❗️Tata czwórki dzieci i wznowa białaczki - ratujmy życie Macieja!

Trzymiesięczne nierefundowane leczenie onkologiczne
Zakończenie: 31 Grudnia 2020
Opis zbiórki
Nasz tata zawsze był dla nas oparciem, przykładem odwagi i siły… Dziś toczy najważniejszą walkę – tę o życie ze śmiertelnym przeciwnikiem – białaczką. Choroba zaatakowała ponownie – to wznowa, więc pojedynek jest ciężki i wyjątkowo zacięty. Tata nie poddaje się, walczy. My też walczymy od niego i bardzo prosimy o Twoją pomoc…
Minęły już dwa lata od momentu, kiedy u taty zdiagnozowano ostrą białaczkę szpikową. Zaczęło się niewinnie, od bólu mięśni nóg… Nic nie wskazywało na to, że to pierwszy objaw strasznej, śmiertelnej choroby. Tata pojechał z mamą na cmentarz, dużo chodzili pod górkę. Potem zaczął wspominać, że bolą go mięśnie, a zawsze był bardzo wytrzymały na ból. Leki nie pomagały… Okazało się, że tata ma zakrzepicę żył, lekarz natychmiast wysłał go do szpitala. Tam odkryli brutalną prawdę – białaczka.
Diagnoza była szokiem dla całej naszej rodziny… Tak zaczęła się dramatyczna walka o życie naszego taty. Dwa lata nieustannej walki, chwil zwątpień, ale i ogromnej nadziei, która cały czas pozwala nam wierzyć w to, że chorobę uda się pokonać. Tata leczenie rozpoczął od chemioterapii, która niestety nie przyniosła rezultatów… Zaczęło się szukanie dawców szpiku. Niestety, nikt z rodziny nie mógł nim zostać. Wszyscy zarejestrowaliśmy się w bazie DKMS. Być może kiedyś uda nam się uratować czyjeś życie… Tak jak stało się to z naszym tatą. Genetycznego bliźniaka udało się na szczęście szybko znaleźć. Wróciła nadzieja, że jeszcze będzie dobrze.
Przeszczep odbył się ponad rok temu. Gdy już myśleliśmy, że to, co najgorsze, jest już za nami, u taty wykryto złośliwy nowotwór nerki. Lekarze nie wiedzieli, jak to się stało, że mimo 1,5 roku podawania mocnej i agresywnej chemii w ciele taty urósł guz. Operacja wycięcia guza odbyła się w październiku 2019. Wyniki badań i samopoczucie zaczęło się poprawiać. Tata odzyskał siłę, wrócił do zajęć - z zawodu jest tokarzem. Niestety nie na długo... Ten rok jest trudny dla całego świata, ale dla naszej rodziny okazał się trudny wyjątkowo. Badania kontrolne nie pozostawiły wątpliwości – białaczka wróciła…
Znów szpital, kursowanie między Toruniem a Gdańskiem, gdzie leczony jest tata, znów chemia… Znów strach. Kolejny atak choroby jest zawsze gorszy od poprzedniego… Tym razem zwykłe leczenie nie wystarczy. Tata, musi przyjmować nierefundowany lek, którego koszt jest ogromny. To jednak dla niego szansa, by wyzdrowieć, by żyć… Ostatnia szansa.
Nasz tata jest nie tylko wspaniałym ojcem, ale też ukochanym mężem i dziadkiem… Zawsze był silnym mężczyzną, przy którym my, jeszcze jako dzieci, mogliśmy czuć się bezpiecznie. Kiedy odwiedzaliśmy tatę w szpitalu, zarówno personel, jak i pacjenci mówili, że takiego optymisty z tą chorobą to dawno nie było. Jest niesamowicie silny, ma ogromną wolę walki. Pomimo choroby daje siłę i wsparcie innym. Walczy, dlatego prosimy - pomóż nam ratować jego życie!
Dzieci Maćka - Aleksandra, Joanna, Justyna, Wojciech wraz z całą rodziną