"Pierwszy krok znów przede mną..." Pomóż mi uwierzyć, że jeszcze będzie dobrze!

Zakup modularnej protezy podudzia
Zakończenie: 7 Września 2020
Opis zbiórki
Chciałbym nigdy nie stracić wiary. Chciałbym wiedzieć, że mi się uda... że jeszcze będzie pięknie. Ta wiara mobilizuje mnie do działania i sprawia, że nie poddaję się nawet w trudnych chwilach. Wiem, że przede mną przyszłość. Wiem, że jeszcze nie wszystko stracone. W sytuacji, kiedy sięgasz dna, zawsze istnieje możliwość, by się odbić. Czasem jednak nie uda się zrobić tego samemu, czasem zwyczajnie wymaga to pomocnej dłoni.
Los nigdy mnie nie oszczędzał, ale nauczyłem sobie z tym radzić. Doceniałem każdą chwilę i miałem nadzieję, że będzie tak już zawsze. Życie jednak napisało własny scenariusz, zdecydowało za mnie i pokazało, że właściwie niczego nie można być pewnym.
Kiedy przekazano mi informacje o diagnozie, pomyślałem, że to nic takiego. Lekarz przestrzegał przed bagatelizowaniem problemu, ale wiedziałem, że po tym, co przeszedłem w życiu, jestem gotowy na wszystko. To była moja pierwsza pomyłka.
Cukrzyca z czasem stała się moją towarzyszką codzienności. Pomiary, przyjmowanie leków stało się zwyczajną rzeczywistością podobną do mycia zębów czy przyjmowania posiłków. Czasem liczenie wszystkich wartości było uciążliwe, ale z czasem to wchodzi w krew. Byłem z siebie dumny, że przyzwyczaiłem się do tego i nauczyłem się z tym żyć. Miałem wrażenie, że kontroluję sytuację. Nic bardziej mylnego… to był mój drugi błąd. Okazało się, że cukrzyca jest potężnym przeciwnikiem, którego skutki ciężko przewidzieć. Choroba, która miała nie stanowić zagrożenia, sprawiła, że całe moje życie przewróciło się do góry nogami...
W styczniu 2020 mój stan był bardzo ciężki. Pogarszająca się sytuacja sprawiła, że lekarze nie chcieli dłużej czekać - widzieli, że powikłania cukrzycowe powodują nieodwracalne zmiany. Nie było czasu do stracenia - zostałem poddany amputacji nogi. W tym momencie świat się zatrzymał. Przykuty do łóżka, pozbawiony sprawności, możliwości wykonywania podstawowych czynności. Moja niezależność przeszła do historii. Wraz z nią pogrzebałem marzenia, plany, nadzieje. Przez chwilę miałem wrażenie, że moje życie się skończyło.
Chwilę później powiedziałem sobie, że to tylko etap. Powtarzałem sobie: postaram się wrócić i osiągnąć to, co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się nieosiągalne.
Założenie protezy tymczasowej to pierwszy “krok” na mojej drodze. Przede mną nauka chodzenia na nowo. Boję się, ale czuję, że na mojej drodze to byłby przełom. Kolejnym krokiem na mojej drodze powinna być stała, dopasowana proteza. To moja jedyna szansa na odzyskanie życia, za którym tak bardzo tęsknię.
Koszt takiego rozwiązania przekracza moje możliwości, dlatego zwracam się do Ciebie. Bo możesz mi dać szansę na to, że wszystko zacznie się od początku. Że moja walka o codzienność nabierze innego wymiaru.
W moim przypadku najgorsza byłaby świadomość, że nie spróbowałem. Walczyłem z chorobą, ale przegrałem. Wiem jednak, że to dopiero pierwsza połowa, a o wyniku decyduje cały mecz. Dołącz do mojej drużyny i pomóż.
Marek