Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Wydostać mamę z celi śmierci

Maria Koszarek
Cel zbiórki:

Terapia komórkami macierzystymi

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Maria Koszarek
Pyzdry, wielkopolskie
Stwardnienie zanikowe boczne (SLA)
Rozpoczęcie: 30 Kwietnia 2016
Zakończenie: 5 Stycznia 2017

Rezultat zbiórki

05.01.2017.

Najgorsze informacje pojawiają się niespodziewanie. Pani Maria odeszła od nas po ciężkiej walce, jaką stoczyła z chorobą. Zostały dzieci, wnuki i cała masa ludzi, którzy będą cierpieć i tęsknić.

Gdy kończy się życie ukochanej osoby, żadne słowa nie wystarczają by opisać ból najbliższych.  

Rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia. 

Opis zbiórki

Piszę przez łzy w swoim imieniu, bo na co dzień towarzyszy mi rozpacz, wkrada się w codzienne funkcjonowanie i sprawia tak ogromny ból, że nie umiem już powstrzymywać płaczu, nawet przy dzieciach. Piszę w imieniu mojej mamy, która umiera, bo ona nie ma już siły, by walczyć, by pisać, bo nie wierzy już w to, że ktoś może pomóc osobie w jej wieku.

Gdy przychodziły na świat moje dzieci, mama uśmiechała się, a jej spokój dawał mi siły. Gdy przyszła choroba mama nadal ma w oczach to dobrotliwe zrozumienie i moc uspokajania, tylko że ja nie chcę spokoju i pogodzenia. Chcę by żyła najdłużej, jak się da, bo jest najważniejszą osobą w moim życiu, chcę, żeby walczyła, tylko że z tą chorobą nie można wygrać.

Zaczęło się podstępnie i powoli. Córeczko, nie mogę podnieść nogi, by stanąć na taborecie. Szukaliśmy przyczyny, odwiedzaliśmy specjalistów. Mama się opierała, my musieliśmy wiedzieć. Choroba stopniowo odbierała jej sprawność, a ja łudziłam się, że diagnoza okaże się łaskawsza, że moja mama – najwspanialszy człowiek na świecie, dostanie szansę, bo na nią zasłużyła.

Maria Koszarek

Moja mama to dobra, wrażliwa istota, o której nikt nigdy nie powiedział złego słowa. Zawsze pracowita, pomagająca i niekiedy biorąca na siebie więcej obowiązków niż mogła unieść. Nie umiała nigdy odmawiać, nie umiała też prosić. SLA ją dzisiaj zabiera, wykrada każdy kawałek jej życia, każdą małą radość, odciąga ją od wnuków, które tak bardzo kocha, od spacerów, domowych obowiązków i wciska w łóżko. Jej świat z dnia na dzień zamknął się w drżącym niewładnym ciele, którego nie można już podporządkować woli.

Podczas tej choroby obumierają komórki nerwowe, mama sukcesywnie traci sprawność ruchową w rękach i nogach, pojawiają się problemy z przełykaniem, oddech staje się coraz płytszy a mowa bełkotliwa. W konsekwencji następuje niemożność połykania i mówienia. Na koniec choroba obejmuje układ oddechowy, dwutlenek węgla gromadzi się w organiźmie wywołując ból głowy, osłabienie. Człowiek stopniowo przestaje funkcjonować a respirator pozwala ten czas jedynie przedłużyć.

Maria Koszarek

Jeśli nic nie zrobimy, moja mama umrze w męczarniach, dusząc się, zachowując przy tym całkowitą świadomość. Najgorsza możliwa tortura na tego wspaniałego człowieka, który za swoje poświęcenie i dobroć został skazany na najgorszy rodzaj śmierci w męczarniach. Od pół roku mama nie wychodzi już z domu, stan pogarsza się systematycznie. Mamy coraz mniej czasu. Na SLA nie ma leku, ale ostatnio pojawiła się nadzieja w postaci komórek macierzystych, które mogą „zastąpić” obumarłe komórki. Jest szansa, że mogą zatrzymać rozwój choroby. To ogromna nadzieja dla mamy, ale to eksperyment naukowy, nierefundowany, a koszty terapii ogromne.

Trudno prosi się o pomoc, gdy wokoło jest tyle potrzebujących dzieci, osób młodych, przed którymi całe życie, trudno się prosi o pomoc, gdy jest się tak niesamowicie skromną osobą, ale to dzięki takim ludziom jak ona na świecie ma kto pomagać innym.

Bardzo proszę o wsparcie w imieniu mamy, aby miała szanse cieszyć się życiem, patrzeć jak dorastają jej ukochane wnuki. Proszę też w imieniu swoim, żebym już nigdy nie słyszała, jak szlocha, kiedy myśli, że nikt jej nie słyszy, bo to najgorsze co może usłyszeć dziecko, które kocha swoją matkę nad życie.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki