Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Nowa maszyna dla Marcina

Marcin Łącki
Zbiórka zakończona
Zgłaszający zbiórkę: Fundacja Niesiemy Nadzieję
Marcin Łącki, 40 lat
Poznań, wielkopolskie
Dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe
Rozpoczęcie: 8 Grudnia 2010
Zakończenie: 31 Sierpnia 2011

Rezultat zbiórki

28 października równo o godz. 14:00 Marcin otrzymał nowy wózek. "Nigdy nie zapomnę tej daty" - mówi. Przez lata nie mógł samodzielnie wyjść z domu, na każdym kroku towarzyszyła mu mama. Pchała kolejne wózki i dowoziła syna wszedzie, gdzie trzeba było.



Co się zmieniło, od kiedy Marcin ma nowy wózek? Nie będzie kłamstwem, gdy powiemy, że wszystko. Oczywiście, bariery architektoniczne nagle nie zniknęły, krawężniki nie stały się niższe, podjazdy mniej strome, a wszystkie środki transportu niskopodłogowe. Jednak nowym wózkiem Marcin może sam prawie wszędzie dojechać.

Marcin, co czułeś, kiedy pierwszy raz wsiadłeś na nowy wózek?

- Ogromną radość i „wiatr w żaglach" mimo, że mój wózek „wyciąga" maksymalnie 6 km/godz.


Czy różnica jest aż tak duża?

- Ponieważ mam również niesprawne ręce, na starym wózku poruszałem się, odpychając się nogami. To było bardzo męczące i wyglądało dziwnie, poza tym często bolał mnie kręgosłup. Na nowym wózku jeździ się wygodnie, a poza tym czuję się jak „gość". Rozumiecie, o co mi chodzi?


Marcin pracuje, jest redaktorem technicznym w portalu dla osób niepełnosprawnych PION. Do pracy ma 6 km, więc w godzinę pokonuje tę trasę na swoim wózku. Sam, bez niczyjej pomocy. Czasem podjeżdża tramwajem, wtedy jest jeszcze szybciej.

Przy wózku ma licznik, który wskazuje, ile kilometrów już przejechał. Marcin każdego dnia spisuje trasę wózka i ilośc pokonanych kilometrów. Dziennie przejeżdża 10-15 km, na liczniku ma już grubo ponad 1.400 km.

Czy czujesz się teraz bardziej samodzielny?
 
- Bez porównania. Bardzo lubię mój wózek, ma wiele zalet i ładnie się prezentuje.

Co najbardziej cenisz w ludziach, którzy Ci pomogli?
 
- Bezinteresowność. Mam łzy wzruszenia w oczach, gdy o nich myślę.
 
Chciałbyś im coś powiedzieć?

 Marcin Łącki 

 
Oczywiście, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim i każdemu z osobna. Każda wpłata była dla mnie krokiem ku lepszemu życiu i to właśnie dzięki ludziom dobrej woli mogę dziś być bardziej samodzielny. Słowa nie są w stanie wyrazić tego, co czułem, kiedy widziałem, że ktoś wpłacił pieniądze, bym ja znalazł się bliżej celu. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ja większości z tych ludzi nie znam, ale wiem, że mogę ich nazwać przyjaciółmi. Dziękuję Wam!


Marcin Łącki 

Opis zbiórki

Marcin ma 27 lat i od urodzenia cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe. Jak sam mówi – moja choroba, a właściwie stan, nie zagraża mojemu życiu, ja po prostu muszę z tym żyć.
 

Próbując dorównać swoim zdrowym rówieśnikom, podjął pracę w redakcji portalu dla osób niepełnosprawnych PION.pl. Stanowisko pracy ma dostosowane do swoich potrzeb, jednak dojazdy do biura sprawiają mu już spore problemy. Wózkiem elektrycznym nie jest w stanie wjechać na wysoki chodnik czy do tramwaju. Po prostu nie sprawdza się on w poruszaniu po tak dużym mieście jakim jest Poznań.

Marcin zdawał sobie sprawę, że tylko wysiłkiem i nieustępliwością jest w stanie przezwyciężyć swoją niepełnosprawność. Dlatego też, wiele czasu i sił poświęcił na rehabilitację. Codzienne ćwiczenia jednak nie postawiły go na nogi. Nie w pełni sprawne i słabe ręce uniemożliwiają mu normlane poruszanie się w wózku, a odpychanie się nogami (zobacz na załączonych filmikach) jest dla Marcina bardzo męczące, dlatego swoje „podróże” po mieście ogranicza do koniecznego minimum.

  

Obecny wózek Marcina to wysłużona maszyna, zakupiona ze środków z PFRON-u. Wiele elementów w jej konstrukcji jest już obluzowanych i wymaga ciągłego doglądania. Dla osoby, która ma ograniczone ruchy rąk, naprawa nawet małej usterki stanowi spore wyzwanie.
 

Niedawno jednak pojawiła się dla Marcina szansa. Jedna z firm zdecydowała się zrobić wózek przystosowany specjalnie do  jego możliwości. Manualny wózek typu Avantgarde VR z napędem Z-50, należy to tzw. wózków aktywnych, które w łatwy sposób można złożyć i przewieźć. W piastach kół wózek będzie miał silniczki, a sterowanie odbywać się będzie za pomocą joysticka. To w przypadku Marcina bardzo ważne, biorąc pod uwagę ograniczone ruchy jego rąk. Dodatkowo wózek ma być co najmniej dwukrotnie lżejszy od zwykłego wózka elektrycznego. Cena tego cudeńka to blisko 18 400 złotych. Zbyt wiele jak na możliwości finansowe Marcina i jego mamy.
 

Każdy z nas może zrobić coś niezwykłego. Uśmiechnąć się do nieznajomego na ulicy, podarować miłe słowo bliskiej osobie lub wesprzeć Marcina w jego potrzebie.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki