratończyk walczy z nowotworem - Łukasz potrzebuje naszej pomocy!

Leczenie i rehabilitacja Łukasza
Zakończenie: 26 Lutego 2021
Opis zbiórki
Sportowiec, trener i biegacz walczy z nowotworem - Łukasz potrzebuje naszej pomocy!
Mam na imię Łukasz, mam 34 lata i odkąd pamiętam, sport zajmował szczególne miejsce w moim sercu. Latami uprawiałem chodziarstwo, trenowałem nawet z mistrzem Robertem Korzeniowskim. Potem przyszedł czas na bieganie i to w nim zakochałem się bez pamięci.
Brałem udział w maratonach, biegach górskich i terenowych. Nie bałem się wyzwań – biegałem nawet dystanse rzędu 100 kilometrów. Brałem udział też w biegach 24-godzinnych, takich, w których biegnie się przez całą dobę z krótkimi przerwami na picie, jedzenie czy odpoczynek. Wkrótce moja pasja stała się pracą – znalazłem ogromną przyjemność w trenowaniu innych i zarażaniu ich miłością do sportu. Temu i bieganiu podporządkowane było całe moje życie. Nic nie zapowiadało, że już za chwilę to się zmieni...
Zaczęło się niewinnie – od bólu w kolanach. Na początku nie sądziłem, że zwiastuje on coś groźnego… Gdy jednak ból powracał jak bumerang i stawał się coraz bardziej dokuczliwy, zacząłem się martwić. Zwróciłem się o pomoc do specjalistów… Ci postawili diagnozę: rozmiękanie chrząstki i uszkodzenie łękotki. Wciąż wierząc, że mojemu życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, udałem się na rezonans magnetyczny. Tam okazało się, że to nowotwór tkanki łącznej: chrzęstniak… Zajął już ogromny obszar mojego ciała – zlokalizowany jest zarówno powyżej, jak i poniżej kolana: w kości udowej i piszczelowej…
Zamiast zdobywać kolejne cele w bieganiu, koncentruję się teraz na jednym – by wyzdrowieć. Zaatakował mnie nowotwór, który w każdej chwili może się zezłośliwić! Muszę pokonać go teraz, nie ma czasu do stracenia! Niestety, musiałem zrezygnować ze swojej pasji i sposobu na życie… Każdy dzień to walka z bólem, który nasila się przy chodzeniu, nie mówiąc już o bieganiu… Poruszam się o kulach. Ból kładzie się cieniem na komfort mojego życia, utrudnia sen i odpoczynek. Wierzę, że wyzdrowieję i wrócę jeszcze do biegania.
By ból przestał być tak dotkliwy, a stan chrząstki poprawił się, muszę przyjmować kosztowne zastrzyki z kwasu hialuronowego. Konieczna jest również rehabilitacja, a także zażywanie drogich leków. Przede wszystkim jednak czeka mnie operacja usunięcia chrzęstniaka wraz z kawałkiem kości i uzupełnienia ubytku odpowiednim implantem. Jest to konieczne, aby z chrzęstniaka, który jest nowotworem łagodnym, nie powstał rak.
Niestety, czekanie na termin wydaje się wiecznością – te na NFZ są bardzo odległe… Nie mogę czekać wielu lat na, nie mogę czekać w ogóle! Prywatnie operację można zrobić od razu, tylko trzeba zapłacić za nią około 6 tysięcy złotych. Do tego jeszcze koszt leczenia i rehabilitacji…
Nie brakuje mi woli walki, bo przede mną najważniejsza meta w życiu – ta w maratonie o życie i zdrowie… Jeśli tylko chcesz i możesz, proszę, pomóż mi, aby przestało mi zagrażać niebezpieczeństwo… Dziękuję też każdemu za wsparcie i słowa otuchy, ogromnie dużo dla mnie znaczą. Jestem niezmiernie wdzięczny wszystkim, którzy przyczyniają się do mojego powrotu do zdrowia.